Twoja siłownia została zamknięta? Idź pobiegać z zegarkiem Huawei Watch GT 2

Epidemia koronawirusa uderzyła w wiele sfer życia, w tym - zupełnie nieoczekiwanie - w sferę sportową. Siłownie i baseny są zamknięte, co stało się sporą niedogodnością dla bardzo wielu osób. W końcu nic tak nie pomaga na stres i zdrowie psychiczne jak dobra dawka wysiłku fizycznego.

Osobiście nie jestem wielkim fanem ćwiczeń siłowych, a karnet na siłownię wykorzystywałem do aktywności cardio, w tym głównie do biegania. Dlatego też z siłowni korzystam tylko zimą, kiedy bieganie na dworze nie jest najrozsądniejszym pomysłem. I to nie tyle ze względu na temperatury, co na wszechobecny smog w sezonie grzewczym.

Właśnie rozpoczęła się kalendarzowa wiosna, a pogoda na zewnątrz aż zachęca, by wyjść z domu. Kiedy wychodzę na spacery, widzę coraz więcej biegaczy. W ubiegły weekend postanowiłem pójść w ich ślady, co był doskonałą decyzją.

Ruch jest ważny, ale pamiętajcie, by w obecnych realiach ruszać się z rozsądkiem. Z mediów społecznościowych wylewa się hashtag #zostańwdomu, ale obecnie nie trzeba traktować go dosłownie. Spacery jak i aktywność ruchowa na zewnątrz są wskazane, pod warunkiem, że będziemy unikać ludzi. Bieganie w samotności jest bezpieczne.

Na szczęście taki styl preferowałem od zawsze. Czas na bieg to czas dla mnie. Przez półtorej godziny nie istnieję dla świata. Nie obchodzą mnie powiadomienia, maile i inne rozpraszacze. Nikt nie doda mi nowego taska na listę rzeczy do zrobienia. Jestem tylko ja i audiobook, podcast lub po prostu muzyka.

Umówmy się: w większości jesteśmy geekami. Choć możemy zadzwonić po taksówkę, łapiemy ją w aplikacji. Choć możemy w sklepie zapłacić kartą, płacimy telefonem. Choć możemy biegać bez zegarka sportowego, biegamy z nim. Jeśli masz w sobie ten pierwiastek gadżeciarza, dokładnie wiesz, o czym piszę.

A jeśli szukasz dobrego zegarka sportowego (nie tylko do biegania), który jednocześnie ma funkcje smart, dobrym i nieoczywistym wyborem jest portfolio zegarków Huaweia. W ubiegłym roku przez kilka miesięcy korzystałem z Huaweia Watch GT, od którego w pierwszej chwili się odbiłem z uwagi na dość prosty system operacyjny, ale którego doceniłem i bardzo polubiłem, kiedy zacząłem z nim biegać.

Co potrafi ten sprzęt? Przede wszystkim: działać, i to długo. Typowy smartwatch musi trafić na ładowarkę w najlepszym przypadku co drugą noc. Tymczasem Huawei Watch GT 2 działa na jednym ładowaniu aż dwa tygodnie. I to przy ciągłym monitorowaniu tętna, monitorowaniu snu każdej nocy, przy włączonych wszystkich typach łączności, powiadomieniach, a do tego przy 180 minutach treningu z GPS łącznie. To robi wrażenie.

A jeśli zdecydujemy się na ciągłe monitorowanie aktywności i treningu z włączoną łącznością GPS, czas pracy wyniesie 30 godzin, czyli jakieś 7,5 maratonu pod rząd, bez przerwy. Jak widać, o energię nie muszą się tu martwić nawet ekstremalni biegacze. Ba, energii wystarczy nawet triathlonowcom, bowiem Watch GT 2 pozwala też na monitorowanie pływania i jazdy na rowerze, z uwzględnieniem zmian pomiędzy poszczególnymi aktywnościami.

Przede wszystkim, zegarek jest wodoodporny i wytrzyma ciśnienie do pięciu atmosfer. Nie jest mu straszny pot, bieg w deszczu, a nawet pływanie. Do tego sprzęt jest wyposażony w barometr, kompas i wysokościomierz, czyli zestaw czujników do aktywności w wyższym terenie.

Zegarki Huawei są też szalenie rozbudowane w kwestii funkcji pomiarów sportowych. Poza rejestrowaniem trasy, szybkości, tempa, czy czasu, mamy tu m.in. wskaźnik VO2Max, czyli tzw. pułap tlenowy określający ilość tlenu, jaką organizm jest w stanie pochłonąć podczas intensywnego wysiłku fizycznego. Zegarek podpowiada też czas regeneracji po treningu. Sprzęt pozwala na trening interwałowy, jak i dobór intensywności treningu na bazie poprzednich aktywności i wyznaczonych celów. Mamy też do dyspozycji indywidualny plan treningowy.

Powiem wprost: z perspektywy biegacza-entuzjasty, ten zegarek ma wszystkie funkcje, jakich mógłbym oczekiwać. Ba, jest tu de facto znacznie więcej, niż mógłbym wymagać. Jako amator, wielu z tych funkcji z pewnością nie potrzebuję, ale miło mieć świadomość, że kiedy wkręcę się w bieganie na poważnie, nie będę musiał wymieniać zegarka na lepszy model.

Huawei Watch GT 2 robi wszystko to, co poprzednik, ale jednocześnie jest sprzętem bardziej rozbudowanym. Główne nowości to wbudowany odtwarzacz audio, dzięki któremu możemy biegać bez telefonu. Możemy wgrać muzykę bezpośrednio do pamięci zegarka, sparować z nim słuchawki poprzez Bluetooth i biegać tylko z jednym urządzeniem.

A jeśli postanowisz jednak biegać ze smartfonem w kieszeni, Watch GT 2 również ma kilka nowych, przydatnych funkcji. Pierwszą jest możliwość sterowania muzyką odtwarzaną ze smartfona z poziomu zegarka. Drugą jest możliwość przeprowadzania rozmów telefonicznych przez zegarek. Sprzęt ma wbudowany głośniczek i mikrofon, więc możemy odbierać połączenia bez wyciągania smartfona z kieszeni. Do tego nowszy zegarek ma łączność Bluetooth 5.1 zamiast 4.2, dzięki czemu stabilność połączenia jest wyższa.

Poza tym sprzęt ma wszystkie funkcje znane z poprzednika, w tym odbieranie powiadomień ze smartfona, możliwość zmiany i instalacji tarcz, bardzo ładne wzornictwo i solidną, metalową budowę, a do tego możliwość praktycznie nieskończonej personalizacji, ponieważ do zegarka przyczepimy dowolny pasek o szerokości mocowania 22 mm.

Choć sieć MediaMarkt z uwagi na bezpieczeństwo zamknęła większość sklepów, to sklep online mediamarkt.pl działa w najlepsze i realizuje dostawy. Huawei Watch GT 2 możecie kupić w wariancie srebrnym z brązowym, skórzanym paskiem, bądź w kolorze czarnym, z gumowym paskiem.

* Artykuł powstał we współpracy z MediaMarkt.