Zenbook A14 kompletnie zmienia zasady gry. Wyjątkowo lekki - a potężny. Jestem zakochany
ASUS Zenbook A14 (UX3407) to jeden z najlżejszych 14-calowych laptopów w kategorii Copilot+ PC, łączący innowacyjne materiały konstrukcyjne z wydajnością procesorów Snapdragon X. Czegoś takiego jeszcze nie było.

Nie ukrywam, zauroczyłem się tym komputerem już od pierwszego wejrzenia, tuż po wyjęciu z pudełka, jeszcze zanim w ogóle go włączyłem po raz pierwszy. Jego waga poniżej 1 kg, wyświetlacz OLED oraz imponująca żywotność baterii sięgająca nawet 32 godz. (sic!) czynią go bardzo, bardzo atrakcyjną propozycją dla osób, dla których podłączanie PC do gniazdka to problem lub niedogodność.
Zwłaszcza że na pokładzie znajduje się całkiem potężny chipset Snapdragon X Elite o architekturze ARM64. Urządzenie wyróżnia się na tle konkurencji dzięki zastosowaniu ceramiczno-aluminiowego stopu Ceraluminum oraz funkcjom AI akcelerowanym przez układ NPU o mocy 45 TOPS. Przy pierwszym powierzchownym spojrzeniu laptop ten wydaje się wręcz nie mieć istotnych wad. A jak jest po kilku dniach pracy z Zenbookiem A14?
Komputer, o którym aż zbyt łatwo zapomnieć. Smukły, cichutki, bezproblemowy

Wspomniany stop Ceraluminum łączy lekkość aluminium z wytrzymałością ceramiki. Materiał ten, poddany testom na odporność na zarysowania i uderzenia, pozwolił zmniejszyć wagę urządzenia do zaledwie 0,98 kg przy zachowaniu sztywności konstrukcji. Wymiary 310,7 × 213,9 × 13,4-15,9 mm oraz zaokrąglone krawędzie sprawiają, że laptop idealnie mieści się w torbie podróżnej, a jednocześnie zachowuje stabilność podczas pracy na kolanach.
System zawiasów inspirowany nieco tym od komputerów z logo z nadgryzionym jabłkiem umożliwia otwieranie pokrywy jedną ręką, co w połączeniu z matowym wykończeniem w kolorze Iceland Grey lub Zabriskie Beige sprawia wrażenie obcowania z komputerem klasy premium. To nieco efemeryczne, nie ukrywam, ale Zenbook A14 jest nadzwyczaj elegancki podczas codziennej pracy i w trakcie obcowania z komputerem. Wszystko jest wspaniale spasowane, ruchome elementy działają płynnie, ma się wrażenie obcowania z komputerem z najwyższej półki. To bardzo miłe. Jedyne co mi subiektywnie do gustu nie przypadło, to plastikowa ramka wokół wyświetlacza. Czepiam się, przepraszam.

Pomimo ultracienkiego profilu, Zenbook A14 oferuje zaskakująco bogatą paletę złączy. Są to:
- Dwa porty USB4 z obsługą ładowania i DisplayPort
- Port USB-A 3.2 Gen2 (10 Gb/s) dla kompatybilności ze starszymi urządzeniami
- Gniazdo HDMI i 3,5 mm dla słuchawek

Niestety RAM jest częścią chipsetu, co uniemożliwia rozbudowę. Jedynym elementem podlegającym modernizacji jest SSD w formacie M.2 2280 PCIe 4.0 x4.
Wyświetlacz OLED to gwarancja doskonałego kontrastu. W Zenbooku A14 to również gwarancja doskonałych kolorów
W testowanym przeze mnie wariancie Zenbooka A14 z panelem OLED 1200p zmierzyłem 100 proc. pokrycie przestrzeni DCI-P3 i 97 proc. Adobe RGB, co oznacza niemal doskonałą wierność kolorów. Maksymalna jasność 390 nitów wystarcza do pracy w jasnych pomieszczeniach, choć brak funkcji dotykowej może rozczarować miłośników nowoczesnych interfejsów.

Zintegrowane głośniki z obsługą Dolby Atmos zapewniają czysty dźwięk, ale brakuje im basowej głębi typowej dla większych laptopów. Kamera 1080p z czujnikiem podczerwieni umożliwia bezpieczne logowanie poprzez Windows Hello, a sam webcam jest bardzo przyzwoity. Może nie jest to absolutny top-topów, ale i tak Zenbookowicze będą się wyróżniać jakością obrazu podczas wideokonferencji na Microsoft Teams.
Mieliśmy już lekkie i smukłe laptopy. Za sprawą Snapdragona X Elite Zenbook A14 jest bardzo szybki i bardzo cichy

Nigdy nie udało mi się osiągnąć deklarowanego przez ASUS-a 32-godzinnego czasu pracy na zasilaniu bateryjnym. Natomiast pracując w trybie Zrównoważony i na automatycznej jasności bez problemu osiągałem 24 godz. bez szukania ładowarki. Zadania wykonywane typowo na tym komputerze to aplikacje webowe w Microsoft Edge, aplikacje Microsoft Office, półprofesjonalna edycja zdjęć w Photoshop/Lightroom i amatorski montaż wideo w aplikacji CapCut. Mimo tego - doba. Bez żadnego oszczędzania energii.
Snapdragon X Elite po raz kolejny wykazuje całą plejadę swoich atutów. Komputer co prawda jest chłodzony aktywnie, a gdy się go obciąży w sposób szczególny, szum wentylatorów zaczyna być słyszalny. To się jednak zdarza bardzo rzadko, a Zenbook A14 podczas typowej pracy pozostaje w zasadzie bezgłośny. Co więcej, nie odbywa się to kosztem wydajności, Snapdragon X Elite pracuje z pełną wydajnością, zestawialną lub przewyższająca układ Core Ultra 7 256/8V.

