Wiadomości

Prezes ACEA: produkcja akumulatorów się nie opłaca, a normy emisji CO2 doprowadzą do zwolnień pracowników

Wiadomości 04.03.2019 45 interakcji
Adam Majcherek
Adam Majcherek 04.03.2019

Prezes ACEA: produkcja akumulatorów się nie opłaca, a normy emisji CO2 doprowadzą do zwolnień pracowników

Adam Majcherek
Adam Majcherek04.03.2019
45 interakcji Dołącz do dyskusji

Według Carlosa Tavaresa w Europie zagrożone są miejsca pracy 13 milionów ludzi. 

W wywiadzie dla Le Figaro prezes Grupy PSA, szefujący Europejskiemu Sotwarzyszeniu Producentów Samochodów (ACEA) stwierdził, że plany do dalszego obniżania emisji CO2 i koncentracja na napędach elektrycznych będą druzgocące dla zatrudnienia w Europie. Za to skorzystają na tym firmy azjatyckie. Tavares nie uszczegóławia co tak wstrząśnie zatrudnieniem. Mógł mieć na myśli konieczność coraz głębszych cięć kosztów oraz fakt, że prostsze konstrukcyjnie samochody elektryczne teoretycznie mogą być wytwarzane przy mniejszych nakładach pracy. 

Parlament Europejski chce, by w 2030 emisja CO2 została obniżona o 37,5 proc. w stosunku do wyników z 2021 r. 

Powołując się na analizy Boscha Tavares stwierdził, że produkcja akumulatorów w Europie nie może być opłacalna. Potwierdzają to również badania wykonane na zlecenia PSA. 

Z jednej strony koszty związane z taką inwestycją, szczególnie w obliczu unijnych obostrzeń, nie mają ekonomicznego uzasadnienia. Z drugiej strony – jeśli europejscy producenci nie zaczną w najbliższych latach produkować i sprzedawać na potęgę samochodów elektrycznych, będą musieli liczyć się z karami finansowymi, które stawiają pod znakiem zapytania sens produkcji w ogóle. By mieć szansę na sprostanie wymogom Unii muszą produkować elektryki, a akumulatory do nich będą kupować tam gdzie dziś są one dostępne, czyli w Azji, głównie w Chinach i Korei.

Tavares narzeka, że Chiny, które 6 lat temu uważał za ostatnią nadzieję PSA, teraz są coraz większym problemem.

Gdy w 2013 r. Tavares przyszedł do PSA sądził, że chiński rynek wchłonie sporą część produkcji PSA. Tymczasem dziś Francuzi wciąż 80 proc. swojej produkcji sprzedają w Europie. Chiny okazały się terenem zbyt trudnym do okiełznania. Według Tavaresa trudno jest zrozumieć tamtejszy rynek, potrzeby klientów i sposób rozumowania partnerów, należących w dużej mierze do sektora publicznego. To sprawia, że tempo podejmowania decyzji jest tam bardzo powolne, a co za tym idzie – rozwój inwestycji żenująco słaby. 

I jak tak na to wszystko spojrzymy z boku, to chyba nie ma się czemu dziwić. To się Chinom po prostu opłaca.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać