4chan, źródło wszystkiego, co najlepsze (i najgorsze) w Internecie, powoli kona
Memy. Rickrolle. Czy nawet potężny ruch hakerski pod szyldem Anonimowych. To i wiele innych narodziło się na 4chanie. Miejscu, gdzie wolność słowa i anonimowość stanowiły najwyższą wartość. A teraz anarchia zderza się z kapitalizmem.
4chan to jedno z najciekawszych zjawisk w Internecie. To przykład absolutnej, totalnej anarchii, która w praktyce nie jest ograniczona żadnymi granicami. To też miejsce, w którym powstały takie grupy hakerskie, jak Anonimowi czy LulzSec.
4chan na dobrą sprawę nie ma żadnych zasad. To forum obrazkowe, na które można wrzucać właściwie co się tylko podoba. Głębokie przemyślenia? Odkrycia naukowe? Śmieszne kotki? Biusty? Przemoc? Zdjęcia pięknych krajobrazów? A może hardkorowe porno? Wszystko to jest na 4chanie dozwolone.
Anonimowość to też bezkarność
Sam portal zapewnia pełną anonimowość. I „pełną” jest tu traktowane bardzo dosłownie. Użytkownicy nie są identyfikowani nie tylko po jakimkolwiek koncie, ale nawet nie mogą mieć nicka, numeru IP czy jakiegokolwiek innego widocznego dla innych użytkowników identyfikatora. Jest tylko post, w którym można wkleić obrazek i/lub tekst. Nie tylko nie jest możliwym, przynajmniej od strony użytkownika, ustalenie tożsamości autora postu lub tematu.
4chan to zdecydowanie nie jest miejsce dla wrażliwych i stanowczo nie dla niepełnoletnich. To również niesamowite studium społeczności opartej na totalnej anarchii. A ta przyciąga jak magnes. Na 4chanie znajdziemy zarówno chore zdjęcia typu gore jak i przepiękne wiersze, napisane przez anonimowego autora, które nie tylko nie są dostępne nigdzie indziej (bo autor jest członkiem społeczności 4chana), ale też szybko przepadają w niebycie.
Nieodświeżane wątki na forum są błyskawicznie usuwane z uwagi na niesamowity ruch, jaki panuje na forum. Pomaga to też obronić się przed służbami federalnymi, które nie są w stanie zareagować na czas w razie poważnych nadużyć, które zresztą dzieją się tam na porządku dziennym. Nie jest niczym dziwnym, jak dwóch (lub więcej? trudno powiedzieć…) profesorów wymienia poglądy na temat fizyki kwantowej, a w temacie tuż obok panuje kłótnia o to, które porno z fistingiem jest najlepsze.
Czas umierać
Czasy świetności 4chana jednak dawno są już za nami. Forum od pewnego czasu jest zdominowane przez radykalnych prawicowców, rasistów czy mizoginistów. Co prawda tych nie brakowało również i wcześniej, ale panowała tam pewna równowaga. Czy z tak daleko posuniętą wolnością słowa należy walczyć?
Wygląda na to, że to pytanie w zasadzie jest pozbawione sensu. Aktualny właściciel 4chana, Hiroyuki Nishimura, poinformował użytkowników, że przyszłość forum jest zagrożona. Opłaty za serwery i infrastrukturę znacząco przekraczają możliwe zyski. Forum, by przetrwać, będzie musiało, jak proponuje właściciel, albo ograniczyć liczbę kategorii i wprowadzić ograniczenia objętościowe dla obrazków, albo wprowadzić złośliwy i agresywny system reklam, albo wymusić zakładanie płatnych kont. Co i tak może być wydłużeniem agonii, zamiast ratunkiem.
Czy będzie za czym tęsknić? Wspominać na pewno. 4chan to podwaliny pewnej subkultury, której nazwy jeszcze nie wymyślono. I z całą pewnością powinien być wspominany we wszystkich kronikach na temat historii Internetu. Jego czas jednak już minął, dziś nie reprezentuje sobą właściwie nic, poza gówniarskim trollingiem. Czas umierać.