Smycz wydłużyła się kilkukrotnie. Nowych smartfonów nie trzeba już wieczorem podpinać do ładowarki

Jeśli chodzi o akumulatory w smartfonach mobilnych, to w ciagu ostatnich kilku lat zmieniło się niemal wszystko - ich pojemność, sposób ich ładowania oraz to, na ile pozwalają.

Wybierasz między dwoma smartfonami - dużym i małym. Mały jest wygodny i poręczny, a przy tym często tańszy. A duży - cóż za odkrycie - ma większy ekran. Większy ekran to więcej zużywanej energii. Więcej zużywanej energii, to krótszy czas pracy na jednym ładowaniu akumulatora. Niby tak, ale nie do końca.

Wraz ze wzrostem przekątnej ekranu rośnie obudowa urządzenia, a to oznacza, że w jej środku robi się więcej miejsca. Pozostałe podzespoły jak płyta główna, aparaty i głośniki nie rosną lub nie muszą rosnąć wraz ze wzrostem ekranu. A to oznacza, że dodatkowe miejsce może być z powodzeniem wykorzystane przez akumulator.

I tak się dzieje. iPhone 7 ma ogniwo pozwalające na 14 godzin rozmów i 40 godzin słuchania muzyki. iPhone 7 Plus pod względem oferowanych funkcji nie różni się niemal niczym, a pozwala na 21 godzin rozmówi i 60 godzin słuchania muzyki. Różnica w czasie pracy na jednym ładowaniu akumulatora jest spora i bez wątpienia będzie odczuwalna dla użytkownika.

Wniosek pierwszy: kupując większy telefon, a na takie panuje aktualnie moda u producentów smartfonów, zyskujemy dłuższy czas pracy na akumulatorze.

Jeszcze małe wyjaśnienie: wiele osób boi się lub nawet nie lubi dużych telefonów. Potrafię zrozumieć. Warto zwrócić jednak uwagę, że w ostatnim czasie przekątne ekranów rosną bez wzrostu rozmiaru obudowy - ramki są mniejsze, a wyświetlacz potrafi zajmować blisko 90 proc. przedniego panelu. Dzisiaj smartfon z ekranem o przekątnej ponad 6” mieści się w obudowie telefonu z ekranem 5,5” sprzed kilku lat.

Niemal każda kolejna generacja smartfonów ma nowsze procesory. Nowe procesory to nie tylko większa wydajność i szybciej działające aplikacje i gry. Nowe procesory to często nowszy proces technologiczny, w jakim zostały wykonane. To zaś oznacza wyższą energooszczędność.

Dla przykładu iPhone 6 i iPhone 8 na pierwszy rzut oka wyglądają niemal tak samo. Ten sam rozmiar i kształt obudowy. Taki sam rozmiar ekranu. Jednak stary iPhone 6 pozwalał na 10 godzin pracy z internetem, a nowy już na 12 godzin. Godzinka tu, godzinka tam i okazuje się, że smartfon z generacji na generację działa co raz dłużej.

Wniosek drugi: kupując nowego smartfona z pozornie takim samym akumulatorem jak w starym telefonie, okaże się, że czas pracy na jednym ładowaniu będzie znacznie dłuższy.

Często użytkownicy smartfonów ładują je, gdy sami idą spać. Ten scenariusz powtarza się codziennie od lat na całym świecie - stoliczek, ładowarka, piżamka, podusia i spać. Rano wstajemy wyspani lub nie, ale najważniejsze, że nasz smartfon jest gotowy na cały dzień.

Można jednak inaczej. Aktualnie prywatnie niestety nie mam smartfona, który wspiera jakieś sensowe szybkie ładowanie, ale miałem takie smartfony poprzednio. Wtedy zrezygnowałem z codziennego ładowania telefonu, gdy sam szedłem spać. Robiłem to tylko czasami, gdy zdarzyło się, że moja pora na sen zbiegła się z niemal całkowitym rozładowaniem komórki.

Najczęściej ładowałem jednak telefon tylko wtedy, kiedy było to konieczne. Musiałem wyjść z domu i chciałem mieć pewność, że telefon wytrzyma? Pospinałem go do szybkiej ładowarki, a sam w tym czasie jadłem, ubierałem się i myłem zęby. Gdy skończyłem, to telefon miał wystarczający zapas energii, żeby działać do końca dnia. Serio. Kilkanaście minut wystarczy.

Smartfony Samsung Galaxy S10e, Galaxy S10 i Galaxy S10+ po kilkunastu minutach szybkiego ładowania dostaną tyle energii, że wystarczy jej na pół dnia pracy.

Nowego Huaweia P30 Pro od 0 do 70 proc. naładujesz w 30 minut.

A będzie jeszcze lepiej. Xiaomi pokazało ostatnio system szybkiego ładowania smartfona, który ładuje akumulator do 100 proc. w zaledwie 17 minut.

Wniosek trzeci: przy takich technologiach naprawdę nie ma już sensu i potrzeby, aby zostawiać telefon podpięty na całą noc do ładowarki.

Kolejnym sposobem na to, żeby uwolnić się od potrzeby regularnego podpinania ładowarki jest zakup ładowarki bezprzewodowej. Według niektórych moich kolegów z redakcji jest to sprzęt, który zmienia życie. I ja się z tym zgadzam.

Dzięki ładowarce bezprzewodowej znika potrzeba pamiętania o kablach. Ładowarkę stawiasz sobie na biurku i/lub montujesz w samochodzie ładowarkę bezprzewodową wbudowaną w uchwyt do telefonu. Dzięki temu, twój telefon będzie się ładował zawsze wtedy, gdy będziesz pracował w biurze lub będziesz podróżował samochodem.

Efekt? Zapominasz o kablach i niemal zawsze masz w pełni naładowany telefon.

Wniosek czwarty: ładowarkę bezprzewodową kupisz już za ok. 40 zł. Za 40 zł zmienisz swoje życie na lepsze i uwolnisz się od kabli. Nie da się lepiej wydać 40 zł. Uwierz.

Opcja nr 1: Kupujesz Samsunga Galaxy S10 - do wyboru masz Galaxy S10e, S10 lub S10 Plus. Nieważne którego kupisz, będziesz zadowolony. To są świetne telefony, które nie ustępują konkurencji na krok. Wolisz małego, bierz małego. Wolisz średniego, bierz średniego. Wolisz większego, bierzesz większego. Bierzesz większego, to masz większy akumulator, więc będzie działał dłużej, ale o tym już wiesz, bo uważnie czytałeś ten tekst.

Wszystkie Samsungi Galaxy S10 mają nowoczesne i energooszczędne procesory, wszystkie mogą być szybko ładowane, wszystkie mogą być ładowane bezprzewodowo. Wszystkie kupisz w RTV Euro AGD.

Opcja nr 2: Kupujesz Huaweia P30 - do wyboru masz P30 i P30 Pro. Jest jeszcze model P30 lite, ale on ma gorszy procesor - nie tylko mniej wydajny, ale też wykonany w starszym procesie technologicznym, czyli zużywa więcej energii, ale… o tym już wiesz, bo uważnie czytałeś cały artykuł.

Więc bierzesz Huaweia P30 lub P30 Pro. Oba wspierają szybkie ładowanie, oba mają nowoczesne procesory i oba można ładować bezprzewodowo (tutaj tzw. gwiazdka - żeby ładować bezprzewodowo model P30, trzeba do niego dokupić specjalne etui, bo sam smartfon nie ma tej funkcji). Oba smartfony kupisz w RTV Euro AGD.

*Materiał powstał we współpracy z RTV Euro AGD.