Praktyczny prezent do eleganckiej i nowoczesnej kuchni? Odpowiedź może cię zaskoczyć: to saturator

Niedawno jeden z architektów powiedział mi, że przy projektowaniu zawsze trzeba myśleć o człowieku i tym, jak dana rzecz – budynek, ale też najmniejszy przedmiot – będzie na niego wpływała. Mistrzami w tym są Włosi, o czym świadczy nie tylko architektura, ale też produkowane przez nich samochody czy nawet tak pozornie drobne i nieistotne elementy kuchennego wyposażenia jak kawiarki. Zaparzacze kawy od Bialetti to przecież synonim elegancji, stylu i po prostu klasy. Chociaż i polska szkoła projektowania ma na swoim koncie wiele wybitnych dzieł, tak nie da się ukryć, że w ostatnich latach bardziej niż wygląd ceniono użyteczność. I znowu wracając do Włochów i ich podejścia – mając wokół siebie budynki czy place jak oni, nie da się popaść w bylejakość lub zapomnieć o tym, że wygląd też ma znaczenie. W książce "Gust nasz pospolity" Błażej Prośniewski zauważył, że przez lata w Polsce było z kolei odwrotnie i architektura miała być funkcjonalna, a jej estetyka była drugo czy nawet trzeciorzędną kwestią. Na nasze postrzeganie rzeczywistości wpływa jednak to, co nas otacza, więc skoro budynki po prostu miały być użyteczne, tę miarę przykładaliśmy też do codziennych przedmiotów i gadżetów.

Ten okres mamy jednak za sobą. Przy wyborze dowolnego sprzętu czy akcesorium ważne jest rzecz jasne to, jak działa i czy będzie nam długo służył, ale znowu też to, czy ucieszy oko, gdy będzie się z niego korzystało. Lodówka przestaje być tylko lodówką, może ciekawie odmienić wygląd kuchni i bardziej przypominać atrakcyjny mebel, niż standardową, nudną białą bądź czarną chłodziarkę.

Nawet od tak wydawałoby się błahych urządzeń jak klasyczny moździerz wymaga się ułatwienia w miażdżeniu przypraw czy ziół, ale także elegancji i intrygującego podejścia do wyglądu. Kawowe świry cenią ręczny młynek Commandate za to, jak dobrze i precyzyjnie mieli ziarna, ale również dlatego, że świetnie się prezentuje. Dlatego do wyboru jest mnóstwo kolorystycznych opcji i nawet drewniany niewielki uchwyt można dobrać pod własny gust. Zresztą kawowy świat to najlepszy dowód na to, jak ważne jest połączenie estetyki z działaniem. Wspominałem już o kawiarkach, ale wszelkie zaparzacze, młynki, ekspresy do kawy to bardzo często technologiczne i designerskie majstersztyki.

I jeśli chce się ją obdarować, pojawia się problem – jak sprawić jej przyjemność, ale nie rozczarować. Talerze, sztućce, ceramika, eleganckie kubki, dzbanki, korkociągi, podstawki, tace, stojaki – to wszystko już pewnie ma. I tu do akcji wkracza zapewne niespodziewana dla niektórych propozycja: nowoczesny saturator do wody Sodastream.

Jeśli pamiętacie te urządzenia z przeszłości to doskonale wiecie, że raczej nie chodziło w nich o to, żeby się nimi zachwycać. Miały zapewniać pyszną, gazowaną wodę. I Sodastream rzecz jasna także to robi, ale tym zajmiemy się za chwilę. Najpierw zatrzymajmy się i popatrzmy.

Już podstawowy model SodaStream może się podobać. Prosta, minimalistyczna konstrukcja, wąskie, eleganckie kształty, sylwetka przyciągająca oko:

Dostępny jest w kilku wariantach kolorystycznych – czarnym, białym, czerwonym, niebieskim i moim zdaniem najciekawszym marmurowym – ale to w jego wyglądzie kryje się najwięcej magii.

Sodastream Art śmiało można by położyć obok włoskich klasyków elegancji: ekspresów, kawiarek czy choćby samochodów. Wszak z motoryzacją kojarzą się te zaokrąglone kształty i dźwignia, za pomocą której gazuje się wodę. W wersji standardowej odpowiada za to płaski przycisk znajdujący się na górze obudowy, w Art machamy dźwignią – jak w samochodzie czy ekspresie kolbowym (choć tu pionowo, a nie poziomo jak przy wkręcaniu kolby).

Oryginalny wygląd saturatorów Sodastream sprawia, że jest to gadżet, którego nie ukrywa się w szafce i wyciąga dopiero, jak chce się z niego korzystać. Z powodzeniem może stać i wzbogacać nowoczesną i designerską kuchnię. Przyciąga wzrok i pytania w stylu: „o, a do czego to służy?”.

I tu wracamy do innej ważnej kwestii – czyli użyteczności, która powinna iść w parze z wyglądem. Sodastream zapewnia szybki i łatwy dostęp do smacznej gazowanej wody. To ekologiczne rozwiązanie, bo jedna butla z gazem w Sodastream pozwala przygotować do 60 litrów gazowanej wody. Przy ostrożnych szacunkach, że zazwyczaj jedna butelka wody gazowanej ma 1,5 l jest to odpowiednik 40 butelek. Czyli opakowań, których nie trzeba kupować, dźwigać, a potem zgniatać i wyrzucać z przeznaczeniem na recykling. Chociaż ten jest istotny, to każdy zajmujący się ekologią ekspert odpowie, że nie chodzi tylko o to, aby plastik recyklingować – istotne jest to, aby produkowało się go jak najmniej.

Jedyne, o czym trzeba pamiętać, to napełnianie butli gazem, ale ta wyczerpuje się przeważnie po 4-8 tygodniach. I cały czas te są w obiegu: puste cylindry są czyszczone, napełniane i zabezpieczane, a potem wracają na rynek. Nie generuje się kolejnych odpadów.

Dotyczy to nie tylko samej wody gazowanej, ale i napojów czy soków. W sprzedaży dostępne są syropy zapewniające znane doznania smakowe - wystarczy dolać je do przygotowanej wody. A to wszystko przy mniejszej ilości zużywanych śmieci.

Sodastream to więc bardzo dobry przykład gadżetu, który świetnie wygląda, a przy tym sprawuje swoją funkcję i jeszcze pomaga dbać o środowisko. Sprawdzi się w kuchni u kogoś, kto stawia na dobrze prezentujące się, a przy tym praktyczne gadżety i akcesoria. Będzie zaskoczeniem, bo okaże się, że saturator to nie relikt przeszłości, a coś, co dalej z powodzeniem zapewnia wyborne smaki. Wystarczy woda i kilka przyciśnięć bądź też chwytów dźwignią. Proste i eleganckie.