Intel oddaje pole AMD. Produkcja nowych procesorów przełożona
Mamy już wyniki finansowe Intela za miniony kwartał fiskalny. Jednak to nie kwoty finansowe są w nim ciekawe, a informacja przekazana inwestorom: 7-nanometrowe procesory od Intela nie pojawią się w tym roku.
Intel odnotował, wedle przewidywań, kolejny bardzo korzystny dla siebie kwartał. Odnotował zysk netto w kwocie 5,1 mld dol (10-procentowy wzrost względem analogicznego kwartału rok temu) wynikający z przychodów w kwocie 19,7 mld dol (20-procentowy wzrost).
Najwięcej pieniędzy Intel zarobił na podzespołach do komputerów osobistych (9,5 mld dol. przychodu, 7-procentowy wzrost). Najważniejszy jest jednak w tej chwili dla Intela rynek centrów danych. Tam poradził sobie świetnie, odnotowując niesamowity, 43-procentowy wzrost do 7,1 mld dol. Problem w tym, że Intel idzie siłą rozpędu.
Intel ogłosił, że opóźnienie we wdrożeniu 7-nanometrowego procesu technologicznego dla procesorów może wynieść co najmniej pół roku.
Im precyzyjniejszy proces technologiczny, tym więcej tranzystorów uda się zmieścić na danej powierzchni. Dokładniejsza litografia umożliwia inżynierom projektowanie wydajniejszych procesorów o lepszej sprawności energetycznej. Niemal cała konkurencja Intela – w tym AMD – stosuje 7-nanometrowy proces technologiczny już od dłuższego czasu. Sam Intel miał go wprowadzić lada moment.
Otóż nie wprowadzi. Firma poinformowała inwestorów, że jej 7-nanometrowe procesory pojawią się na rynku co najmniej o pół roku później niż zapowiadano. Czyli że co najmniej na przełomie 2022 i 2023 r. Intel skupi się więc na razie na swojej 10-nanometrowej litografii: w drugiej połowie bieżącego roku mają się pojawić desktopowe procesory Alder Lake oraz rodzina Tiger Lake.
Tymczasem AMD z powodzeniem sprzedaje swoje wydajne, sprawne i względnie niedrogie 7-nanometrowe procesory. Co więcej, już planuje 5-nanometrowy proces technologiczny na potrzeby układów Zen 4 – te mają się pojawić pod koniec przyszłego roku.
