07.01.2020

Fani BMW mogą się cieszyć. Bawarczycy obiecują co najmniej 30 kolejnych lat z silnikami spalinowymi

Planujesz od dawna, że kiedyś wreszcie kupisz sobie nową beemkę, ale niepokoi cię błyskawiczna ekspansja napędu elektrycznego? Nie obawiaj się – BMW ogłosiło, że zamierza oferować silniki spalinowe jeszcze przez 30 lat.

BMW od lat pracuje nad alternatywnymi źródłami napędu. Eksperymentowano m.in. z napędem na wodór, ale bez użycia ogniw paliwowych. Była to opcja ciekawa, ale niestety mało efektywna; 6-litrowe V12 osiągało na takim paliwie zaledwie 260 KM, w porównaniu do 445 KM na benzynie.

Postawiono więc na napędy elektryczne i hybrydowe. W tej pierwszej kategorii w obecnej gamie samochodów BMW mieści się tylko model i3, ale ten stan rzeczy lada chwila ulegnie zmianie. Rosnąć też będzie liczba hybryd – obecnie w ofercie jest 6 modeli typu plug-in (od serii 2 Active Tourer do X5 i serii 7).

Nie zmienia to faktu, że pod maskami BMW jeszcze przez dłuższy czas będzie można znaleźć klasyczne silniki tłokowe.

Taka deklaracja padła z ust Klausa Fröhlicha, szefa działu badań i rozwoju marki z Monachium. Powodów, dla których Niemcy nie chcą się jeszcze wycofywać z silników spalinowych, jest kilka: od zbyt wolno rozwijającej się infrastruktury dla aut elektrycznych, aż po rosnące koszty materiałów do budowy „elektryków”.

Oferta zostanie oczywiście uszczuplona.

O dziwo, ta uwaga będzie dotyczyć nie tylko topowych jednostek napędowych w rodzaju potężnego 6.6 V12 z serii 7, wszelkich V-ósemek czy poczwórnie doładowanego, 3-litrowego diesla M50d, ale i słabszych motorów. W gronie wyrzuconych z oferty silników mogą się znaleźć m.in. 3-cylindrowe diesle 1.5. Dzięki takim zabiegom BMW będzie miało więcej pieniędzy na rozwój pozostałych silników. Ten w najbliższych latach będzie niezbędny – szczególnie ze względu na rynek chiński.

Trzeba jednak mieć na uwadze, że diesle zdaniem Fröhlicha odpadną z gry nieco wcześniej. Tym niemniej, 4- i 6-cylindrowe „ropniaki” mają wypaść z oferty nie wcześniej niż za 20 lat. Silniki benzynowe mają się utrzymać na rynku o jakieś 10 lat dłużej.

3-cylindrowy diesel? Tam są drzwi.

Mimo wszystko, nawet chętni na V12 mają jeszcze trochę czasu. Ten silnik ma pozostać w ofercie do 2023 r. ze względu na wysoki popyt w Azji i na Bliskim Wschodzie.

Potem trzeba będzie się przesiąść na 4- i 6-cylindrowe hybrydy.

Nie, żeby był to jakiś ogromny problem – BMW w swoich hybrydach nie stosuje przecież przekładni planetarnych, a tradycyjne skrzynie automatyczne. Choć sam zwykle żałuję wycofywania dużych silników z oferty, to w tym przypadku będę żałować czego innego: nie sądzę, żeby BMW powróciło do oferowania hybryd nie ładowanych z gniazdka.