REKLAMA

Internet w całym kraju wyłączony z powodu matur. To nie fikcja, to się dzieje naprawdę

Internet zostaje wyłączony na godzinę. To nie awaria, to planowe działanie rządu, nie działa ani stałe łącze, ani internet mobilny. Nie ma e-maili, nie ma Reddita, nie ma, o zgrozo, śmiesznych zwierzaków na YouTubie. Nie ma nic. Cyfrowy świat zamiera. I tak codziennie przez długich pięć dni, podczas których nie ma w dodatku dostępu do Facebooka. 

matura w Algierii
REKLAMA
REKLAMA

Tak w tym tygodniu żyją mieszkańcy Algierii. Nie, państwo nie zdecydowało się na zastosowanie tak drastycznych środków ze względu na jakieś wyjątkowo dziwne zagrożenie cyberterrorystyczne, propagandowy atak obcych mocarstw czy problem z wytwarzaniem odpowiedniej ilości prądu. Wielu młodych ludzi powiedziało, że oni mierzą się z jeszcze większym zagrożeniem. W kraju nastała matura.

Algieria ma od wielu lat problem z przeciekami maturalnymi, które skutecznie podważają jakikolwiek sens pisania tego egzaminu przez uczniów. Problem jest poważny. W 2016 r. pytania wyciekły do internetu nie jeden raz, ale dwa. W 2017 r. rząd poprosił dostawców internetu o zablokowanie w całym kraju dostępu do mediów społecznościowych na czas egzaminu. Nie pomogło. W tym roku rząd zdecydował się pójść o krok dalej. W końcu przyszłość narodu to sprawa wagi państwowej.

Algieria i nadzwyczajne środki ostrożności.

Zablokowanie internetu w całym kraju to nie wszystko. Rząd zdecydował się na zastosowanie środków zapobiegawczych także miejscowo.

REKLAMA

Ani nauczyciele, ani uczniowie nie mogą mieć w salach egzaminacyjnych żadnych urządzeń elektronicznych. Nie przejdą także poukrywane w bieliźnie komórki. Aby się upewnić, że nikt, ale to nikt nic nie wniesie na salę, ustawiono przed każdą z nich wykrywacze metalu. Dodatkowo w salach umieszczono kamery i urządzenia, które mają za zadanie zakłócić sygnał z przemyconego cudem telefonu.

Kamery zostały też zamontowane w drukarniach. Rząd jest zdeterminowany. Przygotowany na każdą okazję. Właściwie zabezpieczeń jest tyle, że osoba, której udałoby się zyskać dostęp do pytań, a potem przekazać je do szerokiego obiegu i poinformować o nich przynajmniej część krajanów, zostanie prawdopodobnie rekrutowana przez wojsko albo służby specjalne. W końcu w całej tej maturze chodzi o to, żeby testować wiedzę i umiejętności, a jeśli się uda na tym etapie edukacji wyłapać jednostkę ze szczególnym typem talentu, to żal z tego nie skorzystać.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA