REKLAMA

Wszystko zależy teraz od ceny. LG Q6 będzie albo wielkim hitem, albo lipą

Przede mną bardzo trudny tekst. Muszę was zachęcić lub zniechęcić do telefonu, który cieszy wieloma elementami, wieloma też rozczarowuje. A na domiar złego, do dziś nie mamy pojęcia, ile będzie kosztował.

LG Q6 recenzja
REKLAMA
REKLAMA

Spróbujmy jednak z tej bezradności jakoś wybrnąć i po kolei przedstawić cechy tego telefonu oraz wrażenia z jego użytkowania. Potem zastanówmy się, ile powinniśmy wydać na ten telefon, by jego zakup miał sens. Zwłaszcza że jeżeli LG nie przesadzi z ceną, to może się okazać, że ma w ofercie potencjalny hit.

Kluczowym atutem LG Q6 jest jego wyświetlacz.

LG Q6 ma być w założeniu tańszym bratem kosztującego aktualnie 2100 zł sztandarowego LG G6. Nie jest to jednak żadne LG G6 mini, czy coś w tym rodzaju. Q6 również został wyposażony w wyświetlacz FullVision, przez co robi znakomite pierwsze wrażenie.

Wyświetlacz ten określany jest jako bezramkowy. Co prawda ramki oczywiście są, tak jak u bezramkowej konkurencji, faktycznie jednak ilość plastiku rozdzielająca ekran od obudowy została ograniczona do minimum, dzięki czemu telefon jest mniejszy, oferując zarazem większy ekran. Na dodatek ów wyświetlacz jest duży i bardzo przyzwoity. To 5,5-calowy IPS LCD pracujący w rozdzielczości 2160 x 1080 pikseli. Oferuje więc wysoką rozdzielczość i proporcje 2:1, znane z najdroższych modeli LG i ich bezpośredniej konkurencji.

LG Q6 recenzja class="wp-image-580001"

To bardzo dobry wyświetlacz, oferujący bardzo dobrą ostrość, kontrast i kolory, choć mam zastrzeżenia do tego, jak działa automatyczny dobór jasności. Automat całkiem nieźle dobiera podświetlenie w zamkniętych pomieszczeniach. Wielokrotnie jednak musiałem ręcznie podkręcać jasność w słoneczny dzień, bo inaczej nie byłbym w stanie odczytać treści na ekranie. Dodajmy od razu: ręczne podkręcenie jasności działa i można korzystać z telefonu w słońcu, tymczasowe wyłączanie automatu jest jednak irytujące.

To jednak jedyne z zastrzeżeń. Poza tym to ekran godny drogiego urządzenia.

Do tego telefonu musisz dokupić etui. Choć wygląda on całkiem fajnie!

LG Q6 może nie jest szczytem elegancji, ale prezentuje się całkiem nieźle. Z jakichś względów lepiej na żywo, niż na fotografiach. Od frontu trudno go odróżnić od telefonów z wyższej półki, głównie z uwagi na wyżej wspomniany wyświetlacz. Reszta prezentuje się też dobrze, co osiągnięto poprzez zaokrąglone brzegi, zgrabnie ukryty głośnik i czujniki czy wysoką jakość materiałów, co podkreśla okalająca telefon metalowa ramka.

Z tyłu jest… no cóż, bardziej młodzieżowo. Tylna część obudowy to błyszczący plastik z zaokrąglonymi brzegami, co częściej spotykamy w telefonach weselszych, młodzieżowych, mniej eleganckich. Choć na dobrą sprawę to tylko trendy i abstrakcyjna moda, więc niech każdy kieruje się swoim gustem. Niestety, plastik ten się bardzo łatwo rysuje i choć obchodziłem się z telefonem bardzo ostrożnie, to już po tygodniu widać było pierwsze – na razie minimalne – ślady użytkowania.

