REKLAMA

Philips wraca na rynek premium audio. Słuchawki Fidelio X3 rzucają wyzwanie Sony i Bose

Linia produktowa Fidelio była bardzo długo zaniedbywana przez Philipsa. Na szczęście wraca, z produktem który zdecydowanie nie ma się czego wstydzić przed konkurencją. Słuchałem już muzyki na Fidelio X3 – i jestem pod dużym wrażeniem.

fidelio x3 wrażenia
REKLAMA
REKLAMA

Linia Fidelio nie jest niczym nowym na rynku. Słuchawki dla audiofilów od Philipsa najczęściej zbierały bardzo pochlebne recenzje, mając przy tym dużą grupę oddanych fanów. Jednak od pewnego czasu Philips zdaje się koncentrować głównie na telewizorach i tanich słuchawkach dla masowego klienta. Wydawać by się mogło że wręcz porzucił rynek entuzjastów.

Na szczęście dla fanów marki, firma zdecydowała się wrócić – i to z bardzo atrakcyjnie zapowiadającym się produktem. Miałem niepowtarzalną okazję spędzić w komfortowych warunkach kilkanaście minut z Fidelio X3 i zbiorem plików muzycznych w wysokiej rozdzielczości. Z prezentacji wyszedłem pod dużym wrażeniem.

Słuchawki Philips Fidelio X3 – na tyle dobre, że można śmiało je porównywać z liderami rynku.

fidelio x3 wrażenia class="wp-image-1077306"

X3 to niezupełnie słuchawki przeznaczone dla tych, co lubią słuchać muzyki w biegu. Producent skupił się na tym, by były jak najwygodniejsze i zapewniały jak najlepsze wrażenia dźwiękowe podczas odsłuchu w domu lub innym wygodnym miejscu. Nie mają bowiem trybu bezprzewodowego, a Philips nie uważa tego za wadę – bo przecież klient docelowy ma ich używać w ciszy, by cieszyć się brzmieniem swojej ukochanej muzyki.

fidelio x3 wrażenia class="wp-image-1077309"

Fidelio X3 to otwarte nauszne słuchawki, w których do każdego z nauszników prowadzi osobny przewód – Philips tłumaczy, że dzięki temu nie musiał walczyć z problemami separacji stereo i przesłuchu. Są też niezwykle wygodne, niemal nie czuć ich na uszach – spędziłem z nimi raptem kwadrans, ale odniosłem wrażenie, że i po paru godzinach nie czułbym dyskomfortu. Wykonaniu też trudno cokolwiek zarzucić: skóra Muirhead i powłoka akustyczna Kvadrat dodają temu sprzętu szyku i elegancji.

Fidelio X3 z pełną dynamiką dźwięku – dla miłośników neutralnej reprodukcji brzmienia.

fidelio x3 wrażenia class="wp-image-1077312"

Fidelio X3, jak zresztą chwalić się będzie Philips w swoich broszurkach, emitują dźwięk bez strojenia pod konkretne preferencje muzyczne, ale za to z pełnym spektrum. To oznacza, że usłyszymy w nich zarówno bogate basy i ciepłe tony średnie, jak i bardzo czystą górę. To ponoć zasługa wielowarstwowych 50-milimetrowe przetworników polimerowych wypełnionych żelem oraz neodymowego układu napędowego. Fidelio X3 obsługują dźwięk wysokiej rozdzielczości (HRA; pasmo przenoszenia 5 Hz – 40 kHz).

fidelio x3 wrażenia class="wp-image-1077315"

Rezultat jest genialny. Philips zapewnił mi do odsłuchu odtwarzacz z bezstratnymi plikami z muzyką wielu różnych gatunków. Klarowność, przestrzeń i głębia robiły ogromne wrażenie, niezależnie od utworu. Czy to swing, muzyka klasyczna, solówki gitarowe Satrianiego czy miękki pop – słychać każdą nutkę, każdy najmniejszy muzyczny szmer nagrania. Rzecz jasna potrzebny jest znacznie dłuższy odsłuch na muzyce, którą znam na pamięć by móc ferować ostateczną opinię, ale już teraz jestem pod ogromnym wrażeniem.

REKLAMA
fidelio x3 wrażenia class="wp-image-1077303"

Fidelio X3 pojawić się mają w połowie roku w sprzedaży. Philips nie podał jeszcze oficjalnej ceny, ale nieoficjalnie w kuluarach usłyszałem, że ma to być równowartość 350 euro. Trudno mi je na dziś porównać do analogicznych modeli AKG, Sony czy Bose, ale jedno mogę stwierdzić już dziś: na pewno będzie co porównywać. Powrót Philipsa na rynek premium audio zdecydowanie nie będzie powodem do wstydu.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA