REKLAMA

Przesiadka na Fuchsię będzie łatwa. Aplikacje z Androida już tam na ciebie czekają

Fuchsia to system operacyjny, który rzekomo w przyszłości miałby zastąpić Androida i Chrome OS. Budowana na zupełnie nowych fundamentach platforma będzie jednak dość miękką rewolucją. Przynajmniej dla jej użytkowników.

Fuchsia OS Pixelbook
REKLAMA
REKLAMA

Z Fuchsią jest taka dość zabawna sytuacja. Wszyscy wiemy, że istnieje. Czasem nawet trafiają do nas fragmenty jej kodu źródłowego. Programiści Google’a również przesadnie się nie kryją z tym, że pracują nad projektem. Tylko sam Google oficjalnie milczy na jej temat. Dlatego też wielokrotnie o tym systemie musieliśmy pisać w trybie przypuszczającym.

Już samo wspomniane we wprowadzeniu do tekstu założenie – że Fuchsia to następca bieżących OS-ów Google’a – jest… no właśnie, założeniem. Struktura systemu sugeruje, że niczym Windows 10 będzie to platforma dla urządzeń wszelakiego rodzaju. A więc od IoT, przez telefony i tablety, aż po komputery osobiste. Oficjalnie jednak tego „nie wiemy”.

Zakładaliśmy również, że Fuchsia będzie w stanie uruchomić aplikacje napisane dla Androida. Byłoby przecież bardzo dziwnym, gdyby nowy system Google’a nie był zgodny z setkami tysięcy gier i programów, na których polegają setki milionów użytkowników. Ale dopiero teraz mamy na to dowód.

Ślady Google Fuchsia odnaleziono w Android Open Source Project.

AOSP to system będący fundamentem Androida. Redakcja 9to5Google przyjrzała się bliżej rozwojowi jego kodu źródłowego i platformy służącej do jego zarządzania. W swojej analizie odkryła między innymi repozytorium device/google/fuchsia. Początkowo zakładano, że to miejsce na emulator Fuchsii dla Androida. Później jednak odnaleziono jego tekstowy opis.

fuchsia aplikacje z androida class="wp-image-864400"

Wynika z niego, że na potrzeby Fuchsii stworzono specjalnie jej dedykowane środowisko uruchomieniowe ART (Android Runtime). Ma ono formę aplikacji (jest przetrzymywane w kontenerze FAR, który jest fuchsiowym odpowiednikiem APK), choć należy zakładać, że to tylko mało istotny szczegół techniczny i że będzie ono wbudowane w system, z punktu widzenia użytkownika.

Nie jest jednak jasne jak dokładnie ten moduł ART będzie działał. Czy będzie bezpośrednio zintegrowany z systemem? A może androidowe aplikacje będą na Fuchsii wirtualizowane? Nadal nie wiemy, a Google nie chce o tym rozmawiać.

Google uczy się na błędach Microsoftu.

REKLAMA

Fuchsia w swoich założeniach ma być tym, co pierwotnie planowano dla Windowsa. A więc świeżym startem, bez bagażu przeszłości. Microsoft jednak szybko się przekonał o tym, co oznacza odcięcie się od „przestarzałego” i popularnego oprogramowania. Brak zgodności Windows RT z aplikacjami dla Windows i (początkowo) brak aplikacji klasycznych w Microsoft Store wywołały dwie wielkie katastrofy. Po pierwszej Microsoft do dziś liże rany, druga cały czas walczy o swoją drugą (trzecią? czwartą?) szansę u użytkowników.

Fuchsia nie będzie jak Windows RT. Nowy system Google’a w dniu swojej premiery będzie (prawdopodobnie) obsługiwał wszystkie twoje ulubione gry i aplikacje, których używasz na swoim Chromebooku czy Samsungu Galaxy czy jeszcze innym urządzeniu z OS-e od Google’a. Nie wiemy tylko kiedy właściwie ten dzień nastąpi. Bo przecież Fuchsia, przynajmniej oficjalnie, nie istnieje.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA