Frank Underwood w obiektywie fotografa Białego Domu. Co za sesja!
Oficjalny fotograf Białego Domu wykonał sesję… Franka Underwooda. Efekty są kapitalne.
Co za niezwykły pomysł na akcję marketingową! Piąty sezon House of Cards zadebiutuje na Netfliksie już za tydzień, 30. maja. Producenci robią wszystko, by podgrzać atmosferę i jeszcze bardziej rozpalić oczekiwania fanów serialu.
Do sieci właśnie trafiła seria absolutnie niecodziennych zdjęć. Pete Souza, osobisty fotograf prezydenta Stanów Zjednoczonych, zrobił sesję zdjęciową… serialowego prezydenta USA, czyli Franka Underwooda.
I'm feeling hungry today. Photo: @petesouza
Post udostępniony przez House of Cards (@houseofcards) 22 Maj, 2017 o 11:57 PDT
W pozowanych zdjęciach wykonanych na terenie Waszyngtonu widzimy Underwooda (Kevin Spacey) i jego prawą rękę, Douga Stampera (Michael Kelly).
Obaj panowie są fotografowani wśród wyborców, na ulicach miasta i pod Białym Domem. Sesja jest niebywale wiarygodna i z łatwością można ulec wrażeniu, że patrzymy na prawdziwego prezydenta Stanów. W kadrach widać doświadczenie fotografa.
A kim jest Pete Souza? Jest to fotoreporter, którego Barack Obama mianował na swojego prywatnego fotografa i jednocześnie dyrektora Biura Fotografii Białego Domu. Ciekawostką jest fakt, że jego fotografie wykonane dla Białego Domu należą do domeny publicznej, a więc można z nich korzystać bez ograniczeń, ponieważ nie są objęte autorskimi prawami majątkowymi. Nie dotyczy to opisywanej sesji, ponieważ jest to zlecenie komercyjne dla zupełnie innego podmiotu.
Post udostępniony przez Pete Souza (@petesouza) 22 Maj, 2017 o 12:49 PDT
Post udostępniony przez House of Cards (@houseofcards) 22 Maj, 2017 o 11:32 PDT
Całą sesję można oglądać w profilach społecznościowych serialu House of Cards, m.in. na Facebooku i Instagramie.
Fascynuje mnie podejście Amerykanów do tego typu współpracy.
Nikt nie widzi problemu w tym, że oficjalny fotograf prezydenta bierze udział w komercyjnej sesji. Mam nieodparte przeczucie, że w polskich realiach taka sytuacja wywołałaby dużo niepotrzebnych kontrowersji.
A przecież jest to idealny przykład współpracy przynoszącej obopólne korzyści! Dzięki niecodziennej koncepcji sesja odbiła się szerokim echem w sieci. Serial tym samym trafił na języki i ma zapewnioną reklamę. Z drugiej strony, fotograf Pete Souza miał okazję dotrzeć do głównego nurtu i pokazać się szerszej publiczności. Mimo że wiele osób zna jego zdjęcia, to niewiele kojarzy jego nazwisko. Skoro Biały Dom nie miał uwag, co do takiej współpracy (a ewidentnie nie miał, skoro sesja powstała), my również nie powinniśmy wydawać krytycznych opinii.