Dziś premiera PlayStation Classic. Dla tych 20 gier bez wahania wydałbym 449 zł na konsolę retro
Od poniedziałku na sklepowych półkach można znaleźć retro konsolę PlayStation Classic. Jak pisałem podczas pierwszego testu urządzenia, wierzę, że to produkt skazany na sukces. Głównie dlatego, iż konsola gra na sentymencie dziesiątek milionów pracujących dorosłych. Drugim powodem jest premiera w okresie przedświątecznym.
Sentyment, święta i zakupy? Trudno o lepszy przepis na sukces. Co wcale nie oznacza, że PlayStation Classic jest produktem idealnym. Przeciwnie. Jedna z największych bolączek retro konsoli to zestaw gier wybrany przez Sony. Dlatego stworzyłem alternatywną listę tytułów, które powinny znaleźć się na tym urządzeniu. Gdyby PlayStation Classic posiadał bibliotekę jak ta poniżej, jeszcze dzisiaj pognałbym do sklepu:
Tekken 3 (obecny na PlayStation Classic)
Moim zdaniem najlepsza wizualnie, najbardziej uniwersalna bijatyka jaka kiedykolwiek pojawiła się na PSX-a. Świetna propozycja zarówno dla wyjadaczy gatunku, jak również żółtodziobów doświadczających pierwszego kontaktu z serią. Tekken 3 jest doskonałym rozwiązaniem na każdej domówce i nie znam nikogo, kto miały złe wspomnienia związane z tym tytułem. Gdyby tylko usunąć Eddy’ego Gordo z listy grywalnych wojowników…
Dla kogo: Rywalizacyjna gra kanapowa dla każdego, niezależnie od umiejętności i stopnia zaawansowania.
Medal of Honor
Łatwo zapomnieć, że Medal of Honor - jedna z najważniejszych serii strzelanin w branży gier wideo - ma czysto konsolowy rodowód. Pierwsza odsłona tej serii pojawiła się na PlayStation, szokując poziomem realizmu oraz przywiązaniem do wierności historycznej. Demony, mutanty i kosmici zostali zamienieni na Niemców, a Medal of Honor stał się okazją do zwiedzenia wirtualnych odpowiedników prawdziwych lokacji. W 1999 r. to było coś niesamowitego. Niesamowity był również multiplayer, w którym rywalizowało się na podzielonym ekranie telewizora w salonie.
Dla kogo: dla miłośników pierwszoosobowych strzelanin.
Tony Hawk’s Pro Skater 2
Jeżeli miałbym wskazać tylko jedną grę, która przekonałaby mnie do zakupu konsoli PlayStation Classic, byłby to właśnie THPS2. Produkcja była czymś więcej niż symulatorem deskorolki. Mieliśmy do czynienia z socjologicznym fenomenem, który łączył przed jednym ekranem nastoletnich reprezentantów rozmaitych subkultur. Skejci, skinheadzi, metalowcy - wszyscy chcieli wykręcić rekord na School II. Kontroler wędrował z rąk do rąk, a świetna ścieżka dźwiękowa łączyła wszystkich fanów wymagającej gry.
Dla kogo: dla każdego, kto nie boi się podjąć najbardziej wciągającego wyzwania czasowego w historii gier.
WipeOut 2097
WipeOut 2097 przez wiele lat był dla mnie najszybszą grą wyścigową. Uczucie niesamowitego pędu zostało pokonane dopiero przez zaskakująco udanego Star Wars Racera, który swoją drogą również mógłby się pojawić na PlayStation Classic (niestety gra nie była dostępna na PSX). Pamiętam, że 2097 wydawało mi się grą niezwykle atrakcyjną wizualnie. Byłem pod wielkim wrażeniem zróżnicowania lokacji oraz liczby detali i ozdobników na futurystycznym torze. No i te bronie! Na osobną wzmiankę zasługuje muzyka, która była jedyna w swoim rodzaju.
Dla kogo: dla graczy, którzy chcą poczuć najszybszą grę dostępną na pierwszym PlayStation.
Mortal Kombat 4
Gra, która przeniosła znaną serię bijatyk w trzy wymiary. Dzisiaj Mortal Kombat 4 wygląda okropnie, ale w 1997 r. każdy ekscytował się wielką metamorfozą. Niestety, wraz z grafiką 3D produkcja straciła na responsywności, co czuli zwłaszcza bardziej doświadczeni gracze. Mortal Kombat 4 zyskało rozgłos za sprawą jeszcze większej brutalności niż w poprzednich odsłonach oraz szczególnej (jak na tamte czasy) koncentracji na groteskowych sekwencjach Fatality. MK4 to również ta część, która wprowadza jednego z moich dwóch ulubionych zawodników: czarnoksiężnika Quan Chi.
Dla kogo: Oferta dla dorosłych graczy, którzy nie mają nic przeciwko zbędnej brutalizacji rozgrywki.
Final Fantasy VII (obecny na PlayStation Classic)
Niesamowita produkcja, dzięki której zrozumiałem, jak wspaniałe mogą być gry jPRG. Pod względem narracji, zróżnicowania rozgrywki oraz prowadzenia bohaterów Final Fantasy VII znacząco wyprzedzało swoje czasy. Nawet dzisiaj trudno znaleźć równie zaskakującą, kompleksową i wielowątkową historię co ta przedstawiona w FF VII. Przygody najemnika Clouda przeszły do historii branży gier, a miliony fanów na całym świecie wciąż czekają na remake Final Fantasy VII, zapowiedziany już lata temu.
Dla kogo: dla miłośników jRPG, dla fanów doskonałej narracji
Resident Evil 2
Nie ma lepszego survival horroru ponad Resident Evil 2. Są gry straszniejsze, ładniejsze i bardziej rozbudowane, ale jeżeli chodzi o satysfakcję z rozgrywki, to właśnie przy tym projekcie udało się trafić w samą dziesiątkę. Dwie oddzielne kampanie dla jednego gracza, dodatkowe tryby oraz sekrety, przepiękne tła 2D, filmowa akcja, bogata mitologia… po prostu cudo. Ciekawe, czy nadchodzący wielkimi krokami remake Resident Evil 2 będzie chociaż w połowie tak dobry jak oryginał. Przekonamy się o tym już na początku przyszłego roku.
Dla kogo: obowiązkowa produkcja dla każdego miłośnika survival horroru oraz filmów o zombie
Soul Edge
Soul Edge to początek wspaniałej, chociaż momentami wyboistej przygody z serią SoulCalibur. Przygody, która trwa po dziś dzień wraz z premierą udanej szóstej odsłony. Starsi gracze doskonale wiedzą, że nie było lepszej bijatyki z użyciem broni białej na PSX-a ponad Soul Edge. Chociaż w ogólnym rozrachunku gra może być nieco mniej przystępna niż Tekken 3 oraz znacznie mniej atrakcyjna wizualnie, tytuł nadrabia kapitalnym systemem starć i ciekawymi mechanizmami urozmaicającymi walki.
Dla kogo: dla wszystkich, którzy chcą na chwilę odpocząć od Tekkena
Spider-Man
Najlepsza, najbardziej przełomowa gra z Człowiekiem-Pająkiem jaka kiedykolwiek powstała. Nawet Marvel’s Spider-Man dla konsoli PlayStation 4 musi ustąpić temu klasykowi najwyższego miejsca na podium. Gdy w 2000 r. mogłem się swobodnie bujać nad Nowym Jorkiem, byłem pełen zachwytu. Pal licho, że ze względu na ograniczenia techniczne całe miasto skąpane było we mgle. Sama możliwość eksploracji powalała. Gdyby tego było mało, wątek fabularny obracał się wokół Venoma, z którym Spider-Man miał zaskakująco skomplikowane relacje. Małoletni fan bajki na Polsacie nie mógł sobie wymarzyć lepszej gry wideo.
Dla kogo: dla młodych duchem fanów Spider-Mana oraz gier z superbohaterami.
Crash Bandicoot
Dla wielu starszych graczy Crash to symbol pierwszego PlayStation. Sympatyczna gra platformowa podbiła serca milionów fanów na całym świecie, doczekując się wielu kontynuacji oraz spin-offów. Jeżeli nie przepadacie za grafiką w stylu retro, możecie poznać te gry dzięki remake’owi Crash Bandicoot: N. Sane Trilogy. Z drugiej strony oryginalne przygody jamraja nawet dzisiaj wyglądają sympatycznie i uważam, że powinny znaleźć się w bibliotece PlayStation Classic jako pozycja obowiązkowa.
Dla kogo: dla fanów gier platformowych, dla miłośników zbieractwa, dla ryzykantów.
Dino Crisis
Dzisiaj już mało kto pamięta o tej serii. Wielka szkoda. Dino Crisis było ambitną (i w dużej mierze udaną) próbą połączenia survival horroru z grą o dinozaurach. Klimat produkcji można porównać do kultowej sceny w kuchni z Parku Jurajskiego. Okazuje się, że wielkie gady potrafią być nie mniej straszne niż demony, zombie czy mutanty. Mam świetne wspomnienia z tym tytułem i z chęcią bym je odświeżył.
Dla kogo: dla wszystkich, którzy doceniają scenę Parku Jurajskiego z raptorami oraz dziećmi w kuchni.
Street Fighter Alpha 3
Alpha 3 to wypadkowa doświadczeń, jakie twórcy zdobyli przez lata na konsolach oraz automatach. Większość weteranów bijatyk uznaje tę część za najbardziej dopieszczoną i najbardziej rozbudowaną ze wszystkich jakie można znaleźć na pierwszym PlayStation. Trzeba tylko mieć na uwadze, że Street Fighter to gra, która maksymalizuje przepaść między żółtodziobami oraz doświadczonymi wojownikami. Dlatego mniej wymagającym, mniej cierpliwym graczom polecam inne bijatyki z mojej wyselekcjonowanej listy.
Dla kogo: dla doświadczonych graczy, którzy chcą ze sobą rywalizować na wysokim poziomie.
Silent Hill
Silent Hill to absolutnie najstraszniejsze doświadczenie, jakie można sobie zafundować na pierwszym PlayStation. Bardziej przerażającej gry na tę platformę po prostu nie stworzono. Pierwszy Silent Hill wprowadził interaktywny horror na zupełnie nowe wody, stawiając go nawet ponad dokonania w obszarze kinematografii. Niesamowity klimat, unikalna muzyka, wciągająca narracja… niesamowite, że tak rozbudowane artystycznie produkcje mogły powstawać na pierwszym PlayStation. Prawdziwy fenomen.
Dla kogo: dla wszystkich, którzy chcą poznać najstraszniejszą grę całych lat 90-tych.
Ace Combat 2
Produkcja której zawdzięczam dzisiejsze popisy lotnicze w takich grach jak Battlefield czy Battlefront. Ace Combat 2 znam niemal na pamięć. Łącznie z rozmieszczeniem celów naziemnych. Wystarczy że zamknę oczy, a od razu widzę drugą misję w zimowej lokacji, polegającą na przechwyceniu wielkiego samolotu zwiadowczego. Uwielbiałem ten tytuł i nie mogę się doczekać, kiedy zagram w Ace Combat 7. Ta seria pojawia się na rynku w zbyt długich odstępach czasu. Szkoda, bo jest bezkonkurencyjna.
Dla kogo: dla miłośników zręcznościowego, niewymagającego latania i starć powietrznych.
Spyro the Dragon
Studio Toy for Bob wykonało niedawno rewelacyjną pracę tworząc Spyro Reignited Trilogy. Co nie zmienia faktu, że z chęcią położyłbym ręce na klasycznych przygodach fioletowego smoka. Chociażby ze względu na sentyment, którym darzę gry platformowe z okresu pierwszego PlayStation. To właśnie wtedy narodziło się wiele ikon branży gier, a Spyro nie jest tutaj żadnym wyjątkiem.
Dla kogo: dla miłośników pogodnych gier platformowych
Crash Team Racing
Odpowiednik rewelacyjnej serii Mario Kart, ale na konsoli PlayStation. CTR był dla mojego pokolenia najlepszą „zabawną“ i „kolorową“ grą wyścigową dla szaraka. Siadaliśmy w trzech lub czterech przed jednym telewizorem CRT i próbowaliśmy okiełznać mechanizmy dodatkowego przyspieszenia, takie jak power slide oraz turbo boost. Gdybym miał wtedy tę wiedzę i te umiejętności co dzisiaj… każdy osiedlowy turniej należałby do mnie. Byłbym prawdziwym królem gokartów.
Dla kogo: dla fanów wyścigów zręcznościowych, dla miłośników rywalizacji przed jednym ekranem.
Gran Turismo 2
Przyznam się do czegoś: byłem za głupi na Gran Turismo 2. Tak po prostu. Nie byłem w stanie zrozumieć wszystkich zależności oraz możliwości pojawiających się w tym tytule. Dlatego tak chętnie bym do niego wrócił, nawet w 2018 lub 2019 roku. Zwłaszcza że przez wielu fanów GT2 nazywane jest najlepszą odsłoną serii. Lata temu nie byłem w stanie tego docenić. Cieszyłem się, że udało mi się przedrzeć przez menusy i dotarłem na listę startu. Potem było kiepsko. Bardzo kiepsko.
Dla kogo: dla amatorów symulatorów i bardziej wymagających wyścigów.
Tomb Raider 2
W moim personalnym rankingu najlepsza odsłona przygód Panny Croft. Gra oferowała rewolucyjne jak na swoje czasy elementy. Swobodne pływanie motorówką po Wenecji, zdobywanie Himalajów skuterem śnieżnym czy nurkowanie głęboko na pokład zatopionego od lat statku - to wszystko niesamowite momenty, które przybliżały branżę gier do hollywoodzkich kinowych hitów. Dzisiaj możecie się z tego śmiać, ale lata temu miało się wrażenie, że Tomb Raider 2 przekracza wiele technologicznych oraz narracyjnych granic za jednym podejściem.
Dla kogo: dla weteranów gier zręcznościowych.
KKND Krossfire
Wybrałem ten tytuł bardziej jako sentymentalną ciekawostkę niżeli hit na miarę pozostałych gier w zestawieniu. KKND Krossfire to jedna z nielicznych gier strategicznych jakie trafiły na PlayStation. Tytuł udowodnił, że RTS-y na konsoli nie tylko są możliwe, ale mogą być również całkiem grywalne. Do tego KKND miał ciekawą, falloutową otoczkę. Po wielkiej wojnie atomowej ludzie wychodzą na powierzchnię, gdzie walczą z mutantami. Do konfliktu dołącza frakcja Series 9, złożona z potężnych robotów i inteligentnych maszyn. Moje gusta.
Dla kogo: dla szaleńców chcących grać w RTS-y na konsoli
Worms Armageddon
Chociaż w Wormsy najlepiej grać myszką i klawiaturą, obecność bojowych robaczków na konsoli PlayStation Classic byłaby doskonałym uzupełnieniem rywalizacyjnej oferty kanapowej. Wspólne wojny przed jednym TV to miła odmiana od bijatyk, które w dużej liczbie pojawiają się na mojej liście. Uniwersalny charakter Wormsów mógłby sprawić, że Classic przyciągnąłby nawet graczy niekoniecznie pamiętających czasy pierwszego PlayStation.
Dla kogo: dla wszystkich chętnych na turową rywalizację przed jednym telewizorem