W końcu możesz porządnie zabezpieczyć swoje konto na Instagramie. Lepiej to zrób
Nie wyobrażam sobie korzystania z istotnej dla mnie usługi bez zabezpieczenia w postaci dwuetapowego uwierzytelniania użytkownika. Na szczęście Instagram już nie musi się wstydzić swojego zacofania, w końcu wdraża odpowiednie zabezpieczenia.
Wystarczy przejrzeć witryny zajmujące się cyberbezpieczeństwem by zauważyć, że w Sieci trwa wojna. Po jednej stronie znajdują się administratorzy i specjaliści ds. ochrony danych. Po drugiej cyberprzestępcy, którzy kradną te dane celem ich nielegalnej sprzedaży i wzbogacenia się.
My, użytkownicy, często padamy ofiarami tej wojny. Na szczęście możemy w relatywnie łatwy sposób znacząco podnieść bezpieczeństwo naszych kont internetowych. Wystarczy włączyć na nich, jeżeli to obsługują, dwuetapowe uwierzytelnianie użytkownika (2FA). Dzięki temu rozwiązaniu cybeprzestępca nie jest w stanie włamać się na nasze konto mając do dyspozycji „tylko” nasz login i hasło.
Jeśli na danym urządzeniu logujemy się po raz pierwszy do jakiejś usługi z uruchomionym 2FA, wtedy ta usługa poprosi nas o wprowadzenie dodatkowej informacji. Czy to kodu z aplikacji na naszym telefonie, czy z SMS-a, czy z jeszcze innego źródła.
Instagram wdraża dwuetapowe uwierzytelnianie użytkownika już od roku. Na szczęście w końcu mu się to udało.
To śmieszne, a wręcz żałosne, że tak popularna usługa – i poniekąd bardzo fajna – tak długo wprowadzała do siebie tak istotne zabezpieczenie, obecne niemalże w każdej nowoczesnej usłudze internetowej. Zwłaszcza, że inne usługi Facebooka, takie jak sam Facebook czy WhatsApp czy inne, dawno już mają ją wdrożoną.
Ale dosyć narzekania. Dwuetapowe uwierzytelnianie użytkownika na Instagramie można włączyć w ustawieniach aplikacji. Mają teraz do niego dostęp wszyscy, a nie tylko pewna partia użytkowników. Instagram nazywa to uwierzytelnianiem dwuskładnikowym. Jako dodatkową metodę stosuje SMS-y. Włączcie to, dobrze wam radzę.
A, tak przy okazji: od dziś posty oznaczone jako „wrażliwe” (nie jesteśmy pewni co to oznacza, czyżby chodziło o wyzywające fotki?) będą zamazywane przez aplikację i dopiero prezentowane na życzenie użytkownika. Nie jestem pewien czemu właściwie ma to służyć, no ale… jest.