Google Clips, czyli... aparat kompaktowy wymyślony na nowo?
Ostatnią z zaprezentowanych nowości Google’a jest… nowy aparat. A konkretnie, kamera Google Clips.
Google Clips do zaskakujący gadżet, który na pierwszy rzut oka nie ma racji bytu w dzisiejszym świecie. Aparat kompaktowy w dobie smartfonów? Naprawdę odważnie.
Zadaniem Google Clips jest… uwolnienie rąk fotografa. Kamerka ma nagrywać ważne momenty bez konieczności pamiętania o tym, że musimy zrobić zdjęcie. Między nami a akcją nie będzie smartfona. Google Clips ma działać z boku, niezależnie.
Kamerę można umieścić w domu, aby nagrywała np. rodzinną imprezę. Możemy ją również przypiąć do ubrania lub akcesoriów.
Google chwali się świetną optyką, ale jasność na poziomie f/2.4 nie wróży dobrze. To znacznie poniżej jasności topowych smartfonów, gdzie światło to f/1.8 lub wręcz f/1.6.
Kamera nagrywa „klipy”, czyli coś na kształt filmów, z których można wyciąć zdjęcia, filmy i krótkie animacje podobne do live photos.
Na prezentacji nie dowiedzieliśmy się o niej wielu szczegółów, ale już za moment będę miał okazję sprawdzić ją na żywo. Google Clips będzie kosztować 249 dol.