Pierwsza kamera sportowa Casio wygląda jak potężny zegarek G-Shock
Casio wchodzi na rynek kamer sportowych wraz z modelem G’z Eye. Urządzenie czerpie garściami ze sportowych zegarków G-Shock.
Jeśli podoba ci się stylistyka zegarków G-Shock, Casio ma propozycję dla ciebie. Jest nią nowa kamera sportowa Casio G’z Eye.
Kamera zapożyczyła z zegarków G-Shock nie tylko stylistykę, ale też wytrzymałość.
Casio G’z Eye zapowiada się na urządzenie, które trudno będzie zniszczyć. Producent obiecuje, że sprzęt wytrzyma upadki z wysokości 4 metrów (!), odporność na zanurzanie do 50 metrów bez żadnej dodatkowej obudowy, pyłoodporność i działanie w temperaturach dochodzących nawet do –10 st. C.
Kamera jest wyposażona w matrycę o przekątnej 1/2.3 cala i rozdzielczości zaledwie 6,9 Mpix. To oznacza, że piksele będą duże, dzięki czemu jakość w słabym świetle powinna stać na wysokim poziomie. Światło obiektywu wynosi f/2.8, a jego ogniskowa to 13 mm w ekwiwalencie pełnej klatki. Kąt widzenia to 190 stopni przy zdjęciach i 170 stopni dla filmu.
Końcowe nagranie ma rozdzielczość Full HD i 30 kl/s, ale kamera ma bardzo ciekawy sposób działania slow-motion. Jeśli urządzenie wykryje ruch bardzo blisko soczewki, automatycznie aktywuje się tryb slow-motion działający w 120 lub nawet 240 kl/s.
Kamerka współpracuje z aplikacją mobilną, na której widzimy podgląd obrazu i możemy sterować wszystkimi funkcjami. Z kolei rozkład przycisków na samej kamerze również przypomina ten z zegarka G-Shock. Jeśli jesteś fanem marki, poczujesz się jak w domu.
Nie zabrakło akcesoriów.
Sprzęt trafi na rynek 27 października w cenie ok. 50 tys. jenów, czyli ok 1600 zł. Casio przygotował też dodatkowe akcesoria. Wśród nich znajdziemy pilota z podglądem obrazu GEC–10 w cenie ok. 650 zł lub GEC–1, czyli prosty pilot bez ekranu kosztujący ok. 200 zł.
Nagrania można też podejrzeć na smartwatchu Casio PRO TREK Smart WSD-F20 wyposażonym w system Android Wear 2.0. Stosowna aplikacja pozwoli przeglądać i spowalniać filmy z kamery. Casio przygotował też zestaw akcesoriów do montażu, w tym nawet gimbal GEA–3 w cenie ok. 1600 zł. Co ważne, akcesoria są montowane poprzez najzwyklejszy gwint statywowy, a nie autorskie złącze.
Będzie sukces?
Na razie nie mamy informacji o dostępności kamery w Polsce. Sprzęt zapowiada się bardzo interesująco głównie z uwagi na stopień odporności i brak dodatkowych obudów potrzebnych do jej uzyskania. Sukces zależy jednak od jakości nagrań, a tej jeszcze nie znamy.
