Canon EOS 850D to nowa lustrzanka, która czerpie garściami z bezlusterkowców
Nowy Canon EOS 850D jest klasyczną lustrzanką będącą następczynią popularnego modelu 800D pokazanego w 2017 r. To oznacza, że aparat jest skierowany do początkującym, ale ambitnych fotografów, bądź entuzjastów, którzy nie chcę wydawać za nowy aparat astronomicznych kwot.
Canon EOS 850D jest szybszy, a autofocus śledzi twarz i oko.
Nowa lustrzanka jest zbudowana wokół matrycy formatu APS-C o rozdzielczości 24,1 megapiksela. Do tego konstrukcja jest napędzana procesorem Digic 8, który pozwolił zwiększyć szybkostrzelność do 7 kl./s.
Najważniejsza nowością jest jednak układ autofocusu. Lustrzanka korzysta z technologii Dual Pixel CMOS i ma 45 aktywnych punktów AF, z czego wszystkie to bardzo sprawne punkty krzyżowe. Do tego system iTR (inteligent tracking) umożliwia śledzenie twarzy oraz oka, co nadal jest dużą rzadkością w segmencie lustrzanek, a w przypadku tanich lustrzanek nie zdarzyło się jeszcze nigdy. Punkt AF można wybrać na dotykowym ekranie LCD.
Na pokładzie jest też czujnik pomiaru ekspozycji o efektywnej rozdzielczości 220 tys. pikseli, wyposażony w wykrywanie migotania. Wcześniej taka funkcja była dostępna tylko w droższym modelu EOS 90D.
Jest też wideo w 4K.
Do tego Canon odrobił pracę domową i pozwala nagrywać filmy 4K zarówno w 25, jak i w 24 kl./s. W przypadku nagrywania Full HD mamy do dyspozycji 60, 50, 30, 25 i 24 kl./s. Filmy są stabilizowane cyfrowo, a cyfrowa stabilizacja działa też razem z optyczną stabilizacją obiektywów, co ma zapewnić lepsze rezultaty.
Canon EOS 850D ma wejście na zewnętrzny mikrofon, ale nie ma wyjścia słuchawkowego. Do filmów przyda się też odchylany i dotykowy ekran LCD o przekątnej 3 cali i rozdzielczości 1,04 mln punktów. W przypadku zdjęć kadrować możemy też w optycznym wizjerze pokrywającym ok. 95 proc. pola widzenia.
Akumulator LP-E17 wystarczy na ok. 800 zdjęć zrobionych przy użyciu wizjera lub 310 zdjęć wykonanych za pomocą Live View. Na pokładzie jest Wi-Fi, Bluetooth i NFC do łączności bezprzewodowej.
Jak widać, lustrzanki APS-C w 2020 r. nadal żyją.
Jako entuzjasta bezlusterkowców często zastanawiam się, czy w obecnych realiach są jeszcze potrzebne nowe lustrzanki, zwłaszcza z niskich półek cenowych. Bezlusterkowce są dziś tanie, a jednocześnie oferują tak dużo, że trudno byłoby mi dziś polecić nowemu adeptowi fotografii rozpoczęcie przygody ze zdjęciami właśnie od lustrzanki.
Widać jednak, że Canon naprawdę się stara, by wycisnąć ze starszej technologii aparatów ile tylko się da. Bardzo podoba mi się fakt, że EOS 850D potrafi śledzić twarz i oko, co jest kapitalnym usprawnieniem autofocusu. Jeszcze od niedawna taka funkcja była dostępna tylko w bezlusterkowcach. Do tego dochodzi odchylany ekran, filmy 4K, a nawet migawka elektroniczna, przy której dostajemy większą kontrolę nad autofocusem, ponieważ liczba punktów obsługiwanych przez matrycę rośnie do 143.
Polska cena aparatu nie jest jeszcze znana, ale za Oceanem sprzęt wyceniono na 750 dol. za korpus i 900 dol. za zestaw z obiektywem EF-S 18–55 mm f/4–5.6 IS STM. Canon EOS 850D wejdzie do sprzedaży w kwietniu 2020 r.
