Polak jeszcze nie poleciał w kosmos, a już dał nam ważną lekcję
Szczególnie na Ziemi potrzebna jest kosmiczna cierpliwość.
Misja z udziałem polskiego astronauty została przełożona. Znowu. Sławosz Uznański-Wiśniewski po raz kolejny musi uzbroić w cierpliwość. Nowa data jest jeszcze niepodana, ale może to i lepiej. Wcześniej znaliśmy dokładne okienko, a i tak nic z tego nie wyszło. Loty w kosmos to tryumf nauki, ale odrobina ziemskiego zabobonu nie zaszkodzi.
NASA tłumaczy, że potrzebuje jeszcze trochę czasu, aby mieć pewność, że Międzynarodowa Stacja Kosmiczna będzie gotowa przyjąć nowych pasażerów. Zapewne przyszli astronauci doskonale zdają sobie z tego sprawę i rozumieją powagę sytuacji, ale jakoś nie mogę sobie odmówić, by spojrzeć na te opóźnienia z ludzkiej, bardzo przyziemnej perspektywy.
Jakie to musi być frustrujące!
Cel jest blisko, a jednocześnie daleko. Przybliża się, by jeszcze szybciej czmychnąć. Nowy termin okazuje się takim samym rozczarowaniem jak poprzedni. Lepiej się do dat nie przywiązywać, bo można się tylko sparzyć. Kto by pomyślał, że najważniejszą cechą u astronauty będzie cierpliwość.
I mnie się to napięcie udziela: już by mogli polecieć! Tłumaczę, że to efekt czasów. Wszystko jest na już, błyskawicznie, jak za pstryknięciem palca. Płacisz, pobierasz, czytasz książkę, oglądasz film, grasz. Za sprawą m.in. internetu czasowe bariery zanikają. Tak się składa, że długi weekend spędzam na wsi, w rodzinnych stronach. Śmiga 5G, wkrótce będzie światłowód, bo w okolicy już kopią. A ja ciągle pamiętam, jak wystawiałem komórkowy modem na parapet, by pobieranie podskoczyło z 18 Kb/s do 35 Kb/s, jeśli wiatr dobrze zawiał. Nigdzie nie widać przyspieszenia tak bardzo jak na polskiej wsi.
Na już jest codziennością, ale nierzadko też luksusem. Czasami trzeba zapłacić. Chcesz kupić coś w sklepie od razu – płacisz więcej niż w sieci. Dostawa tego samego dnia bywa droższa niż normalna, która i tak jest przecież błyskawiczna w porównaniu do dawnego oczekiwania na przesyłkę. Najczęściej na drugi dzień i tak już mamy to, co zamówiliśmy.
To banał nad banały, ale co poradzić, skoro taki prawdziwy – świat pędzi w absurdalnym tempie. O wydarzeniach sprzed dwóch tygodni, które rozpalały głowy i miały namieszać, już nikt nie pamięta. Przełomowe informacje żyją intensywnie, ale krótko.
Właśnie dlatego wszelkie spowolnienia irytują jeszcze bardziej
Gdy strona wczytuje się dłużej niż zwykle, aplikacja się zawiesza, kasa samoobsługowa potrzebuje informacji. Kiedy wszystko gna, każde zwolnienie odczuwane jest jeszcze bardziej, irytuje mocniej niż powinno. Czujemy się rozczarowani i oszukani, bo umawialiśmy się na coś innego. Nie mam na to żadnych badań, ale obstawiam, że kolejki przy kasie samoobsługowej irytują bardziej i dlatego ludzie reagują nerwowo - technologia miała wyzwolić nas od oczekiwania, a dołożyła kolejne progi hamujące. Trzeba np. poczekać na kasjera, który wyjaśni techniczną albo ludzką pomyłkę.
Nagle spada nam ekscytująca misja rodaka, który będzie drugim Polakiem w kosmosie. Jest jednak zaskakująco ślamazarna. Wlecze się niemożliwie, nic się nie zmienia, oni ciągle są na Ziemi. Pod tym względem jest stabilna jak mało co.
Jest w tym coś nietypowego
W rozmowie z PAP dr Ewa Szumowska z UJ przyznaje wprawdzie, że przedłużone oczekiwanie na wykonanie zadania zwykle osłabia zaangażowanie, ale jednak w przypadku ważnej misji może wzmocnić i pomóc w utrzymaniu skupienia. Frustracja nie musi być jedynym efektem.
Bywa też, że dodatkowe przeszkody w przypadku takich ważnych, wyjątkowych celów mogą motywację nawet nasilać. Wydaje nam się wtedy, że im więcej włożymy wysiłku, im bardziej się postaramy, to tym bardziej świadczy to o tym, że nam zależy – wyjaśnia.
Nie wiem, czy pamiętanie o perypetiach polskiego astronauty pomoże rozładować stres w kolejce na poczcie, ale mimo wszystko jest to jakaś cenna lekcja w tym pędzącym świecie. Nie wszystko przychodzi od razu. Na niektóre rzeczy trzeba czekać. Nie na wszystko możemy mieć wpływ. Hasła powtarzające się w każdym życiowym poradniku brzmią banalnie, ale spójrzmy na to inaczej. Teraz wykład daje nam kosmos.