LG Q6 recenzja class="wp-image-580000"

Całość dzięki odpowiedniemu kształtowi przyjemnie i pewnie leży w dłoni, a telefon jest dobrze wyważony. Elementy konstrukcji są dobrze spasowane, nie ma przerw, nic nie trzeszczy, nie rusza się, nie klika. Jest bardzo przyzwoicie. Choć niestety mierzący sobie 142,5 x 69,3 x 8,1 mm i ważący 149 g smartfon nie jest wodoodporny.

Przy okazji - nie zabrakło w nim miejsca na złącze słuchawkowe 3,5 mm.

Bezramkowy wyświetlacz oznacza przeniesienie czytnika linii papilarnych na tył. LG o tym… zapomniał.

Najwygodniejszym miejscem dla czytnika linii papilarnych wydaje się przycisk Home. LG Q6 nie ma jednak sprzętowych przycisków, można by się było więc spodziewać, że przeniesiono go na tył. Niestety, Q6 nie posiada takowego czytnika wcale. Z przodu, z tyłu, nigdzie. Producent oferuje w zamian system rozpoznawania twarzy, którego skuteczność jest niestety różna. Nie zawsze rozpoznaje użytkownika – choć, trzeba przyznać, całkiem często – oraz nie jest to zalecany mechanizm do zabezpieczania wrażliwych danych. Transakcje i odblokowywanie telefonu będziemy potwierdzać PIN-em. Szkoda…

LG Q6 recenzja class="wp-image-580010"
Głośniki są całkiem przyzwoite.

Zabrakło też diody powiadomień. Co w połączeniu z brakiem funkcji always-on display powoduje, że częściej będziemy rozświetlać ekran, by sprawdzić powiadomienia. Co jest nieco mniej wygodne i na pewno wpływa na ogólny czas pracy na akumulatorze.

A skoro już o akumulatorze mowa, to LG Q6 nie jest tu idealny. Choć nie z tych powodów, o których myślicie.

Bo czas pracy na niewymiennym w tym modelu akumulatorze o pojemności 3000 mAh jest dość przyzwoity. Telefon nie ma problemu z dociągnięciem do 21:00 po odłączeniu go o 08:00 od ładowania, przy pozostawionym włączonym Bluetooth, LTE, Wi-Fi, automatycznej jasności ekranu, sprawdzaniu przynajmniej raz na godzinę powiadomień i interakcji z nimi, i kilku fotografiom dziennie. Nie wyróżnia się tu za bardzo na plus, ale to satysfakcjonujący wynik.

Brakuje jednak złącza USB-C. Zamiast tego LG zdecydował się z sobie tylko znanych przyczyn na zastosowanie złącza microUSB. Nie tylko jest mniej wygodnie, ale też przegapiamy przez to nowe technologie związane z ładowaniem. Innymi słowy, brakuje tu jakiegokolwiek systemu szybkiego ładowania. Pełne naładowanie telefonu od około 10 proc. trwa około 2 godz.

LG Q6 recenzja class="wp-image-580011"
Aparat jest... przedziwny.

LG Q6 to nie telefon dla graczy. Reszta będzie z jego wydajności zadowolona.

Na pokładzie LG Q6 znajduje się procesor Snapdragon 435, któremu towarzyszy 3 GB RAM, co oznacza, że nie jest to demon wydajności. Bardziej wymagające gry 3D działają tu niestety kiepsko, a na dodatek pożerają mnóstwo energii z akumulatora. Korzystanie ze zwykłych aplikacji odbywa się jednak komfortowo. Czasem, choć bardzo rzadko, animacja chrupnie lub telefon z opóźnieniem zareaguje na gest przewijania ekranu. Nie jest to jednak większym problemem w codziennym użytkowaniu.

Jeśli chodzi o pamięć masową, to jest jej całkiem sporo. Mamy tu do naszej dyspozycji 32 GB (a konkretniej 22,5 GB, jeśli odliczymy miejsce zajmowane przez system operacyjny), które można łatwo i niedrogo rozszerzyć za pomocą karty microSD. Nie zabrakło też modułu NFC i żyroskopu, choć niektórych zmartwi brak slotu na drugą kartę SIM.