Windows, przeglądarka, aplikacje biurowe, trudno znaleźć przy tych zastosowaniach równie responsywny komputer. Snapdragon X Elite zapewni komfortowy zapas wydajności do większości konsumenckich, biurowych i prosumerskich zastosowań. Od montażu wideo na potrzeby amatorskich social mediów, przez wszelkie możliwe aplikacje biurowe, edycję zdjęć czy programowanie. Przy czym oczywiście na pewnym etapie należy utemperować oczekiwania - to ultrasmukły laptop, a nie opasła mobilna maszyna robocza. Profesjonalna edycja wideo już na tym etapie odpada. Ale chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewa się czegoś innego.
Ważnym atutem Zenbooka A14 jest potężne NPU. Na dziś nadal niewiele aplikacji potrafi wykorzystać ów akcelerator do AI, ale ich liczba z miesiąca na miesiąc wyłącznie rośnie. Zenbook A14 potrafi za sprawą rzeczonego NPU na żywo tłumaczyć na język polski dowolne wideo, pomagać w projektowaniu ilustracji graficznych czy nawet uruchamiać lokalnie i bez potrzeby łączności z Internetem lokalne Duże Modele Językowe, w tym DeepSeek. NPU asystuje też przy wielu innych drobiazgach, poprawiając w tle jakość wideopołączeń czy akcelerując specyficzne rodzaje obliczeń. A to wszystko przy jednoczesnej oszczędności zużywanej energii.

Jedyne, do czego nie mogę polecić Zenbooka A14, to gry wideo. Snapdragon X Elite nie radzi sobie z nimi najlepiej z uwagi na swoją architekturę i relatywnie przeciętne GPU - z powodzeniem wystarczające do aplikacji do tworzenia treści, ale z trudem nadążające za potrzebami nowoczesnych gier 3D. Na Zenbooku A14 pograć się da, ale raczej na niskich ustawieniach graficznych lub w starsze gry.
Mimo lekkości i smukłości ASUS zapewnił multum wygodnych złącz. Sam komputer też jest bardzo przyjemny w użytkowaniu

Klawiatura w Zenbooku A14 jest bardzo przyzwoita. Nie jest to najlepsza możliwa klawiatura w laptopie, ale też należy pamiętać o fizycznych ograniczeniach tak smukłego komputera. Patrząc z tej perspektywy 1,3-milimetrowy skok przycisków zaczyna brzmieć imponująco - zwłaszcza że sama podświetlana klawiatura jest bardzo wysokiej jakości i bardzo dobrze się na niej pisze.
Wiele dobrego mam też do powiedzenia o szklanym gładziku. Jest responsywny, przyjemny dla opuszków palca i nigdy podczas testów się nie pomylił w interpretacji żadnego z gestów dotykowych Windows. ASUS dodał kilka swoich, można wygodnie zmieniać głośność dźwięku lub jasność wyświetlacza muskając boczne krawędzie gładzika. Nie od razu się do tego przyzwyczaiłem, ale to bardzo wygodne.
Zenbook A14 to laptop doskonały. Nie, ale serio. Choć z dopiskiem w swojej kategorii

Podsumujmy, tak w punktach.
Zalety:
- Szybki chipset Snapdragon X Elite (bardzo szybkie aplikacje webowe, praca biurowa, a także półprofesjonalna obróbka multimediów i programowanie);
- Zgodność z Copilot+ PC, co oznacza gotowość na aplikacje AI nowej generacji;
- Niezwykle kompaktowe wymiary;
- Leciutki jak piórko;
- Bardzo cichy, choć nie bezgłośny;
- (subiektywnie) bardzo ładny;
- Bogate wyposażenie złącz;
- Absurdalny czas pracy na akumulatorze;
- Bardzo dobry wyświetlacz OLED;
- Przyzwoita klawiatura, znakomity gładzik
Wady:
- Kiepski do gier wideo;
- Niewystarczająca wydajność do profesjonalnej obróbki multimediów;
- Architektura ARM64 może oznaczać problemy ze zgodnością z niektórymi starymi aplikacjami i urządzeniami.
Przecież to jest nokaut. A do tego laptop ten kosztuje 6200 zł w wersji z wyświetlaczem OLED, 32 GB RAM i 1 TB SSD, co mając na uwadze jego parametry, szczególny design i jakość wykonania sprawia, że tego komputera wręcz nie da się nie polecić. Pod warunkiem że ktoś szuka ultraprzenośnego i szybkiego komputera do typowej pracy. Fani grania na laptopie powinni raczej szukać czegoś innego. Reszta zainteresowanych raczej już nie musi dalej się rozglądać.