Ministerstwo Cyfryzacji przeszkoli twoją babcię. Już nie powie, że coś się jej kliknęło
Ministerstwo Cyfryzacji postanowiło podnieść kompetencje cyfrowe Polaków. Rządzący odkryli, że mniej niż połowa Polaków potrafi poruszać się po internecie. Nawet twoja babcia będzie mogła wziąć udział w nowym programie.

Ze zdumieniem przyjąłem twierdzenie ministra cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego, że zaledwie połowa Polaków w wieku od 16 do 74 lat ma zaledwie podstawowe umiejętności w zakresie korzystania z komputera i internetu. Z racji tego, że mam nietypowe hobby i lubię przeglądać grupy w mediach społecznościowych, to powiedziałbym, że dorośli Polacy mają wręcz za duże kompetencje w tym zakresie, a niektórym należałoby odciąć dostęp do internetu. Minister twierdzi jednak, że Polaków należy edukować, a jego marzeniem jest to, żeby do 2030 r. 80 proc. Polaków posiadało co najmniej średnie kompetencje cyfrowe.
Czym w ogóle są kompetencje cyfrowe? Oddajmy głos ministerstwu, które już w 2020 r. stwierdziło, że kompetencje cyfrowe to harmonijna kompozycja wiedzy, umiejętności i postaw umożliwiających życie w cyfrowym świecie. Składają się na nie:
- kompetencje informatyczne obejmujące posługiwanie się komputerem i innymi urządzeniami elektronicznymi, bezpieczne korzystanie z internetu, aplikacji i oprogramowania, nowych inteligentnych technologii cyfrowych oraz umiejętność stosowania metod pochodzących z informatyki przy programowaniu i tworzeniu rozwiązań informatycznych dla problemów z różnych dziedzin (myślenie komputacyjne);
- kompetencje informacyjno-komunikacyjne, polegające na umiejętności wyszukiwania informacji, rozumienia jej, a także selekcji i oceny krytycznej, jak również komunikowania się na odległość za pomocą technologii cyfrowych;
- kompetencje funkcjonalne, czyli realne wykorzystanie powyższych kompetencji w różnych sferach codziennego życia, takich jak finanse, praca i rozwój zawodowy, utrzymywanie relacji, zdrowie, hobby, zaangażowanie obywatelskie, życie duchowe itd., zgodnie z zasadami bezpiecznego korzystania z technologii cyfrowych.
Skoro mamy za sobą formalności, to czas na samo mięso.
Ministerstwo przeznaczy 626 mln zł na podniesienie kompetencji cyfrowych
To wielokrotnie więcej niż obiecał nam Google na szkolenia Polaków z AI, ale najwidoczniej do sztucznej inteligencji nie jest wymagana obsługa komputera. Odstawmy na bok nasze podejście do Big Techów i wracamy do ministerstwa. Nowy program ma za zadanie przeszkolić 254 tys. Polaków. Jego nazwa to E-kompetencje i właśnie rozpoczyna nabór na 5 zadań:
- 179 mln zł zostanie przeznaczonych na szkolenia dla nauczycieli wychowania przedszkolnego, którzy wprowadzą podstawy edukacji cyfrowej w najmłodszych grupach
- 35 mln zł trafi na szkolenia nauczycieli szkolnych, którzy będą wykorzystywać nowoczesne technologie w procesie dydaktycznym.
- 97 mln zł zostanie przeznaczonych na szkolenia urzędników, co pozwoli na zwiększenie efektywności obsługi obywateli w administracji publicznej i wzmocnienie cyberbezpieczeństwa w instytucjach państwowych.
- 170 mln zostanie przeznaczonych na szkolenia obywateli, żeby podnieść ich kompetencje w zakresie świadomego korzystania z internetu, używania usług e-administracji i zrozumienia zasad bezpieczeństwa,
- 144 mln trafi do osób wykluczonych cyfrowo, w tym do seniorów, mieszkańców wsi, bezrobotnych i grup społecznie marginalizowanych.
Tak, dobrze podliczyliście - ministerstwo zgubiło w tych wyliczeniach milion, ale trudno, może się gdzieś znajdzie później. Nabór wniosków na organizację szkoleń potrwa od 17 marca do 14 kwietnia. Zgłaszać mogą się organizacje pozarządowe, partnerstwa organizacji pozarządowych z jednostkami samorządu terytorialnego, instytucje edukacyjne, uniwersytety trzeciego wieku oraz instytucje kultury.
To nie koniec planów
Rząd chce wydać łącznie około miliarda złotych. Obawiam się jednak, że większość tych pieniędzy zostanie przejedzonych. Wiecie, zrobić szkolenie potrafi każdy, tylko problemem jest to, żeby nauczyć czegoś przeszkolonych. Pomijam już nawet aspekty, że urzędnicy od dawna mają w wymaganiach umiejętność korzystania z komputera i internetu, ale może uchowali się jacyś, dla których jest to nowość. Podobnie zresztą jak nauczyciele.
Cieszę się, że ktoś chce zmieniać nasz kraj, ale bez ścisłego nadzoru nad wydawanymi pieniędzmi, podnoszenie kompetencji będzie fikcją, tak jak wiele innych szkoleń. Ktoś przyjdzie, podpisze się i w ogóle nie skorzysta, a jedynymi wygranymi będą organizacje prowadzące szkolenia. Ale może się mylę i tym programem wejdziemy w nową cyfrową rzeczywistość.