Android od LG jest dostępny w najnowszej wersji 7.1.1. Modyfikacji jest bardzo niewiele, a bogactwo motywów graficznych powinno zaspokoić estetów (no i zawsze mamy launchery z Google Play). Nie wchodzi w drogę, działa płynnie, nie ma tu też oczywistego bloatware.

LG Q6 recenzja class="wp-image-580002"
Najmilszy dodatek: posegregowanie ustawień na kategorie

Jaki aparat ma LG Q6? To zależy…

Moduł aparatu w Q6 jest bardzo… dziwny. Mamy tu pojedynczy obiektyw i 13-megapikselową matrycę. Dopóki robimy zdjęcia w dobrych warunkach oświetleniowych, jest bardzo dobrze. Powyżej standardów niskiej półki, a może i nawet średniej. Jeżeli jednak światło nam nie sprzyja, robi się… no cóż, koszmarnie.

W dobrych warunkach oświetleniowych aparat rejestruje bardzo dużo szczegółów, a przetworzony przez algorytmy post-processingu obraz prezentuje się bardzo przyzwoicie. Czasem równie dobrze, co w tych drogich telefonach. Co do reszty… cóż, zobaczcie sami. Prezentowane poniżej zdjęcia w wersji nieskompresowanej oraz wiele innych znajdziecie pod tym adresem.

LG Q6 recenzja class="wp-image-579995"

,Słońce, lekkie zachmurzenie. Bardzo dobre odwzorowanie każdego szczegółu, nie ma też prześwietlonych fragmentów.

LG Q6 recenzja class="wp-image-579996"

Pełne słońce. Brak prześwietleń, wszystkie kolory wiernie odwzorowane, duża ilość szczegółów.

LG Q6 recenzja class="wp-image-579997"

Zachód słońca. Momentalnie giną szczegóły i ostrość. Całość prezentuje się znacznie gorzej, mimo iż nie zapadł jeszcze całkowity mrok.

LG Q6 recenzja class="wp-image-579998"

Zachód słońca, dużo sztucznego światła. W miejscach, w których tego światła jest sporo, jest całkiem nieźle. Zwróćcie jednak uwagę na duże zaszumienie w miejscach, w których światła brakuje.

 class="wp-image-577468"

Pochmurny dzień, ale dobre światło. Szczegółów w detalach nie brakuje.

Niestety, zabrakło też optycznej stabilizacji obrazu w funkcji wideo, a same filmy możemy rejestrować w maksymalnej rozdzielczości Full HD.

LG Q6 – kupić, nie kupić?

Dochodzimy do tego momentu, w którym muszę odpowiedzieć w sposób jakże pomocny: nie wiem. Wiele zależy od tego, ile będziemy musieli za to zapłacić. Z Q6 się bardzo polubiliśmy, mimo wielu braków. Głównie za sprawą wspomnianego wyżej wyświetlacza, który jest czymś niespotykanym w tanich telefonach… no ale tu, ponownie, nie mogę wiedzieć na pewno, czy Q6 będzie tani.

To też ładny telefon, który przyzwoicie działa. Brakuje mu przede wszystkim czytnika linii papilarnych i dobrego aparatu, choć – po raz kolejny i do znudzenia – wszystko zależy od tego, ile będzie to kosztować. Reszta jest co najmniej porządna. Poniżej poziomu drogich telefonów, ale powyżej tych tanich.

LG Q6 recenzja class="wp-image-580012"
REKLAMA

LG G6, sztandarowy telefon tego producenta, kosztuje na tę chwilę 2100 zł. Jeżeli Q6 byłby sprzedawany w cenie ok. 1400 zł, rzekłbym: brać. Chociażby z uwagi na jego wyświetlacz. Wyższe ceny są już jednak problematyczne, głównie z uwagi na konkurencję ze strony chińskich producentów.

Obawiam się więc, że nie ma łatwej odpowiedzi na pytanie, czy warto kupić LG Q6. Cena tego telefonu oraz jego dostępność mają być ogłoszone na początku przyszłego miesiąca.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA