REKLAMA

NASA podbija Netflixa. Kosmos w końcu dla wszystkich

Wreszcie serial, w którym żaden kosmita nie zostanie anulowany po drugim sezonie. To bezprecedensowe porozumienie łączy największą na świecie platformę streamingową z największą agencją kosmiczną i otwiera przed widzami kosmos możliwości.

NASA Netflix 4K HDR
REKLAMA

Choć NASA od dekad transmituje starty rakiet tak historia tej komunikacji to podróż od analogowego kanału NASA TV uruchomionego w roku 1981, przez streamy w rozdzielczości 480p w sieci aż po premierę pełnoprawnej bezpłatnej platformy NASA+ pod koniec 2023 r. To właśnie NASA+ zunifikowała archiwa, relacje na żywo i oryginalne dokumenty w jedno wygodne, bezreklamowe środowisko.

Teraz platforma wykonuje kolejny ruch. W ramach podpisanej 30 czerwca umowy treści NASA+ - w tym relacje na żywo, spacery kosmiczne i widoki Ziemi z 400 km - będą dostępne bez dodatkowych opłat dla ponad 700 mln kont Netflixa. Tym samym NASA wychodzi poza niszową grupę fanów aeronautyki i zaprasza do wspólnego oglądania absolutnie każdego, kto potrafi obsłużyć przycisk Play.

REKLAMA

Czytaj też:

Co dokładnie znajdziemy w ofercie NASA+ na Netflixie?

Oferta ma być identyczna z tą w aplikacji NASA -  transmisje startów rakiet, spacery astronautów, panoramy ISS i archiwalne materiały dokumentalne. Według zapowiedzi pojawią się również serie autorskie - jak Our Alien Earth o ekstremalnych środowiskach ziemskich czy JPL and the Space Age z archiwami Jet Propulsion Laboratory. To nie tylko edukacja, ale i wizualny test sprzętu kina domowego - większość materiałów będzie dostępna w 4K HDR, a NASA eksperymentuje z 8K, więc nawet najnowsze telewizory QD-OLED dostaną niezły wycisk.

Archiwa NASA dadzą popalić zwojom mózgowym i... telewizorom

Widzowie dostaną bezpośredni dostęp do surowego feedu NASA, dostępnego dotąd na YouTubie. Oznacza to m.in. relacje z Kennedy Space Center, prezentacje naukowe czy spacery EVA, które regularnie trwają 6 godzin i przyciągają nerdów jak magnes neodymowy. Netflix obiecuje integrację harmonogramu startów z systemem powiadomień.

Dla NASA to triumf idei open science: agencja może realizować ustawowy obowiązek popularyzacji nauki, korzystając z nieporównywalnie większego zasięgu niż własne kanały. Zamiast liczyć na organiczne zasięgi w mediach społecznościowych jej PR-owcy wchodzą do platformy, którą codziennie uruchamia co trzeci użytkownik smart TV.

Netflix natomiast zyskuje kolejny filar w strategii pozyskiwania transmisji na żywo. Po bokserskich galach i testach transmisji sportowych przyszedł czas na content zupełnie nowego rodzaju, a to podnosi prestiż i różnicuje ofertę wobec Disney+ czy Prime Video.

Kodeki Netflixa i ograniczenia streamingu kontra technologia NASA

Relacje NASA+ już dziś przepychają nawet 25 Mb/s przy 4K HDR10, a inżynierowie agencji testują 8K60 we współpracy z Hitachi Kokusai Electric. Dla entuzjastów AV oznacza to praktyczny benchmark: jeżeli twój soundbar Dolby Atmos poprosi o fajrant po odpaleniu silnika RS-25 to będziesz wiedzieć, że oglądasz prawdziwą próbę ognia.

REKLAMA

Warto też pamiętać, że dzięki Netflixowi pierwszy raz w historii kosmiczne relacje będą dostępne w kodeku HEVC Main10 i DoVi jednocześnie. Innymi słowy to najlepszy moment, by odpalić telewizor w trybie Filmmaker Mode. Nie mogę się doczekać.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-07-28T15:43:04+02:00
Aktualizacja: 2025-07-28T13:27:10+02:00
Aktualizacja: 2025-07-28T12:28:06+02:00
Aktualizacja: 2025-07-28T11:07:09+02:00
Aktualizacja: 2025-07-28T10:12:25+02:00
Aktualizacja: 2025-07-28T06:40:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-28T06:30:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-28T06:10:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-27T16:40:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-27T16:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-27T07:43:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-27T07:33:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-27T07:13:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-27T07:02:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-26T16:30:00+02:00
Aktualizacja: 2025-07-26T16:00:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA