Tym razem Snapchat skopiował Facebooka. Dodano mapę, na której widać użytkowników
Aktualizacja Snapchata przyniosła nową funkcję - mapę, na której widać położenie użytkowników. Z jej poziomu możemy łatwo podglądać każdą "historię" na świecie.
Nowa funkcja działa szybko, jest intuicyjna i pomaga w odkrywaniu ciekawych wydarzeń w naszej okolicy, ale także na świecie.
Jak włączyć mapy Snapchata?
Krok 1: zaktualizuj Snapchata.
Krok 2: "Uszczypnij ekran", czyli postaraj się go zmniejszyć, kiedy masz otwartą kamerę w aplikacji. Wówczas ukaże się mapa okolicy:
Nasze położenie jest zaznaczone awatarem, który mogliśmy wcześniej stworzyć w kupionej przez Snapa aplikacji Bitmoji.
Na razie nie ma jeszcze zbyt wielu osób do podglądania. Większość relacji to raczej komercyjne profile, które relacjonują jakieś wydarzenia, a nie prywatni użytkownicy.
W Warszawie trafiłem tylko na jedną, choć pewnie to wina krótkiego czasu jaki upłynął od wypuszczenia aktualizacji.
Jak można się domyśleć intensywność zastosowanych barw oznacza zagęszczenie użytkowników Snapchata w danym miejscu.
Jak dodać własne zdjęcie lub film do map?
Wydaje mi się, że mapy Snapchata są obecnie filtrowane i "historie" użytkowników muszą najpierw zobaczyć pracownicy Snapa, aby później mogły trafić do ich nowej funkcji. Dajemy im na to szansę wybierając "Our Story" przy dodawaniu zdjęcia lub filmu.
Nie zawsze nasi znajomi będą mieli dla nas jakąś "historię" do zobaczenia. Wówczas na mapie pojawią się jako własne awatary. W ten sposób będziemy szybko mogli rozpocząć z nimi chat.
Jak dzielić się lokalizacją ze znajomymi na Snapchacie?
Teraz możemy również dzielić się swoją lokalizacją: albo ze wszystkimi znajomymi, albo z tymi wybranymi. Możemy również zastosować tryb duszka, w którym nikt nie będzie widział gdzie ostatnio otwieraliśmy aplikację.
Snapchat nabiera tempa.
Mimo że Facebook cały czas próbuje go kopiować, to Snapchat zdaje się być o krok naprzód. Trzeba tu jednak oddać prawdzie, że na Facebooku od dawna możemy sprawdzać, jak daleko meldowali się znajomi, ale tam jest to tylko prosta lista, a nie interaktywna mapa.
Pozwoli ona "snapowiczom" na jeszcze łatwiejsze znajdowanie ciekawych relacji, a także dołączanie do wydarzeń w okolicy. Dzięki temu będą oni spędzali więcej czasu w aplikacji, co daje pole do popisu reklamodawcom, także tym, promującym koncerty czy mecze.
Na koniec dnia Snapchat będzie mógł podliczać zyski. W końcu teraz to firma notowana na giełdzie, więc musi pokazać, że umie coś więcej niż tworzyć śmieszne filtry.