Największy crossover w historii gier? W Super Smash Bros. Ultimate jest 66 postaci
Aż połowa konferencji Nintendo została poświęcona Super Smash Bros. Ultimate. Nie dziwne - Japończycy chcieli pokazać, że w grze pojawi się każda postać, która kiedykolwiek zawitała do serii.
Od razu widać, co ma być największym hitem Nintendo w 2018 r. Firma światła reflektorów zwróciła na Super Smash Bros. Ultimate, które będzie zdecydowanie największą odsłoną w historii serii. Ba, każdy zawodnik, który kiedykolwiek pojawił się w którejkolwiek części - nawet jeśli tylko jako DLC - pojawi się w Ultimate.
W efekcie dostajemy absurdalnie wielki roster: aż 66 postaci. Od Mario, przez Pikachu i Zeldę, po Snake'a z Metal Gear Solid czy Clouda z Final Fantasy VII.
Wszystkich zawodników czekają też większe lub mniejsze zmiany w ich umiejętnościach i wyglądzie. Poza starą gwardią pojawi się dwójka świeżaków: Inkling ze świata Splatoon i stwór, o którego fani prosili od wielu, wielu lat: Ridley z Metroida. Zarówno Link, jak i Mario zostaną też zaktualizowani o atrybuty, które pojawiły się przy okazji Breath of the Wild i Super Mario Odyssey.
Z ostatniego The Legend of Zelda pojawi się też poziom The Great Plateau, swoją mapę dorzuci Splatoon. Powróci oczywiście wiele aren z poprzednich odsłon. Wizualnie Ultimate bardzo mocno przypomina Super Smash Bros. z Wii U, ale Nintendo podkreśla, że mamy do czynienia z kompletnie nową grą, a nie portem. Jedną z ciekawostek jest również fakt, że gra będzie kompatybilna z kontrolerami GameCube'a, co z pewnością ucieszy wielu fanów.
Oprócz obiftej prezentacji dostaliśmy też to, co najistotniejsze - datę premiery.
Super Smash Bros. Ultimate pojawi się na Nintendo Switch 7 grudnia 2018 r.
Nintendo zakończy zatem rok bardzo mocnym akcentem, podobnie jak w zeszłym roku z Super Mario Odyssey. Podejrzewam, że kultowa seria znajdzie niedługo wielu nowych entuzjastów, którzy dorobek firmy zaczęli poznawać bliżej właśnie dzięki Switchowi.