Adam Słodowy nie żyje. To ten człowiek zaszczepił we mnie fascynację techniką
Adam Słodowy nie żyje - ta przykra wiadomość uruchomiła lawinę wspomnień z dzieciństwa. Należę bowiem do pokolenia, które załapało się na programy telewizyjne pana Adama.
Gdy Adam Słodowy przechodził na emeryturę w 1983 r., miałem 5 lat. Jego programy były powtarzane w Telewizji Polskiej w kolejnych latach. Trudno się temu dziwić.
Niewiele dziś pamiętam z samych programów Adama Słodowego, w tym sensie, że poza nielicznymi wyjątkami nie potrafię odtworzyć konkretnych wynalazków, które brał na tapet. Zapamiętałem coś innego, znacznie ważniejszego - że to przede wszystkim dzięki niemu zainteresowałem się techniką. Biorąc pod uwagę miejsce, w którym pracuję i moją ścieżkę zawodową, z całą pewnością mogę stwierdzić, że Adam Słodowy miał wpływ na to, gdzie dziś jestem.
Jaki? Przede wszystkim rozbudzał wyobraźnię i ciekawość zagadnieniami technicznymi. Jeżeli urodziliście się w latach 90. musicie wiedzieć, że przed waszym pojawieniem się istniał świat, w którym postawa propagowana przez Adama Słodowego była świetnym sposobem na problemy z podażą niektórych produktów. W swoich programach i książkach uczył on bowiem, w jaki sposób sobie radzić za pomocą młotka, gwoździ, lutownicy czy piłki do drewna. Było to na długo przed tym, gdy nauczyliśmy się wyrzucać do śmietnika przedmioty, po tym jak się zepsuły.
Adam Słodowy pokazywał też, że z prostych rzeczy codziennego użytku można stworzyć coś. Przykładem niech będzie choćby ciągnik zrobiony ze sklejki, drewnianych krążków i zużytych pudełek po paście do butów.
Powstało ponad 500 odcinków serii „Zrób to sam”. Niektóre można dziś obejrzeć na YouTubie.
W latach 60., 70. i 80. Adam Słodowy był prekursorem tego, co znajdziemy dziś na YouTubie pod hasłem DIY.
Żyjemy w świetnych czasach, gdy na YouTubie znajdziemy instrukcję tego, jak położyć kafelki w łazience czy tapetę w pokoju. Jeżeli czegoś nie potrafimy, wpisujemy pytanie w Google czy na YouTubie i po chwili znajdziemy masę poradników. W czasach mojego dzieciństwa funkcję taką pełniły książki Adama Słodowego. W rodzinnej biblioteczce mieliśmy między innymi „Majsterkowanie dla każdego” jego autorstwa.
Edukacja techniczna - jak to się mówiło w tamtych czasach - szerokich mas społecznych czy popularyzowanie majsterkowania nie były jedynymi zasługami Adama Słodowego. Mniej znaną dziś gałąź zainteresowań pana Adama to budowa samochodów.
Niewiele osób pamięta także, że Adam Słodowy był autorem scenariusza do kultowej kreskówki „Pomysłowy Dobromir”.
Żegnając dziś Adama Słodowego chcę mu podziękować za te wszystkie godziny, gdy zafascynowany oglądałem jego programy telewizyjne, czytałem jego książki i rozrywkę w postaci lubianego filmu animowanego. Przede wszystkim zaś dziękuję za to, że dzięki powyższemu zaszczepił we mnie fascynację techniką, która w późniejszych latach zamieniła się w zainteresowanie tzw. nowymi technologiami. Dziękuję, Panie Adamie.
Adam Słodowy zmarł tydzień po swoich 96. urodzinach. Cześć jego pamięci.