Drony to nie tylko DJI. Do gry powraca GoPro Karma i Autel nagrywający w 8K
DJI kontroluje przeszło 70 proc. rynku dronów, ale konkurencja nadal walczy i ma powody do dumy. Nowe drony Autem nagrywają w 6K i 8K, a GoPro naprawia Karmę.
Targi CES w Las Vegas to nie tylko wysyp laptopów i sprzętu RTV, ale też nowe drony. DJI na swoim wielkim stoisku pokazało głownie dotychczasowe produkty, a jedyną ważną premierą były lidary, czyli sensory skanujące otoczenie, wykorzystywane m.in. w nowoczesnych autach. Lidary DJI można będzie stosować m.in. na przemysłowych dronach.
A co z nami, zwykłymi konsumentami? Krążą plotki o nowej generacji drona DJI Mavic 3, ale na razie chiński producent nie odnosi się do nich w żaden sposób. Na odświeżenie czeka też DJI Mavic Air, ale losy następcy nie są jasne po ostatniej premierze Mavica Mini.
W międzyczasie konkurencja DJI nie śpi. GoPro nieoczekiwanie wdraża aktualizację drona Karma.
GoPro Karma miał wyjątkowo złą passę. Był to jeden z pierwszych składanych dronów na rynku, a do tego miał jedyne w swoim rodzaju mocowanie kamery. Była to kamera GoPro, którą można było wyjąć z drona razem z gimbalem i nagrywać na ziemi.
Produkt zapowiadał się świetnie, ale na skutek źle zaprojektowanego układu zasilania, drony Karma zaczynały dosłownie spadać z nieba. GoPro wycofało produkt ze sprzedaży, a szybko po tej wpadce DJI pokazało pierwszego Mavica Pro, który wyprzedził całą branżę o kilka lat. GoPro ostatecznie wycofało się z rynku dronów.
Mimo to sprzedało się sporo dronów GoPro, a po aktualizacjach są one bardzo ciekawymi urządzeniami. Niestety pojawiły się problemy z kalibracją kompasu wywołane faktem przesuwania się bieguna magnetycznego Ziemi. Dron projektowany przed 2018 r. nie był gotowy na szybkie przesuwanie się pola magnetycznego w 2020 r., co chwilowo uziemiło sprzedany drony Karma.
GoPro stanęło jednak na wysokości zadania i wypuści nowe oprogramowanie Karmy, w którym zmiany pola magnetycznego będą uwzględnione, a drony nadal będą działać poprawnie. I to pomimo faktu, że oficjalnie firma porzuciła dział dronów! Brawo, tak właśnie powinno wyglądać wsparcie swoich produktów i swoich klientów.
Nowe drony Autel EVO 2 to fotograficzne potworki. Nagrywają w 8K i fotografują w 48 megapikselach.
Autel Robotics pokazał na CES trzy nowe drony serii EVO 2. Są to składane konstrukcje skierowane do wymagających fotografów i filmowców. Poza możliwościami kamer, drony wyróżniają się też parametrami lotu. Akumulator wystarczy aż do 40 minut latania, a zasięg sięga 9 km. Do tego producent dokłada system wykrywania i omijania przeszkód działający w każdym kierunku. Jest to możliwe dzięki 12 kamerkom i dwóm sonarom, co czyni to rozwiązanie najbardziej zaawansowanym systemem bezpieczeństwa w dronach.
Autel rozwinął też swój system automatycznego śledzenia obiektów, który teraz nosi nazwę Dynamic Track 2.0. Dzięki nowemu procesorowi i wsparciu AI, system wykrywa do 64 obiektów w kadrze i analizuje ścieżki ruchu każdego z nich.
Przejdźmy jednak do kamer, bo to one grają pierwsze skrzypce w dronach Autel EVO 2.
Bazowy dron EVO 2 ma kamerkę z niewielką „smartfonową” matrycą, za to z ogromną rozdzielczością. Potrafi robić zdjęcia w 48 megapikselach i nagrywać wideo 8K.
Jeszcze ciekawiej wypada Autel EVO 2 Pro, w którym znajduje się duża matryca o przekątnej 1 cala, zdolna nagrywać wideo w 6K. Jest ona zespolona z obiektywem o zmiennej przysłonie w zakresie f/2.8 - f/11.
Trzeci dron serii to Autel EVO 2 Dual, w którym obok kamery 8K znalazła się druga kamerka termowizyjna produkcji firmy Flir, lidera branży.
Niestety nie znamy jeszcze cen nowych produktów. Drony prezentują się zjawiskowo i pod kątem parametrów mocno prześcigają serię DJI Mavic Pro. Ciekaw jestem jaka będzie odpowiedź Chińczyków. Historia pokazuje, że DJI nie lubi być w tyle i jest mocno wyczulone na ruchy konkurencji, więc można wnioskować, że przewaga Autela będzie tylko chwilowa.