REKLAMA

Już nic nie rozumiem. Przecież to Windows 10 S miał być odpowiedzią na Chrome OS

Gdy Microsoft po raz pierwszy zaprezentował oficjalnie Windows 10 S, próbował nas przekonać, że to idealna platforma dla branży edukacyjnej. Nie jestem więc pewien, dlaczego jego nowe reklamy dotyczą… Windows 10 Pro.

15.06.2017 08.55
Reklamy Windows 10 Pro szkodzą premierze Windows 10 S
REKLAMA
REKLAMA

Windows 10 S to system dużo ważniejszy dla Microsoftu niż wielu się wydaje. Jeśli firmie się powiedzie, w końcu na naszych systemach zagości prawdziwie bezawaryjny system, który działa równie sprawnie w dwa lata po instalacji, co pierwszego dnia.

Na razie jednak Microsoft próbuje nas przekonać, że to wspaniała platforma dla szkół, tym samym dając do zrozumienia, że chce nim powstrzymać rosnącą w Stanach Zjednoczonych na rynku edukacyjnym popularność Chromebooków.

Na razie wszystko rozumiem. Najnowszej serii spotów Microsoftu już nie.

Bo najlepszy do edukacji, według tych reklam, jest Windows 10 Pro.

Jedynym wytłumaczeniem, jakie przychodzi mi do głowy, jest coraz większe zainteresowanie Chrome OS ze strony firm i korporacji. Na razie Chromebooki praktycznie tam nie istnieją, ten rynek jest zdominowany przez Microsoft. Nikt jednak nie wierzył w sukces Chrome OS w edukacji, a tymczasem…

Ten wniosek nie jest zresztą specjalnie odkrywczy. Reklamy promują Windows 10 Pro nie tylko jako narzędzie do edukacji, ale również i do pracy. Tylko w takim razie… dlaczego jedna nie dotyczy Windows 10 S, a druga Windows 10 Pro?

Z powyższego spotu dowiecie się, że Windows 10 Pro jest lepszy od Chrome OS z uwagi na fakt, że jest obsługiwany przez znacznie większą liczbę urządzeń. Prezentuje też działanie aplikacji Office na tym systemie, by wreszcie wskazać Pulpit, obsługę piórka i interfejsu dotykowego jako kluczowe przewagi nad konkurencją. Nie zabrakło też tu Sticky Notes i Cortany. „Windows 10 Pro jest bezpieczniejszy, łatwiejszy w zarządzaniu, nowocześniejszy i lepszy od Chrome OS”. W rzeczy samej, choć… czemu nie Windows 10 S?

Promowanie Windows 10 Pro w firmach jest dużo bardziej oczywiste. Ciekawym jest jednak fakt, że Microsoft w ogóle w tym kontekście myśli o Chrome OS jak o poważnym konkurencie. Ponownie, dowiemy się tu, że Chromebooki są ułomne, bo nie mają Windows Ink, Sticky Notes i Cortany i nie zapewniają bezpieczeństwa gwarantowanego rzez Edge’a i Windows Hello. No i rzekomo Windows wychodzi taniej.

Wczesne reagowanie na zagrożenie ze strony konkurencji jest dobre. Pomijanie Windows 10 S jest… dziwne.

Tymczasem na polski rynek wchodzą właśnie komputery Surface Laptop. Urządzenia klasy luksusowej sprzedawane z Windows 10 S na pokładzie (z możliwością darmowej przesiadki na Windows 10 Pro do końca roku).

REKLAMA

Czas sprawdzić, czy na Windowsie ograniczonym wyłącznie do Sklepu Windows jako źródła oprogramowania da się w ogóle żyć. Już teraz wiem, że na czas testów będę musiał pożegnać się z Adobe Creative Cloud. I nie jestem pewien, czy w moim przypadku samo to nie spowoduje, że ów system stanie się niewystarczający.

Choć, gwoli sprawiedliwości, ten sam problem, i wiele dodatkowych, prezentuje Chrome OS…

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA