Może nie być więcej okazji, by sprawić sobie taką kolekcję Astonów Martinów DB5
Klasyki / Felietony 06.06.2021Wymarzoną kolekcję klasyków zwykle tworzy się całymi latami, szukając na rynku odpowiednich egzemplarzy. Czasem zdarzają się jednak okazje do kupna kolekcji w całości – i o ile zwykle ich atrakcyjność jest ograniczona, to w tym przypadku jest zgoła odwrotnie. Warunek: Aston Martin DB5 Vantage musi być twoim ulubionym autem.
Jeśli tak właśnie jest – gratulacje! Możesz udać się do dealera specjalizującego się w klasycznych Astonach, firmy Nicholas Mee & Company z Hatfield w hrabstwie Hertfordshire w Wielkiej Brytanii. A, tylko są dwie ważne sprawy: po pierwsze, możesz potrzebować zastrzyku gotówki, ponieważ mówimy o kolekcji, którą wystawiono za 4 mln funtów – czyli prawie 20,8 mln zł. Po drugie: lepiej się pospiesz, bo taka okazja może się już nie powtórzyć.
Aston Martin DB5 Vantage to ta najmocniejsza wersja
W 1964 r., tj. rok po prezentacji standardowego modelu, rozwijającego 286 KM ze swojego 4-litrowego silnika R6 projektu Tadeusza Marka, do sprzedaży wszedł wariant Vantage. Jednostka napędowa nadal miała 4 l pojemności, ale dzięki nowym gaźnikom Webera (bazowy DB5 miał gaźniki SU) i zmodyfikowanym wałkom rozrządu osiągała już 330 KM. A to wystarczyło, by skrócić czas potrzebny na osiągnięcie 100 km/h z dotychczasowych 7-8 s do 6,5 s.
Choć dzięki filmowej promocji Aston Martin DB5 był autem wyjątkowo popularnym jak na tę markę, to trzeba zaznaczyć, że nie mówimy to o popularności w takim sensie, jak w przypadku tańszych, zwykłych samochodów. Wszystkich DB5 zbudowano łącznie tylko 1021 (w tym 123 kabriolety i 12 sztuk Shooting Brake’ów), z czego topowe modele Vantage stanowiły zaledwie 66 aut. Z tej grupy 60 samochodów miało nadwozia typu coupe, 5 – kabriolet (zwany początkowo po prostu Convertible, a od 1965 r. – Volante), a tylko jeden był trzydrzwiowym kombi – to dokładnie ten egzemplarz, który widzicie na zdjęciach.
No i choćby dla tego kombi warto by było nabyć kolekcję
Jego obecna wartość solo nie została podana, ale istnieje spora szansa, że kwota, która pojawiła się wam w myślach, jest zbyt niska. Dość powiedzieć, że „zwykły” Aston DB5 Shooting Brake, którego w 2019 r. sprzedano za pośrednictwem domu aukcyjnego RM Sotheby’s, osiągnął cenę na poziomie ponad 1,75 mln dol. A tutaj proszę – nie dość, że to #jedynytakizobacz, to jeszcze na dodatek #tenwzmocniony. A i pozostałe auta są przecież świetne.
Każdego można by było używać do innych celów, bo są odrestaurowane i w pełni sprawne
Przypomina mi się, jak kiedyś pod innym wpisem nt. DB5 rozważaliśmy, że takie coupe byłoby świetne, by zrobić serię filmików na YouTube o roboczym tytule „Agent Bułka” (ale chętnie poznam wasze propozycje, bo powyższy tytuł nie brzmi zbyt profesjonalnie). Rzecz polegałaby na tym, że jeździłoby się takim Astonem po piekarniach w całym kraju, sprawdzając jakość ich wyrobów.
Jeśli gdzieś znalazłby się rogalik z wyrobem czekoladopodobnym zamiast czekolady albo czerstwa bułka sprzedana jako świeżo wypieczona – następowałaby demolka lokalu przy pomocy wbudowanych karabinów maszynowych (których oferowane auto nie posiada, ale przecież zawsze można domontować to i owo).
Zagwozdkę miałem z przydzieleniem zadania dla DB5 Vantage Convertible, ale już mam coś odpowiedniego – poszukałbym miejsca o największej liczbie tuneli przypadającej na 10 km2 i po prostu jeździł nimi przez pół dnia, oczywiście z opuszczonym dachem. Wszystko po to, by posłuchać tej rzędowej szóstki jeszcze dokładniej, wyraźniej i głośniej.
No a Shooting Brake? Tu sprawa jest najprostsza – skoro nazwa pochodzi od breka myśliwskiego, to trzeba polować. Na świąteczną rybę w dyskoncie spożywczym, na elektronikę w najbliższym markecie – na cokolwiek. Powiększona przestrzeń bagażowa z pewnością by to pomieściła. Tutaj również mogłyby się przydać karabiny – od razu prostsze stałoby się rozwiązywanie sporów w rodzaju „kto pierwszy zobaczył ostatnie opakowanie karpia”.
Zanim jednak można będzie zacząć myśleć na poważnie o przewożeniu karpia tunelami od piekarni do piekarni, to trzeba te auta jeszcze kupić. Przepraszam, bo tu mi telefon dzwoni, muszę kończyć…