Netflix usuwa z katalogu masę gier. Boli, oferta była piękna
W świecie cyfrowej rozrywki rzadko się zdarza, by usługa oferująca wysokiej jakości treści bez mikrotransakcji i hazardowych mechanik była długotrwale utrzymywana. Niestety Netflix właśnie potwierdził, że w lipcu usunie ze swojego katalogu ponad 20 wartościowych gier mobilnych, w tym kilka prawdziwych perełek. Nawet giganci streamingu mają problem ze znalezieniem rentownego modelu biznesowego dla swoich usług gamingowych.

Netflix planuje usunąć ze swojej biblioteki gier mobilnych ponad 20 tytułów, w tym tak uznane produkcje jak Hades oraz cała trylogia Monument Valley. Większość gier zniknie z platformy 14 lipca, choć niektóre, jak nagradzany Hades, opuszczą katalog już 1 lipca. Jest to szczególnie bolesne, ponieważ wiele z tych tytułów trafiło do oferty Netflixa stosunkowo niedawno - na przykład Carmen Sandiego pojawiła się w katalogu dopiero w styczniu tego roku.
Pełna lista gier, które znikną z Netflixa, obejmuje:
- Battleship
- Braid, Anniversary Edition
- Carmen Sandiego
- CoComelon: Play with JJ
- Death's Door
- Diner Out: Merge Cafe
- Dumb Ways to Die
- Ghost Detective
- Hades (dostępny tylko na iOS)
- Katana ZERO
- LEGO Legacy: Heroes Unboxed
- Ludo King
- Monument Valley
- Monument Valley 2
- Monument Valley 3
- Rainbow Six: SMOL
- Raji: An Ancient Epic
- SpongeBob: Bubble Pop F.U.N.
- TED Tumblewords
- The Case of the Golden Idol
- The Rise of the Golden Idol
- Vineyard Valley
Czytaj też:
Smutna zmiana strategii Netflixa
Usunięcie tak wielu wartościowych tytułów nie jest przypadkowe. W marcu Netflix oficjalnie ogłosił nową strategię dla swojego działu gier, która koncentruje się na czterech głównych filarach:
- Gry narracyjne (narrative games) - tytuły opowiadające historie, często powiązane z serialami i filmami Netflixa
- Gry imprezowe (party games) - produkcje wieloosobowe, przeznaczone do wspólnej zabawy
- Gry dla dzieci (kids games) - tytuły skierowane do młodszych odbiorców
- Gry mainstreamowe (mainstream games) - produkcje o szerokim zasięgu, w tym adaptacje popularnych seriali Netflixa
Alain Tascan, który w zeszłym roku objął stanowisko prezesa działu gier Netflixa, wyjaśnił, że firma musi znaleźć swój głos i skupić się na mniejszej liczbie obszarów, ale z większym naciskiem. Zaczynamy od tych czterech kategorii. W przyszłości możemy dodać więcej, jeśli będzie to miało sens, ale myślę, że rozpoczęcie od tych czterech to już dużo - powiedział Tascan w wywiadzie dla The Verge.
Gry bez mikrotransakcji? To było zbyt piękne
To, co czyniło ofertę gier Netflixa wyjątkową na tle konkurencji, to całkowity brak mikrotransakcji i reklam. Jak podkreślał sam Netflix w swoim raporcie finansowym z 2021 r.: Gry na Netfliksie będą zawarte w abonamencie członków i nie będą zawierać reklam ani zakupów w aplikacji, dzięki czemu rozgrywka będzie skupiona wyłącznie na przyjemności, a nie na monetyzacji.
Ta filozofia stanowiła odświeżającą alternatywę dla dominującego na rynku mobilnym modelu free-to-play, gdzie gry są teoretycznie darmowe, ale pełne mechanizmów zachęcających do ciągłych płatności. Oferta Netflixa przypominała pod tym względem Apple Arcade, które również oferuje gry bez mikrotransakcji i reklam.
Niestety, jak donosi Wall Street Journal, kierownictwo Netflixa rozważa wprowadzenie tychże reklam i mikrotransakcji do swoich gier, co byłoby znaczącym odejściem od dotychczasowej strategii. Firma rozważa również oferowanie zaawansowanych gier do zakupu lub umożliwienie subskrybentom planu z reklamami granie w gry zawierające reklamy.
Netflixowi od samego początku nie szło, co mnie boli szczególnie
Netflix wszedł na rynek gier mobilnych w listopadzie 2021 r., oferując abonentom dostęp do kilku prostych tytułów bez dodatkowych opłat. Od tego czasu firma znacząco rozbudowała swoją bibliotekę, przejmując studia deweloperskie i pozyskując prawa do popularnych gier.
Jednak mimo tych wysiłków zaangażowanie użytkowników pozostaje niskie. Według danych z 2022 r., zaledwie 1 proc. subskrybentów Netflixa korzystało z oferty gier. Choć liczba pobrań wzrosła ze względu na powiększającą się bibliotekę - z 24,1 mln w pierwszym roku do 52,7 mln w drugim roku działalności - to wciąż stanowi to niewielki ułamek bazy użytkowników platformy.
Netflix doświadczył również innych trudności w swoim dziale gier. W październiku ubiegłego roku zamknął swoje studio AAA, które pracowało nad grą typu shooter. Firma anulowała również plany wydania kilku oczekiwanych tytułów, w tym Tales of the Shire i Don't Starve Together.
Jedno jest pewne - dla fanów gier mobilnych, którzy cenili sobie wysokiej jakości produkcje bez natrętnych mechanizmów monetyzacji, lipiec będzie miesiącem pożegnań. Jeśli jesteś subskrybentem Netflixa masz jeszcze kilka tygodni, by nacieszyć się takimi perełkami jak Hades czy trylogia Monument Valley, zanim na zawsze znikną z platformy.
Pozostaje mieć nadzieję, że Netflix znajdzie sposób na pogodzenie rentowności z jakością, a jego nowa strategia przyniesie równie wartościowe tytuły, jak te, które wkrótce opuszczą katalog. W przeciwnym razie będziemy świadkami zmarnowania kolejnej szansy na stworzenie platformy oferującej gry skupione na czystej przyjemności z rozgrywki, a nie na wyciąganiu pieniędzy z kieszeni graczy.