Piekło zamarzło! Nowe procesory AMD są szybsze od chipów Intela
Gdyby testy wydajności porównać do zawodów pływackich można byłoby powiedzieć, że procesorom AMD bliżej jest do Erica Moussambaniego niż do Michaela Phelpsa. Jednak to już niebawem może się zmienić za sprawą nowych procesorów bazujących na architekturze AMD Zen.
Jedyny konkurent Intela na rynku procesorów x86 zaprezentował wczoraj swoje najnowsze procesory bazujące na architekturze AMD Zen. Należą do niech zarówno konsumenckie modele Summit Ridge, jak też stworzone z myślą o serwerach jednostki Naples. AMD oczywiście zaprezentowało mnóstwo technicznych informacji na temat swoich jednostek, ale wyjątkowo dziś nie są one ważne. Szczegóły nowej architektury, pamięć podręczna, rdzenie, pamięci byłyby dla mnie i dla was szczególnie ciekawe, gdyby nie to, że informacje te stają się nudne i bezwartościowe w porównaniu z jednym, krótkim testem wydajnościowym.
Zanim jednak przejdziemy do niego, warto pochwalić AMD za mądre podejście. Firma doskonale wie, że obecne na rynku układy nie należą do najbardziej udanych i mogą konkurować tylko z najtańszymi chipami Intela. Dlatego inżynierowie AMD nowe procesory budowali zupełnie od podstaw. Nie sugerowali się swoimi poprzednimi rozwiązaniami, nie rozwijali obecnych na rynku układów własnej produkcji. Zamiast tego postanowili stworzyć układ wydajny i energooszczędny. I wygląda na to, że AMD ta sztuka się udała.
Absolutnie podstawowe informacje: układy AMD Zen są wykonane w 14-nanometrowym procesie technologicznym FinFET. Wprowadzono w nich zupełnie nową hierarchię pamięci podręcznej oraz nową pamięć podręczną dla mikrooperacji. Do tego AMD chwali się licznymi technologiami stworzonymi na poziomie architektury, które odpowiadają za oszczędzanie energii. Konsumenckie procesory Summit Ridge będą korzystać z nowego gniazda AM4. Będą to jednostki wyposażone w 8 rdzeni i operujące na 16 wątkach, współpracujące z dostępnymi na rynku pamięciami DDR4.
Układy AMD Zen zrobiły na mnie ogromne wrażenie.
Otóż nowe układy AMD Zen okazały się sporo szybsze od kosztującego ponad 5000 zł procesora Intel Core i7-6900K bazującego na najnowszej architekturze Broadwell-E. Oznacza to, że AMD ma jednostki, które są w stanie nie tylko nawiązać walkę, ale też pokonać najnowsze procesory Intela. Nie ma tutaj mowy o żadnych machlojkach, czy niekorzystnych warunkach testowych, było to klasyczne porównanie działania dwóch architektur. Wybrano dwa modele wyposażone w 8 rdzeni i działające na 16 wątkach, taktowanie obu ustawiono na 3 GHz i uruchomiono na nich test w Blenderze, bardzo popularnym programie graficznym.
W poprzednich miesiącach i latach pracownicy AMD wielokrotnie powtarzali mi, że ich firma nie zamierza walczyć o najwyższe segmenty rynku. Oznacza to, że albo nie byli świadomi tego, jakie asy w rękawie trzyma ich pracodawca, albo AMD wprowadzi do średniej i średnio-wysokiej półki cenowej niezwykle wydajne procesory. Chciałbym wierzyć w drugą opcję, ale niestety wydaje mi się ona zbyt piękna, by była prawdziwa. Jeżeli jednak AMD zdecyduje się na takie rozwiązanie, będzie mieć szanse na odzyskanie dużej części rynku procesorów.
AMD wybrało na zadanie ciosu idealny moment.
W końcu obecnie Intel przeżywa stagnację i ma problem z dalszym rozwojem swoich układów. O tym, czy nowe układy AMD faktycznie okażą się sukcesem dowiemy się już w przyszłym roku, wtedy bowiem pierwsze procesory bazujące na architekturze Zen trafią na rynek.