REKLAMA

Pikantne kurczaki zamiast gorących płomieni, czyli KFC pokazuje, że ma do siebie dystans

Dziś coś mniej poważnego, w sam raz do porannej kawy. Nowa reklama KFC tak pomysłowo bawi się zdjęciami i Photoshopem, że trzeba ją zobaczyć.

18.04.2018 06.58
Pikantne kurczaki zamiast gorących płomieni, czyli KFC znów pokazuje, że ma do siebie dystans
REKLAMA
REKLAMA

Kiedy ostatnio widziałeś dobrą reklamę? Taką, którą chciałeś obejrzeć ponownie i podać dalej znajomym? Kilka takich momentów miałem przy produkcjach polskiego studia Bites i przy niektórych perełkach z Super Bowl, ale były to prawdziwe wyjątki.

Jeśli w kreacjach pojawia się startujący prom kosmiczny, wyścigówka z napędem rakietowym i drużyna Power Rangers, od razu wiadomo, że będzie dobrze.

A jeśli dodamy do tego kapitalny pomysł, świetne zdjęcia, nieoczywiste wykorzystanie Photoshopa i dużą dozę dystansu, otrzymamy reklamową crème de la crème.

 class="wp-image-718797"
 class="wp-image-718800"
 class="wp-image-718803"

Pierwsze spojrzenie na reklamy niewiele mówi, dlatego warto przyjrzeć się dokładnie płomieniom. To nie ogień, tylko kurczaki. W kampanii wykorzystano zdjęcia kurczaków w panierce oświetlonych w sposób imitujący gwałtowne wybuchy ognia. Całość została wkomponowana w zdjęcia, na których był widoczny prawdziwy ogień.

Pomysł zyskuje jeszcze bardziej, kiedy zobaczymy, co właściwie reklamuje ta kreacja.

W tym wypadku są to kurczaki „Hot & Spicy” i taka właśnie jest reklama: pikantna i gorąca.

 class="wp-image-718806"
 class="wp-image-718812"

Za kreację odpowiada agencja Ogilvy & Mather Hong Kong, a klientem jest oddział KFC z Hongkongu. Reklamy powstały z myślą o druku i trafią na billboardy, do prasy oraz na podkładki i inne elementy wykorzystywane w restauracjach KFC.

Nie po raz pierwszy dystans sprawdza się najlepiej.

Dystans do siebie i własnego produktu może być niebezpieczny, ale potrafi dodać autentyczności reklamom. KFC jest znane z takich kreacji. W lutym na skutek problemów logistycznych w brytyjskich restauracjach KFC zabrakło kurczaków, co wywołało falę niezadowolenia w mediach społecznościowych. Sieć od razu zareagowała całostronicową reklamą, w której przeprasza za sytuację słowami „FCK – We’re sorry”.

 class="wp-image-718815"
REKLAMA

KFC posunęło się do zmiany logo na kubełku na "FCK", co z reguły dla klienta jest krokiem, który absolutnie nie wchodzi w rachubę. Logo jest świętością i powinno być przede wszystkim duże, a najlepiej jeszcze większe.

Brawa dla firmy za dystans. Smakoszem fast foodów nie jestem, a KFC nie odwiedzałem od dobrych 5 lat. Nie mam zamiaru tego zmieniać, ale moja sympatia do firmy nieco wzrosła. Świetna robota!

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA