Ciekawostki

Szkoda, że ktoś się poddał z tym projektem angielskiego vana. Zapowiadało się ciekawie

Ciekawostki 03.09.2019 20 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 03.09.2019

Szkoda, że ktoś się poddał z tym projektem angielskiego vana. Zapowiadało się ciekawie

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski03.09.2019
20 interakcji Dołącz do dyskusji

Najpierw jest entuzjazm, dużo cięcia i spawania, fejsbuk i instagram zalane fotkami, a potem…

Projekt „do dokończenia” to ciekawe wyrażenie, które zakłada, że ktoś odkupi od nas samochód w rozmaitym stadium rozbabrania, a następnie dokończy za nas to, co zaczęliśmy. Czyli de facto zainwestuje własny wysiłek i pracę w to, aby zrealizować marzenie kogoś innego. Ciekaw jestem, czy jakikolwiek samochód wystawiony jako „projekt do dokończenia” kiedykolwiek faktycznie został dokończony.

Tym razem entuzjazm opadł w przypadku ciekawego, angielskiego vana

To Austin A35 Van, zwany też Countryman. Zasadniczo wygląda on tak:

projekt do dokończenia

Ten samochód w Wielkiej Brytanii ma bardziej kultowy status niż Mini. Wytwarzano go aż przez 17 lat (1951-1968). Na rynku konkurował z Morrisem Minorem w wersji van i cieszył się ogromną popularnością z uwagi na bardzo niską cenę. Kosztował ok. 70% wartości nowego Austina Mini, a miał znacznie więcej miejsca i pokonywał stylowy samochodzik wszechstronnością. Tyle że w przeciwieństwie do Mini, nie był modną zabawką, a narzędziem pracy, więc po zakończeniu okresu przydatności przeważnie szedł na złom. To mniej więcej odpowiednik naszej Syreny Bosto. Nawet wygląd jakby lekko podobny. Austina A35 Van unieśmiertelniono w filmie „Wallace & Gromit: klątwa królika”.

Ktoś jednak wziął się za „projekt

Projekt na razie polega na tym, że do samochodu dołożono ogromne, nieproporcjonalnie szerokie poszerzenia błotników. Jest pewna zaleta, bo właściciel zdążył zrobić tylko trzy z czterech, więc ewentualnego cięcia i przywracania do normalności może być o 1/4 mniej. Uważam jednak, że używanie słowa „dokończy” w opisie tego samochodu jest pewnym nadużyciem. Nie chcę zbyt długo się o tym rozpisywać, aby przekazać dokładnie o co mi chodzi, przygotowałem obraz. Jest to obraz „Konie w galopie na tle zachodzącego słońca”, który wymaga dokończenia.

projekt do dokończenia

Żarty żartami, a tu trzeba zastanowić się, jak uratować ten samochód. Podobno ma jakiś układ napędowy ze Sierry i Taunusa – to już coś, ale pozostaje jeszcze kwestia nadwozia. Moim zdaniem zamiast robić nieco koślawego hot-roda lepiej byłoby pójść w styl kubański. Przednie lampy od Żuka, tylne od 126p, wnętrze od Tico, pod maską siedemsetka od Cinquecento. Klamki Maluchowe, koła z przyczepki. Na przedniej szybie wielki napis „TUNING”, a z tyłu „POWER”. Jeszcze tylko car audio z podświetlanymi głośnikami, lakier z wałka i cyk, projekt gotowy – pewnie dokończenie go w tej postaci zajęłoby tydzień. Zwłaszcza redaktorowi Michałowi.

 

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać