Tak wyglądała nocna premiera nowych iPhone'ów w Polsce
iPhone 7 i iPhone 7 Plus oficjalnie trafiły do sprzedaży tydzień temu, ale dopiero wczorajszej nocy można je było oficjalnie kupić w Polsce. Zajrzeliśmy do warszawskiej Arkadii, by sprawdzić, czy i ile osób ustawiło się w kolejce po nowe telefon Apple’a.

To już tradycja, że w dniu premiery iPhone’a pod sklepami Apple’a ustawiają się kolejki. Nie inaczej było w tym roku, kiedy to na całym świecie pod salonami firmy z Cupertino nocami koczowali fani… i handlarze, którzy potem sprzedawali iPhone’y ze sporą przebitką.
W Polsce nie mamy sklepu Apple’a, a premiera została opóźniona o tydzień względem globalnej.
Mimo to nocną premierę dla fanów telefonów z nadgryzionym jabłkiem w logo przygotowali resellerzy, operatorzy oraz markety z elektroniką. Przed północą podjechałem do warszawskiego centrum handlowego Arkadia, by sprawdzić, jak wielu fanów ściągnęły tamtejsze punkty sprzedaży.
Po nowego iPhone’a można było ustawić się nie w jednej, a w kilku kolejkach. O północy otwarto wrota do sklepów i wpuszczano kolejno wszystkich chętnych. Pracownicy planowali zostać na posterunku do 3:00, ale już pół godziny po rozpoczęciu sprzedaży kolejki się skończyły.
iPhone’ów 7 starczyło dla wszystkich.
Okazało się, że tak naprawdę nie trzeba było stać i czekać, aż obsługa wpuści kolejną partię klientów do sklepu. Nowy telefon w mniejszym rozmiarze spokojnie można było kupić bez kolejki. Jeśli ktoś zaś chciał kupić iPhone’a 7 Plus… to równie dobrze mógł zostać w domu.
Przez cały tydzień odbieraliśmy sygnały, że nie będzie się dało w dniu premiery kupić tego większego iPhone’a. Informacje te potwierdziły się, a żaden ze sklepów w Arkadii - iSpot, Saturn, Euro - nie mieli na stanie ani jednego iPhone’a 7 Plus, a jedynie kilka modeli demo.
iPhone 7 w kolorze Jet Black był niemal tak nieosiągalny, jak jakikolwiek iPhone 7 Plus.
Osobom, które chciały kupić Plusa, pozostało popatrzeć na wystawki. W Euro RTV AGD co prawda iPhone’ów niemal nie dało się zobaczyć, bo były przyklejone do ogromnego plastikowego klocka, ale w Saturnie można było dotknąć iPhone’a 7 Plus w matowym, czarnym kolorze, który nie był uwiązany żadną linką.
iSpot (gdzie grała naprawdę głośna muzyka) i T-Mobile pokazały natomiast iPhone’a 7 w kolorze Jet Black na wystawie, a dodatkowo w salonie T-Mobile’a klienci byli częstowani kawą i herbatą. Hostessy zatrudnione przez Orange i stojące przed salonem rozdawały z kolei ciasteczka.
A jak wypada ten telefon w praktyce?
Nie ma co się oszukiwać - iPhone 7 praktycznie nie różni się od zeszłorocznego modelu. Na egzemplarzach w kolorze Rose Gold, Gold i Silver najbardziej rzuca się w oczy rzucają się zmienione fugi kryjące anteny. Nie jestem też przekonany do wrażliwej na nacisk powierzchni, która zastąpiła przycisk Home.
Miłym zaskoczeniem wizualnym okazał się iPhone w czarnym macie, w którym niemal nie widać fug kryjących anteny, a Jet Black prezentuje się fenomenalnie… dopóki ktoś nie weźmie go do ręki. Nie udało mi się jak na razie przetestować podwójnego aparatu, bo w sklepie iPhone wykorzystywał… cyfrowy zoom.
Na to, by szerzej opisać nowy telefon przyjdzie jeszcze czas, a tymczasem możecie zobaczyć, jak wyglądała premiera iPhone'a 7 w Arkadii.