Nadchodzi smart twardziel. Casio G-Squad GBD-H1000 to pierwszy smartwatch G-Shocka

Gadżet pojawi się w sklepach już w kwietniu i zdecydowanie był projektowany przede wszystkim z myślą o aktywnych użytkownikach. Zawiera wbudowany GPS i pięć czujników: optyczny czujnik tętna, czujnik ciśnienia atmosferycznego, kompas, termometr i akcelerometr.

W przypadku G-Shocka znaczenie ma jednak również i wygląd. Wyświetlacz w G-Squad GBD-H1000 to wysokokontrastowy MIP LCD przypominający ten z G-Shocka GPR-B1000 Rangemana. Nie brakuje też funkcji typowych dla takiego rodzaju urządzenia: synchronizacji czasu z GPS, połączenia Bluetooth z telefonem, silnika wibracyjnego do powiadomień, ładowarki słonecznej czy złącza USB do ładowania.

Ma też wgrane liczne funkcje treningowe dobre znane z innych tego rodzaju urządzeń. Wyświetli więc odległość, dystans i tempo naszego biegu, który wykryje automatycznie. Powiadomi nas jak minie czas wyznaczony na trening, gdy osiągniemy odpowiednią wysokość podczas biegu wspinaczkowego czy jak spalimy odpowiednią liczbę kalorii. Wygląd interfejsu zegarka można modyfikować.

Oprogramowanie zegarka mierzy nawet pułap tlenowy, a wszelkie pomiary przekazuje przez Bluetooth aplikacji mobilnej. Ta przetwarza informacje za pomocą algorytmów opracowanych przez Firstbeat Technologies – firmę, która tworzy podobne rozwiązania dla Garmina.

Zegarek w trybie monitorowania aktywności ma wytrzymać 14 godzin bez ładowania. W trybie spoczynku wytrzyma bez ładowarki nawet 12 miesięcy. Dane te ponoć nie uwzględniają doładowywania za pomocą panelu słonecznego.

Casio G-Shock G-Squad GBD-H1000 mierzy 63 x 55 x 20,4 mm i waży 101 g. Na rynku japońskim pojawi się 24 kwietnia w cenie ok. 1,8 tys. zł. Europejska data premiery i tutejsza cena nie są jeszcze znane. Jego najbliższym konkurentem wydaje się zrecenzowany przez nas Garmin Instinct.