Oto YouTube GO - oficjalna aplikacja do YouTube'a w trybie offline
YouTube GO to kolejna aplikacja do obsługi najpopularniejszego na świecie serwisu z klipami wideo. Przeznaczona jest niestety tylko na rynki rozwijające się, chociaż z oferowanych przez nią funkcji, w tym możliwości oglądania wideo w trybie offline, chętnie skorzystaliby użytkownicy na całym świecie.
Zatrważająco szybko rozrasta się liczba aplikacji do obsługi serwisu YouTube. Do YouTube’a, YouTube Gaming, YouTube Kids i YouTube cośtam cośtam dołączy niedługo kolejna, czyli YouTube GO - i nie, nie będzie to serwis przeznaczony do oglądania nagrań dokumentujących ciężkie życie trenera Pokemonów.
YouTube GO pozwoli na korzystanie z YouTube’a bez dostępu do sieci.
Oczywiście nie dzieje się tutaj żadna magia. YouTube GO pozwoli po prostu zapisać plik wideo w pamięci urządzenia i odtwarzać go później bez połączenia z internetem. Pobierając materiał można wybrać jego jakość, a aplikacja pozwoli na udostępnienie go znajomym w okolicy bez konieczności łączenia się z siecią.
W pierwszej kolejności mają otrzymać dostęp do tego programu mieszkańcy Indii i nie wiadomo, czy trafi ona też na inne rynki. YouTube GO to oczywiście świetny pomysł, ale nie rozumiem dwóch rzeczy: czemu nie jest to funkcja głównej aplikacji i czemu, u licha, nie jest dostępna ona u nas.
Problemy z połączeniem z internetem to w końcu nie tylko domena krajów rozwijających się.
W Polsce internet nie działa źle - ba, wręcz bardzo dobry - ale wystarczy wejść na klatkę schodową, wjechać do parkingu podziemnego lub wsiąść w nieszczęsne Pindolino, żeby zasięg zgubić. Każdemu użytkownikowi od czasu do czasu opcja zapisu treści offline by się przydała.
Serwisy streamingowe nastawiają się na transmisję treści w czasie rzeczywistym, ale w przewidywalnej przyszłości trudno sobie wyobrazić, by nie tylko w samolotach, ale też w pociągach był stabilny internet pozwalający na oglądanie wideo - a to wtedy zwykle mamy czas, by zaległe filmy obejrzeć.
Ale zaraz - czy odtwarzanie offline wideo z YouTube’a nie było możliwe już wcześniej?
Ano było, a nawet - jest. Możliwość zapisywania klipów do pamięci urządzenia jest częścią płatnego abonamentu YouTube Red… który nie jest dostępny na wszystkich rynkach. Można wręcz to uprościć tak, że coś, za co w Stanach Zjednoczonych trzeba płacić, mieszkańcy Indii dostawali za darmo, a teraz dostaną jeszcze specjalną aplikację.
Użytkownicy z takich krajów jak Polska są w tym momencie w sytuacji najgorszej: nie tylko YouTube GO nie będzie dla nas dostępne w pierwszej kolejności - jeśli w ogóle - ale za YouTube Red nie mamy z kolei jak zapłacić, bo Google oficjalnie tych abonamentów u nas nie sprzedaje.