Nie jestem przekonany. Samsung Galaxy Book - pierwsze wrażenia
Strategia Microsoftu przynosi efekty. Na rynku coraz więcej klonów Surface'a Pro 4. Teraz za swoją interpretację koncepcji hybrydy wziął się Samsung, ale ja... jakoś nie jestem przekonany.
Oczywiście ten tekst można potraktować jako czysto akademickie rozważania, bo najpewniej Samsunga Galaxy Book w ogóle nie zobaczymy w Polsce. Tym niemniej postanowiliśmy przyjrzeć się nowemu produktowi giganta.
Wizualnie i funkcjonalnie bliżej MateBooka, niż Surface'a.
Jeśli chodzi o koncepcję, to Samsung Galaxy Book obrał tę samą drogę, co Huawei Matebook. Tablet w specjalnej doczepianej obudowie z klawiaturą, która służy też za podstawkę. To zdecydowanie mniej wygodne rozwiązanie, niż regulowana podstawka i magnetyczna klawiatura.
Klawisze są przyjemne, ale jakość pozostawia wiele do życzenia.
Klawiatura jest... ok. Klawisze są odpowiednio rozstrzelone, nawet w wersji 10-calowej i mają odpowiedni skok, ale... to nadal sprawiający wrażenie bardzo taniego plastik. Czuć to szczególnie w białej wersji, gdzie pewnie po kilku miesiącach zaczną się pojawiać żółte plamy od zużycia.
Ekran jest piękny, jasny i kompletnie nie nadaje się do profesjonalnego użytku.
Niestety, choć dla przeciętnego użytkownika sAMOLED zawsze > LCD, bo ma żywsze kolory. Niestety, profesjonaliści pracujący z kolorem nie będą zachwyceni, gdyż barwy są przesadnie nasycone, a biele... niezbyt białe.
Wsparcie dla rysika działa fenomenalnie.
Tutaj niewiele można powiedzieć. Rysik przeznaczony do Samsunga Galaxy Book działa równie dobrze, jak pióro Surface'a Pro 4. Do tego panel idealnie rozróżnia rysik i opartą o niego dłoń rysownika.
Jakość wykonania samego tabletu to najwyższa półka.
O ile klawiatura jest tania i plastikowa, o tyle sam tablet to najwyższa półka jakościowa. Aluminiowa obudowa jest idealnie sztywna, precyzyjnie spasowana ze szklanym ekranem i przyciskami.
Ten produkt pozostanie w Polsce ciekawostką.
Spójrzmy prawdzie w oczy - nawet gdyby Samsung Galaxy Book ukazał się w Polsce, miałby ogromny problem ze znalezieniem dla siebie miejsca. Hybrydy mają się co prawda świetnie, ale na rynku jest tyle równie ciekawych i ciekawszych produktów konkurencji, że naprawdę nie potrzeba kolejnego urządzenia. Szczególnie, że na pewno tanio nie będzie.
Tym, którzy nadal chcą namiastkę hybrydy od Samsunga, pozostaje Tab S3, czyli kolejny smartfon z Androidem, doczepianą klawiaturą i rysikiem, przywodzący na myśl linię tabletów Note sprzed lat.
Jeśli jednak szukasz dobrej hybrydy z Windowsem... nie czekaj na Samsunga Galaxy Book.
Dowiedz się więcej: Samsung pokazał tablet, którego mogą się bać producenci komputerów
