REKLAMA

Ważna zmiana w Mapach Apple dla Polski. W końcu dowiesz się, który pas powinieneś zająć

Użytkownicy konkurencyjnych aplikacji do nawigacji prawdopodobnie śmieją się teraz pod nosem, ale ci, którzy wybrali Mapy Apple, mają powody do radości. Od teraz Apple Maps w trakcie jazdy poinformuje, który pas należy zająć np. przy wjeździe na autostradę.

Ważna zmiana w Mapach Apple. W końcu dowiesz się, który pas powinieneś zająć
REKLAMA

Funkcja asystenta pasa ruchu nie jest zupełną nowością w Mapach Apple. Wprowadzono ją przy okazji aktualizacji do iOS 11 pod koniec zeszłego roku (czyli i tak bardzo późno), ale początkowo dostępna była wyłącznie na terenie Stanów Zjednoczonych i Chin. Z czasem jednak rozwiązanie to oferowane było na kolejnych rynkach, aż w końcu dotarło również do Polski.

REKLAMA

Poza naszym krajem asystent pasa ruchu pomoże nam m.in. na terenie Austrii, Belgii, Czech, Francji, Finlandii, Niemiec, Węgier, Holandii i Szwecji. Biorąc pod uwagę bezpłatny roaming, oznacza to spore ułatwienie np. podczas wakacyjnych podróży.

Czym jest asystent pasa ruchu w Apple Maps?

Jeśli ktoś nie miał wcześniej do czynienia z takim dodatkiem, to właściwie wszystko wyjaśnia powyższa grafika. Przy jeździe po drogach wielopasmowych jesteśmy informowani za pomocą graficznych oznaczeń (górna część ekranu) o tym, który pas powinniśmy zająć. Rozwiązuje to więc problem z komunikatami w stylu trzymaj się prawej strony, kiedy nie jesteśmy pewni, jak bardzo prawej powinniśmy się trzymać, żeby pojechać we właściwym kierunku, a nie np. przypadkiem zjechać z autostrady.

Nowości nie trzeba w żaden sposób dodatkowo aktywować - odpowiednie informacje wyświetlą się na naszym telefonie, kiedy na wyznaczonej trasie pojawi się odpowiednio skomplikowany odcinek drogi.

Niestety z pewnych powodów nie miałem jak przetestować tej funkcji. Pozostaje więc wierzyć, że faktycznie działa tak, jak powinna.

Niestety to wciąż nie wszystko.

REKLAMA

Miło, że Apple zdecydował się wprowadzić asystenta pasa ruchu, nawet jeśli robi to długo po konkurencji. Wciąż jednak pozostaje długa lista opcji Apple Maps, z których w Polsce nie skorzystamy, lub skorzystamy z ich okrojonych wersji.

Brakuje m.in. bardzo przydatnych informacji o ograniczeniach prędkości (o fotoradarach nie wspominając) czy komunikacji publicznej. I choć aplikacja od Apple'a wygląda świetnie i da się z nią jeździć po Polsce (testowane), to zanim przynajmniej część z luk nie zostanie uzupełniona, trudno liczyć na to, że użytkownicy przesiądą się na nią chociażby z Google Maps czy np. płatnych, dedykowanych programów nawigacyjnych.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA