Jakie słuchawki TWS wybrać? Sprawdzamy, co wyróżnia Bowers&Wilkins PI5

Nie ma obecnie na rynku słuchawek bardziej konkurencyjnego segmentu niż segment TWS, czyli bezprzewodowych „pchełek” Bluetooth. Bowers&Wilkins musi sobie zdawać z tego sprawę, bo legendarna marka opracowała słuchawki, które wyróżniają się z tłumu.

Przeglądając oferty słuchawek TWS łatwo zauważyć, że większość słuchawek jest do siebie bardzo podobna, czerpiąc wyraźną inspirację od Apple AirPods. PI5 idą zupełnie inną drogą, prezentując nietypowy, acz bardzo przemyślany design.

Z jednej strony pchełki znakomicie leżą w uchu i nie wypadają z niego nawet podczas gwałtownych ruchów. Z drugiej zaś, wyraźnie odcinający się od reszty konstrukcji owalny element ułatwia ich wyjmowanie z uszu, co jest częstym problemem w słuchawkach TWS. Na wystającym elemencie znajduje się też przycisk dotykowy, którym regulujemy odtwarzanie muzyki, odbieramy połączenie głosowe lub wywołujemy asystenta głosowego – Siri lub Asystenta Google.

Taka konstrukcja słuchawek wymogła zastosowanie nieco większego niż standardowe etui ładującego, jednak nadal jest ono na tyle kompaktowe, by wygodnie nosić słuchawki w kieszeni. Etui wyposażono również w funkcję szybkiego ładowania – 15 minut połączenia z ładowarką wystarczy, by zapewnić godzinę pracy. Łącznie zaś słuchawki Bowers&Wilkins PI5 mogą pracować przez 25 godzin.

Największym wyróżnikiem słuchawek Bowers&Wilkins PI5 jest jednak nie ich konstrukcja, a charakterystyczne brzmienie. Jak na słuchawki TWS, PI5 zaskakują rozpiętością sceny i szczegółowością, a także znakomitą przestrzennością brzmienia. Da się to odczuć zwłaszcza podczas słuchania muzyki z gier czy muzyki filmowej, gdzie instrumenty niejednokrotnie zmieniają swoje położenie w panoramie brzmienia. Słuchawki PI5 pozwalają nie tylko precyzyjnie zlokalizować daną ścieżkę w przestrzeni, ale też usłyszeć każdy jej niuans – dźwięk jest mocny i selektywny, i nawet przy utworach z gęstymi warstwami instrumentalnymi można usłyszeć poszczególne instrumenty, bez wrażenia, że ich dźwięk zlewa się ze sobą.

Słuchawki typu true wireless miewają nieraz problemy ze stabilnością połączenia, nie tylko na linii komunikacji z urządzeniem źródłowym, ale też między sobą. Objawia się to przerwami w odtwarzaniu i artefaktami, które skutecznie psują doznania odsłuchowe. W PI5 taki problem nie występuje, co zawdzięczamy zastosowaniu kodeka aptX oraz technologii TWS+, która gwarantuje trwałe połączenie obydwu słuchawek.

Jak na model z wysokiej półki przystało, nie zabrakło tu również aktywnej redukcji hałasu i trybu transparentnego. Gdy chcemy, PI5 wyciszają dźwięki otoczenia, a gdy zajdzie potrzeba, by wysłuchać dźwięków na zewnątrz, wzmocnią otoczenie, byśmy nie musieli wyjmować słuchawek z uszu. Co istotne, aktywność ANC nie wpływa w żaden sposób na brzmienie słuchawek – możemy się jednocześnie cieszyć redukcją hałasu i dźwiękiem najwyższej klasy. Kolejnym elementem, który wyróżnia słuchawki Bowers&Wilkins PI5, jest krystalicznie czysta jakość połączeń głosowych. Dzięki zastosowaniu ANC dźwięki otoczenia są niemal zupełnie eliminowane i nawet gdy rozmawiamy w zatłoczonym pomieszczeniu, słychać nas tak wyraźnie, jakbyśmy stali w dedykowanej sali do telekonferencji.

Niezmiennie cieszy też miły dodatek w aplikacji Bowers&Wilkins, jakim są dźwięki otoczenia. Nie musimy instalować żadnego dodatkowego programu do medytacji czy mindfullness, żeby się wyciszyć czy skupić na pracy, niezależnie od tego, gdzie się w danej chwili znajdujemy.

Słuchawki legendarnej marki oferuję to, co w słuchawkach TWS najważniejsze – komfort noszenia i obsługi, dobry czas pracy, wyraźne rozmowy głosowe i wydajne ANC. To wszystko podlane ciepłym, charakterystycznym brzmieniem, jakiego oczekujemy od słuchawek marki Bowers&Wilkins, zamknięte w obudowie, która nie przypomina żadnych innych modeli na rynku. Innymi słowy, PI5 mają wszystko, by podobać się tym, którzy w zalewie słuchawek TWS szukają modelu wyróżniającego się z tłumu.