Nowa aplikacja Stations by Spotify to w zasadzie Spotify wymyślone na nowo. Jest genialna
Jestem gościem od usług Google’a. Bardzo lubię Androida, na którym korzystam z masy aplikacji Google - klawiatura, przeglądarka, komunikatory, notatki, kalendarz, wirtualny asystent i wiele innych. Jednak do Google Muzyki przekonać się nie umiałem. Od dawna uwielbiam Spotify, a od teraz uwielbiam nową aplikację Stations od Spotify.
Kilka razy opłacałem abonament za Google Muzykę i za każdym razem odliczałem dni do jego końca, aby z czystym sumieniem wrócić do Spotify. Korzystając z GM miałem wrażenie, że nieustannie słucham tej samej muzyki. Generowałem sobie nową playlistę w danym stylu i w kółko leciały te same utwory.
Naprawdę dużo słucham muzyki. Często mam założone słuchawki przez kilka(naście) godzin dziennie, bo z muzyką na uszach mi się lepiej pracuje. Korzystając ze Spotify ciągle trafiam na nowe świetne utwory, które dodaję do mojej listy największych hitów. Bardzo często są to utwory mniej znanych wykonawców i przeważnie trafiają w mój gust.
Google Muzyka nie była w stanie zapewnić mi takiego komfortu, że odpalam jakąś playlistę i leci muzyka, która lubię.
Stations by Spotify, czyli takie lepsze Spotify
Każdy z nas trochę inaczej słucha muzyki. Jedni słuchają jej całymi albumami nie pomijając praktycznie żadnych utworów. Drudzy wybierają ulubione utwory danego wykonawcy i słuchają je jeden po drugim. Jeszcze inni tworzą listy w danym stylu lub gatunku. A jeszcze inni słuchają dosłownie wszystkiego, co lubią, w zupełnie przypadkowym porządku i kolejności.
Ja słucham przeważnie gatunkami i okresami. Lubię sobie puścić najnowsze hity albo te, które były na topie dekadę lub kilka dekad temu.
Dlatego z otwartymi ramionami przywitałem na moim smartfonie nową, oficjalną aplikację Stations by Spotify, która działa na zasadzie stacji radiowych tworzonych według różnych kryteriów - gatunek, styl, nastrój, okres (konkretna dekada).
Obsługa jest banalnie prosta. Wystarczy włączyć Stations by Spotify i muzyka zaczyna grać. Stacje zmieniamy przewijając listę w górę lub w dół. Jeśli tylko przestaniemy przewijać, to z głośników lub słuchawek poleci muzyka. Nie pasuje nam piosenka? Nie możemy jej przewinąć lub przeskoczyć, ale możemy zmienić stację. Jednym ruchem palca. Takie proste i takie genialne.
Od użytkownika zależy w zasadzie tylko to, której stacji w danym momencie chce słuchać oraz jakie stacje, chce widzieć na swojej liście.
Nie ma oceniania utworów, nie ma tekstów piosenek, nie ma tworzenia playlist z wybranych utworów, nie ma opłat. Aplikacja w teorii może serwować reklamy, ale podczas moich testów tego nie robiła.
Dla mnie Stations to nowe Spotify. Jestem tak oczarowany, że momentalnie ustawiłem skrót do Stations pod ręką. Niestety, nie mogłem się aplikacją Stations cieszyć zbyt długo.
Chciałbym powiedzieć wam, żebyście pobrali Stations by Spotify ze sklepu Google Play, ale nie mogę tego zrobić, ponieważ aplikacja nie jest oficjalnie dostępna w Polsce. Pobrałem ją obchodząc blokadę regionalną i ręcznie zainstalowałem ją na swoim smartfonie. Działa wyśmienicie przez kilka godzin, po czym umarła. Możliwe, że Stations by Spotify ma wbudowane jakieś inne zabezpieczenia, które uniemożliwiają dłuższe korzystanie z niej w krajach, w których nie jest jeszcze dostępna - oficjalnie premiera odbyła się tylko w Australii.
Pozostaje poczekać, aż Stations wejdzie do Polski. Czekam z niecierpliwością i będę intensywnie korzystał, bo playlisty oferowane przez tę aplikację były genialne. Wygoda obsługi też przypadła mi do gustu.