Aplikacje na Apple Watcha, czyli nawet w raju trafia się zatrute jabłko
Deweloperzy po cichu usuwają z aplikacji na iPhone'a wsparcie dla zegarka Apple Watch. Przez pewien czas mało kto w ogóle to zauważył i wcale mnie to nie dziwi. Aplikacje na zegarek okazały się przerostem formy nad treścią.
Z zegarka Apple Watch korzystam od dwóch lat, ale z zasobów App Store'u nabijałem się od samego początku. Od premiery pierwszej generacji tego gadżetu nic się w tej kwestii nie zmieniło. Aplikacje firm trzecich, które są tak istotne w przypadku komputerów, tabletów, smartfonów i nawet przystawek do telewizora, na zegarku nie mają większego sensu.
To dlatego znikanie kolejnych aplikacji z Apple Watch przechodzi bez większego echa.
Przyznam się, że przegapiłem zniknięcie z mojego zegarka Google Maps. Okazuje się, że usunięcie z tej aplikacji na iPhone'a części kodu uruchamianego na zegarku to nie jest bezprecedensowa sytuacja. Na podobny krok zdecydowały się chociażby firmy takie jak eBay i Amazon i niewykluczone, że inne pójdą ich śladem.
Jeśli się nad tym zastanowić, to nic dziwnego, że tego nie zarejestrowałem. Praktycznie nie zaglądam do listy zainstalowanych aplikacji na zegarku. Chociaż wgrałem na niego kilkanaście programów, to nie widzę powodu, by uruchamiać je na tym małym ekraniku. Praktycznie zawsze wolę wyciągnąć telefon z kieszeni.
Używanie aplikacji na zegarku jest paradoksalnie mniej wygodne w biegu niż ich odpowiedników na telefonie.
Korzystanie z aplikacji na zegarku jest po prostu... upierdliwe. W teorii np. taka lista zakupów na nadgarstku byłaby przydatna, ale w praktyce? Odznaczenie pozycji na liście zadań wymaga dwóch rąk: jedną trzeba ustawić tak, by widzieć ekran, a druga jest niezbędna, by go dotknąć. To się po prostu nie sprawdza.
Telefon mogę wyciągnąć z kieszeni i trzymać go w jednej dłoni. Druga ręka jest wolna, dzięki czemu mogę dalej pchać wózek z zakupami i nie robić korków między półkami w markecie. Jeśli już mam uruchomić coś na zegarku, to jest to pilot do odtwarzacza multimediów, gdy korzystam ze słuchawek AirPods lub osobny pilot do Apple TV.
App Store na Apple Watch mógłby w ogóle nie istnieć, a użytkownicy wiele by nie stracili.
Dla porządku warto też uściślić, że sklep z aplikacjami na zegarek tak naprawdę nie istnieje jako samodzielny byt. Każda aplikacja na zegarek Apple'a jest częścią programu wydanego na iPhone'a. Dzięki temu zresztą na mój zegarek trafiły te aplikacje, z których korzystam na co dzień na telefonie.
Lista tych programów jest dość krótka. W większości te programy są w dodatku praktycznie bezużyteczne na zegarku, a często nie były nawet aktualizowane od dnia premiery. Działają w dodatku na tyle wolno, że zanim się załadują, to zegarek potrafi wygasić ekran, a ja tylko gapię się w nadgarstek jak idiota.
Z zegarka korzystam cały czas, ale głównie do reagowania na wiadomości i powiadomienia.
Pod tym kątem smartwatch sprawdza się perfekcyjnie. Mogę rzutem oka na nadgarstek ocenić, czy przychodząca poczta warta jest zapoznania się z nią od razu (pilna wiadomość ws. służbowej) czy też może spokojnie poczekać, aż będę miał więcej czasu (informacja o nowej promocji, z której i tak nie skorzystam).
Rzecz w tym, że do tego nie potrzebuję dedykowanych aplikacji z App Store'u. Braku Google Maps na zegarku nie odczuwam, bo nawet z Apple Maps nie zdarza mi się korzystać. Nie widzę też powodu, by ktoś miał tęsknić za Amazonem i za eBayem na nadgarstku.
Brak aplikacji na zegarek Apple'a nie powinien martwić jego posiadaczy.
Deweloperzy po premierze rzucili się, by programować na Apple Watcha, ale po tym dotarło do nich, że to bez sensu. Nie zdziwię się, jeśli teraz częściej aplikacje na zegarek będą znikać, niż się pojawiać, ale nawet użytkownicy smartwatcha od Apple'a będą podchodzić do tego z obojętnością.
Apple najwyraźniej też już zrozumiał, że App Store dla zegarka nie jest tym, czego szukają użytkownicy. Teraz firma promując swój produkt, skupia się na wbudowanych funkcjach, w tym pomiarze aktywności i zapisywaniu danych na temat treningu. Do tego zegarek sprawdza się znacznie lepiej niż do np. przeglądania zdjęć na Instagramie...