REKLAMA

Apple pokazuje nowe sztuczki w reklamach iPhone’a. Jak zwykle nie mówi nam wszystkiego

Apple ruszył z nową kampanią reklamową iPhone’a, w której pokazuje jak kreatywnie wykorzystać aparat. Tyle tylko, że tak naprawdę nie wiemy, z czego poza iPhone’em korzysta Apple.

iphone x
REKLAMA
REKLAMA

Apple pokazał pięć nowych filmów reklamowych, które są w istocie krótkimi tutorialami pokazującymi kreatywne sposoby wykorzystania aparatu w iPhonie. Jest to część serii „How to”, która w kilkadzesiąt sekund pokazuje mniej znane funkcje produktów Apple.

Brawa za pomysł. Jest naprawdę kreatywnie.

Pierwszy film skupia się na robieniu panoramy. Wydawać by się mogło, że nie ma nic prostszego, ale Apple pokazuje ciekawą sztuczkę. Polega ona na tym, że fotografujący może wstrzymać ruch podczas robienia panoramy, a w tym czasie grupa fotografowanych osób może przemieścić się w kadrze, co sprawi, że wszystkie osoby będą w dwóch miejscach jednocześnie.

Drugi tutorial pokazuje, jak zrobić zdjęcia w trybie seryjnym. W tym filmie nie znajdziemy niczego odkrywczego.

Dalej Apple skupia się na slow-motion, sprzedając trik polegający na tym, by filmować z jak najniższego kąta widzenia.

Kolejny film przedstawia technikę nagrywania pod światło. Tu również nie znajdziemy nic przesadnie odkrywczego, ale warto zapamiętać, że takie sceny wyglądają lepiej po zmniejszeniu ekspozycji.

Ostatni film pokazuje kreatywne ujęcia, przy pomocy których można pokazać piłkę nożną. Przy okazji, Apple - „soccer”? Serio? W dniu rozpoczęcia mistrzostw świata w futbolu? Wiem, że Apple jest amerykańską firmą, ale ukłon w stronę europejskiego nazewnictwa w tym wypadku byłby mile widziany.

Apple nie mówi jednak wszystkiego.

Wszystkie ujęcia w reklamach wyglądają pięknie. Może to urok iPhone’a, a może to… niedopowiedzenie. W scenie z piłkarzami idącymi pod światło mamy prawie niezauważalny dopisek.

 class="wp-image-752713"

Apple wykorzystał w reklamie nie tylko dodatkowe oprogramowanie, ale też dodatkowy sprzęt. Jaki? Nie wiadomo. Ciekawscy mogliby zapytać o to pod filmem, ale jedyne co zobaczą w sekcji komentarzy, to poniższy napis.

 class="wp-image-752716"
REKLAMA

Można się domyślać, że Apple do tego ujęcia wykorzystał po prostu gimbala do wystabilizowania ruchu, ale to tylko przypuszczenie. Równie dobrze mogła być użyta zupełnie inna kamera, bo przecież znamy już takie przypadki w historii reklam mobilnych. Pamiętacie odbicie lustrzanki w filmie reklamowym „nagranym” Lumią? No właśnie.

Z jednej strony dobrze, że Apple zaznacza użycie zewnętrznego sprzętu, ale z drugiej - brakuje konkretów. Kiedy powiedziało się „A”, trzeba powiedzieć „B”. Informacja o gimbalu rozwiązywałaby wszelkie wątpliwości, a bez tego reklama w moich oczach zupełnie traci wiarygodność.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA