Elastyczna Motorola Razr szybko się zużyje. „Grudy i wypukłości na wyświetlaczu to nic nienormalnego”
Charakterystyczna konstrukcja Motoroli Razr tylko częściowo będzie chronić jej delikatny wyświetlacz przed uszkodzeniami fizycznymi. Producent wręcz nie uznaje jego deformacji za coś, co będziemy mogli reklamować.
Technologia elastycznych wyświetlaczy wzbudziła w projektantach telefonów komórkowych zupełnie nowe pokłady kreatywności. Pojawiają się coraz to oryginalniejsze projekty, które często wyglądają niesamowicie – a większość z nich znacząco zwiększa i użyteczność samego urządzenia. W teorii technologia ta zapewnia same korzyści. Praktyka wykazuje jednak, że to nadal rozwiązanie wysoce niedopracowane.
Kolejnym dowodem na to są materiały promocyjne umieszczone na oficjalnym youtube’owym kanale Motoroli. Jak wynika z poradników wideo, w kosztującym 1540 euro telefonie deformacje wyświetlacza „to coś normalnego”. Warto zaznaczyć, że problem ten nie dotyczy wyłącznie Razra, a w zasadzie wszystkich wprowadzonych do sprzedaży telefonów z elastycznymi wyświetlaczami.
„Wyświetlacz telefonu Motorola Razr jest stworzony do wyginania się. Wgłębienia i wybrzuszenia są spodziewane”.
Motorola ostrzega też, że telefon w razie zalania należy szybko osuszyć, że jest wrażliwy na kontakt z ostrymi przedmiotami i że nie powinien być przenoszony w innym trybie niż zamkniętym. Wyświetlacz ulegnie też zniszczeniu jeżeli zastosujemy na nim naklejany ochraniacz z tworzywa sztucznego.
Elastyczne wyświetlacze ułatwiają tworzenie zgrabnych hybryd tabletu i telefonu – a więc kieszonkowych urządzeń, których wyświetlacze na życzenie możemy powiększyć jednym ruchem. Niezmiennie pozostaję kibicem i entuzjastą tej technologii, jednak bez wątpienia na razie jest ona przeznaczona wyłącznie właśnie dla entuzjastów – którzy tak bardzo chcą korzystać z technologii przyszłości, że nie przeszkadza im to, że telefon za kilka tysięcy złotych może się popsuć w wyniku (relatywnie) normalnego użytkowania.
