REKLAMA

Wisła rekordowo płytka. I nie tylko ona - idźcie nad rzekę, póki jest szansa zamoczyć nogi

Jest gorzej niż w 2015 r., a woda nadal opada – informuje IMGW opisując poziom wody na Wiśle. Niestety takich alarmów jest więcej. Sam poszedłem nad rzekę i przeraziłem się widokiem.

Wisła rekordowo płytka. I nie tylko ona - idźcie nad rzekę, póki jest szansa zamoczyć nogi
REKLAMA

Stan wody na automatycznej stacji hydrologicznej wyniósł 25 cm. Dotychczas najgorszym wynikiem było 26 cm – taki poziom Wisły odnotowano kilkukrotnie w 2015 r.

REKLAMA

A to jeszcze nie koniec. Według IMGW „w związku z brakiem opadów i wysoką temperaturą należy spodziewać się dalszych spadków stanu wody”. Prognozy szacują 20 cm w piątek.

Tak źle jest w całym kraju. IMGW informuje, że na 71 proc. stacji hydrologicznych notowane są stany niskie, a na rzekach nadal przeważają spadki.

Odwiedziłem swoją rzekę dzieciństwa

Mam swój ulubiony fragment, który odkryłem dopiero rok temu. Chociaż to centrum Polski można poczuć się jak w górach. Najpierw trzeba się wspiąć na niby-klif. Potem idzie się górą, a na dole płynie rzeka.

Teraz odsłoniła sporo dna. Małe piaskowe wysepki były doskonale widoczne, podobnie zresztą jak samo dno tam, gdzie woda „normalnie” płynęła. W miejscu, w którym rok temu rzeka sięgała prawie do kolan, dziś zmoczyć da się co najwyżej kostki.

Jeszcze gorzej jest na zakręcie, za górką. To jedyne miejsce, gdzie można wygodnie zejść do rzeki. Rok temu kąpali się tam ludzie, woda była prawie do pasa. Teraz woda muskała kostki. Na drugi brzeg, gdyby nie rośliny po drugiej stronie, dałoby się bez problemu przejść.

REKLAMA

Tak musiało być na wielu fragmentach. Po chwili dopłynęli kajakarze. Śmiali się, że znowu trzeba wstać, chwycić za kajak i przejść. Ci, którzy ich za moment dogonili, byli w gorszym humorze. Pływanie po rzece zamieniło się w spacerowanie. Na dodatek z ciężarem, bo grzęznący na dnie kajak nie tak łatwo przeciągnąć. Środek do niedawna całkiem szerokiej rzeki wyglądał teraz jak strumyk, który przepływa przez miasto.

Jeden z nich mówił, że to już ostatni raz i więcej nie da się namówić. Niestety może mieć rację. I nie chodzi o jego chęci, a to, że zorganizowanie podobnej wyprawy będzie niemożliwe, bo zwyczajnie zabraknie fragmentów do pływania.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA