Wiadomości

Czesi zapowiadają walkę z Unią – nie godzą się na koniec spalinowej motoryzacji

Wiadomości 10.09.2021 117 interakcji
Adam Majcherek
Adam Majcherek 10.09.2021

Czesi zapowiadają walkę z Unią – nie godzą się na koniec spalinowej motoryzacji

Adam Majcherek
Adam Majcherek10.09.2021
117 interakcji Dołącz do dyskusji

Koniec sprzedaży samochodów spalinowych w 2035 r. objąłby również Czechy, ale premier Babiš mówi „nie”. Możliwe jednak, że to tylko kiełbasa wyborcza.

W przeliczeniu na mieszkańca, Czechy są jednym z największym producentów samochodów na świecie. Branża motoryzacyjna stanowi jedną trzecią tamtejszej gospodarki. Setki tysięcy aut rocznie produkuje tam Grupa Volkswagena, Toyota i Hyundai. Zapotrzebowanie na pracowników jest tak duże, że swego czasu Skoda chętnie rekrutowała pracowników również po naszej stronie granicy. Jak się łatwo domyślić, plany zabronienia sprzedaży samochodów z silnikami spalinowymi, które Unia Europejska chce zrealizować w 2035 r., nie nastrajają Czechów specjalnie optymistycznie.

No dobrze, ale przecież samochody elektryczne też będzie trzeba gdzieś wyprodukować.

czechy 2035

Owszem, ale produkcja samochodów elektrycznych oznacza zmniejszenie liczby miejsc pracy

Potwierdziły to obliczenia niemieckiego Instytutu Inżynierii Przemysłowej im. Fraunhofera. Według badań przeprowadzonych w 2018 r., w Niemczech w branży motoryzacyjnej pracuje 840 tys. ludzi, z czego 210 tys. przy produkcji elementów spalinowych układów napędowych. Samochody elektryczne mają prostszą budowę, więc do ich produkcji potrzebna będzie mniejsza liczba pracowników. Liczba nowych miejsc pracy, związanych z produkcją elementów układów elektrycznych, będzie znacznie mniejsza. Już jakiś czas temu ostrzegał o tym Carlos Tavares szefując Europejskiemu Sotwarzyszeniu Producentów Samochodów (ACEA).

Czesi mają się więc czego bać, ale premier składa obietnice

Podczas rozmowy w programie Rozstrel zapowiedział, że rząd nie zgodzi się na całkowity zakaz produkcji samochodów z napędem spalinowym. Stwierdził, że Czesi nie mogą sobie pozwolić na dyktaturę ze strony zielonych fanatyków z Parlamentu Europejskiego. Dodał też, że elektryczne samochody to luksus, na który nie może sobie pozwolić zwykły człowiek. Zapowiedział rządowe wsparcie dla rozwoju infrastruktury, ale nie dał szans na subsydiowanie produkcji aut elektrycznych.

Nie jest to jednak oficjalne stanowisko rządu, a odważne deklaracje przedwyborcze

W październiku odbędą się wyboru do Izby Poselskiej – izby niższej czeskiego parlamentu. Rządząca partia ANO premiera Andreja Babiša nie ma najlepszych notowań, więc szef rządu walczy o głosy wyborców obiecując m.in. racjonalne podejście do walki z pandemią, walkę z ubóstwem i właśnie deklarując wsparcie dla pracowników przemysłu motoryzacyjnego. Czy to wsparcie będzie aktualne po ewentualnej wygranej w wyborach, gdy przyjdzie starać się o unijne pieniądze – to się jeszcze okaże. Dziś sojusznikiem Babiša jest podobno węgierski premier Vikor Orban. A on też nie ma najlepszych notowań w UE.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać