Chyba nie wymyślono jeszcze bardziej praktycznego duetu niż kran i suszarka do rąk w jednym
Dyson z nowym modelem Airblade pokazuje, że suszarki są higieniczne, szybko usuwają wodę, oszczędzają miejsce i pieniądze.
Na zdjęciu poniżej znajduje się jedna z najładniejszych łazienek, jakie widziałem w hotelowych lobby. Gustowne lustra i ciekawe umywalki tworzą luksusowy klimat pięciogwiazdkowego ośrodka. Z taką łazienką wiąże się jednak pewien problem...
Po umyciu rąk powinniśmy je przecież jeszcze później gdzieś wysuszyć. Musimy zrobić kilka kroków, aby sięgnąć do podajnika z papierem albo suszarki z ciepłym powietrzem. W międzyczasie z naszych rąk na podłogę zaczną kapać krople wody, co wcale nie jest trywialnym problemem. Mokre powierzchnie - czy to naszych dłoni, czy to podłogi - są doskonałym siedliskiem dla bakterii, a ich przecież wolelibyśmy uniknąć.
A gdyby tak połączyć kran z suszarką?
Ciekawym rozwiązaniem w tym kierunku pochwalić się może Dyson. Przyjrzałem się ich suszarce Airblade, której wcześniejsze wersje często goszczą w lotniskowych łazienkach. Jest ona zintegrowana z kranem, który aktywuje się dopiero w momencie wykrycia podstawionych dłoni, dzięki czemu oszczędza wodę.
[gallery link="file" columns="2" ids="931592,931127"]
Ważniejsza jest jednak sama suszarka. Znajduje się ona w wystających z boku dyszach. W ich środku drzemie silnik o mocy 1000 W, który w każdej sekundzie zaciąga 30 litrów powietrza, a później tłoczy je przez szczeliny o średnicy nieco mniejszej od milimetra. Dzięki temu powietrze osiąga prędkość blisko 700 km/h.
Kluczowa jest czystość.
Tę zapewnia z kolei filtr HEPA, który oczyszcza zaciągane powietrze z wszelkich zanieczyszczeń. Dyson posiada badania, które wskazują, że ich suszarki ograniczają możliwość przeniesienia bakterii na dłonie o 40 proc. Dzięki temu nasze ręce opływa higieniczny strumień, który może je wysuszyć w 10 sekund. To pułap nieosiągalny dla standardowych suszarek z ciepłym powietrzem. Airblade jest tym bezpieczniejszy dla naszego zdrowia, że jego powierzchnia jest pokryta substancją o właściwościach antybakteryjnych, która pomaga w przeciwdziałaniu namnażania się bakterii.
Dyson zapewnia, że ich nowe suszarki są znacząco cichsze, a także bardziej oszczędne w porównaniu do wcześniejszych modeli. Są tańsze w utrzymaniu niż papierowe ręczniki, które trzeba donosić, a później sprzątać. Tu wszystko działa automatycznie - nie musimy dotykać kurków czy naciskach podajnika papieru, co dla wielu z nas jest ogromną zaletą.
Innowacje w sferze suszarek nie powinny nam jednak przysłonić najważniejszej kwestii, jeśli chodzi o higienę, czyli samego mycia rąk, któremu poświęcamy zbyt mało czasu. Badanie przeprowadzone w Wielkiej Brytanii pokazało, że choć mycie rąk po skorzystaniu z toalety deklaruje prawie każdy, to w istocie nad umywalką pochyla się tylko co trzeci mężczyzna i dwie z trzech kobiet.
* Materiał powstał we współpracy z marką Dyson.