Przeglądarka stworzona specjalnie dla graczy. Na to mogła wpaść tylko Opera
Opera wypuszcza w świat przeglądarkę dla graczy. Opera GX jest udźwiękowiona, można ją personalizować i ma łatwy dostęp do Twitcha. A, i można kontrolować, ile RAM-u i ile procesora pożera.
Historii pierwszej przeznaczonej dla graczy przeglądarki, jak historie wielu innych wybitnych pomysłów, zaczyna się od słów: no więc siedzieliśmy sobie na piwie i... . Tym razem jednak kac przyszedł i odszedł, alkohol wyparował, a pomysł został. Przeglądarka dla graczy brzmi jak pomysł co najmniej dziwaczny, ale Maciek Kocemba, odpowiedzialny za nią product manager Opery, przekonuje, że to wcale nie jest aż tak absurdalne, jak się wydaje na pierwszy rzut oka.
Koniec wyłączania przeglądarki przed grą lub streamem.
Najważniejszą cechą, która wyróżnia Operę GX na tle konkurencji, jest konsola GX. To w niej kryje się kluczowa zmiana w samym podejściu do funkcjonowania Opery. Dzięki niej gracze będą mogli w prosty sposób wygasić cześć kart, ograniczając wykorzystanie RAM-u i procesora przez przeglądarkę.
Konsola dostępna jest w panelu bocznym, a jej obsługa nie powinna nastręczać żadnych trudności. Użytkownik musi po prostu zaznaczyć, z ilu maksymalnie gigabaitów i jakiego procenta zasobów procesora może korzystać przeglądarka. Pilnować limitów będzie, wygaszając w pierwszej kolejności te karty, które były dawno używane lub pobierają dużo zasobów.
W zwykłych warunkach Opera GX będzie dążyła do utrzymania się w ramach narzuconych jej limitów, choć nie za cenę wygody użytkownika. Przeglądarka zostawi aktywne te karty, z których aktualnie korzystamy, nawet jeśli to będzie oznaczać przekroczenie limitów. Twórcy chcą zapobiec nagłemu odłączeniu grającego w tle streamu, filmu z Youtube'a czy muzyki. Jest jednak też możliwość podejścia do sprawy bardziej rygorystycznie. Włączenie opcji Hard limit zagwarantuje, że powyżej określonej przez nas górnej granicy zużytych GB nie wyjdziemy, nawet jeśli to oznacza zabicie muzyki z tła czy streamu.
W wypadku procesora nie da się na razie wybrać, z którego rdzenia przeglądarka ma korzystać, ale jej twórcy zdradzają, że dodanie takiej opcji jest w planach. Nie wiadomo jednak jak bliskich lub dalekich.
Integracja przeglądarki z Twitchem, newsy o grach i promocjach.
To najważniejsze praktyczne zmiany, które mają się pojawić w Operze GX, ale co to byłby za produkt dla graczy, gdyby nie chwalił się bajerami, które są równie zbędne, co po prostu fajne.
Niewiele rzeczy tak głośno krzyczy, jestem dla graczy, jak integracja z Twitchem. Na pasku bocznym obok Mesengera czy WhatsAppa pojawi się też okno tego serwisu. Po zalogowaniu się do niego będziemy mogli zerknąć na obserwowane kanały, sprawdzić, kto jest zalogowany, a także ustawić powiadomienia prosto do przeglądarki, gdy tylko ktoś, kogo obserwujemy, rozpocznie stream na żywo. To może być jedna z tych funkcji, o których nawet nie wiedzieliśmy, że jej potrzebujemy, ale jak już się pojawi, trudno nam będzie wrócić do rzeczywistości bez niej.
Wśród bajerów znalazł się także GX Corner. To komponowana przez pracowników Opery prasówka dotycząca gier. Jest w niej agregator promocji, zestaw ciekawych nowości i najlepsze newsy z branży. Wszystko to oczywiście można spersonalizować.
Opera GX oferuje coś dla oka i... ucha.
Przyznaję, że jestem z tych ludzi, którzy jeśli tylko mają taką okazję, to spędzają pierwszą godzinę gry na modyfikowaniu postaci, którą mają grać. Jeśli da się pomieszać w kolorach i kształtach, będę to robiła. Opera wie, że nie jestem osamotniona w swojej słabości, więc dodaje bajer, który może i jest zbędny, ale sprawia, że przeglądarka nie dość, że wygląda obłędnie, to jeszcze doskonale odpowiada naszym gustom.
W GX można samemu wybrać nie tylko tapetę, ale też barwę wszystkich szczegółów przeglądarki. Nowa Opera zintegrowana została też z Razer Chroma i, jeśli tylko będziemy tego chcieć, możemy sprawić, że światła na naszym sprzęcie dopasują się do kolorystycznego schematu przeglądarki.
A ponieważ mamy trochę więcej zmysłów niż tylko wzrok, Opera dodała do swojej przeglądarki… efekty dźwiękowe. Można je oczywiście wyłączyć, ale nie ukrywam, że moim zdaniem udźwiękowienie przeglądarki to bajer, który mnie kupił. Kolejny drobny kamyczek, który sprawia, że GX będzie miał zupełnie inną osobowość niż konkurencja i wyróżni się na tle coraz podobniejszych do siebie produktów.
Czy Opera ma szansę na sukces? Nie mam pojęcia, ale mam nadzieję, że tak.
Na świecie jest coraz więcej graczy. Duża część z nich lubi optymalizować i personalizować niemal każdy element swojego sprzętu. Często też są całkiem świadomi tego, co dzieje się z ich komputerem co i ile zjada procesora czy pamięci. Czy Opera zdoła chwycić ich za serce? Nie wiem. Wszystko będzie zależało od tego, jak skutecznie przeglądarka poradzi sobie na komputerach swoich pierwszych klientów i jak będzie szło wdrażanie nowych rozwiązań. Ja z pewnością dam jej szansę.
Opera zapewnia, że oficjalna premiera przeglądarki odbędzie się jeszcze w tym roku, a na razie zaprasza do testowania wersji na Windowsa w Early Access.