4 nowych miliarderów ze Snapa - firmy, która nie zarobiła do tej pory ani centa
Snap zadebiutował na giełdzie z przytupem, a świat powitał przynajmniej 4 nowych miliarderów. Powitajmy ich i my.
24 mld dol. - tyle była warta spółka Snap przy debiucie giełdowym. Spółka, która w roku poprzedzającym IPO poniosła stratę ponad 0,5 mld dol., której szef oficjalnie mówi, że jego organizacja może nigdy nie być rentowna i która nazywa siebie "firmą z branży fotograficznej", choć żadnego sprzętu fotograficznego nie oferuje.
Coś wam się tu nie zgadza?
Czekajcie, mam jeszcze coś - po raz pierwszy w historii branży tech, akcje oferowane na giełdzie są nieme, czyli nie posiadają żadnych praw głosu. Tak - inwestorzy dostali wybitnie niedochodową spółkę, w której nawet jeśli wykupią 20 proc. wszystkich dostępnych na giełdzie akcji, nie będą mieli żadnej mocy decyzyjnej.
Mimo tych wybitnie niekorzystnych informacji, sprzedawane po 17 dol. akcje Snapa poszybowały w górę o 41 proc. przy debiucie. I mimo sceptycyzmu wśród tzw. poważnych analityków, ceny akcji Snapa wciąż idą w górę. Mówcie co chcecie, ta piramida biznesowej ułudy działa perfekcyjnie.
Przynajmniej 4 nowych miliarderów.
Debiut Snapa przyniósł światu przynajmniej 4 nowych miliarderów. Największy z nich, założyciel i CEO Snapa, Evan Spiegel, jest dziś warty ok 4,5 mld dol. Drugi współzałożyciel i szef operacyjny firmy, Bobby Murphy, wzbogacił swój majątek o ok 3,8 mln dol.
Wśród nowych miliarderów mamy też szefów firm venture capital, których Snap dopuścił do inwestycji na rynku prywatnym i którzy finansowali rozrzutne biznesowe życie Snapa. Benchmark, największy inwestor typu venture w Snapie, wzbogacił swoje konto o ok 2,3 mld dol. Z kolei inny podmiot venture capital - Lightspeed Venture Partners, ma dziś pakiet akcji warty ok 1,5 mld dol.
Zarobią też najważniejsi pracownicy.
Tracąca do tej pory grube setki milionów dolarów firma da też zarobić kilku najważniejszym, wyjętych z innych firm, pracownikom. Na przykład Timothy Sehn, który przed przyjściem do Snapa na szefa zespołu inżynieryjnego pracował przez ponad dekadę w Amazonie, wzbogaci swoje konto o ok 115 mln dol.
Z kolei były CEO Sony Entertainment, Michael Lynton, zwerbowany do Snapa na pozycję szefa rady nadzorczej, zarobił właśnie ok 50 mln dol.
Imran Khan, aktualnie szef strategii Snapa, wcześniej robił karierę w globalnych bankach, dopisał ok 47,5 mln dol. do swojego konta.
To jednak jest finansowy majstersztyk.
Mistrzostwo biznesowego kamuflażu. Perfekcja mirażu startupowej przedsiębiorczości. Gra pozorów prezentowana w białych rękawiczkach. Ułuda wirtualnego pieniądza, którego można jednak spieniężyć na bardzo realne, zielone dolary.
Co panowie z Doliny Krzemowej po raz kolejny zrobili.