Słuchawki dla prawdziwego, mobilnego gracza. Razer HammerHead v2 - recenzja Spider's Web
Gaming to dziś nie tylko wielkie produkcje odpalane na potężnych komputerach czy casualowa, konsolowa rozgrywka na kanapie w salonie. Dziś równie ważną rolę odgrywają nasze smartfony i granie mobilne. Razer zdaje sobie z tego sprawę i ma propozycję dla tych graczy, którzy chcą zabrać ze sobą nie tylko obraz gry, ale też jak najlepsze audio. To słuchawki Razer HammerHead v2.
Razer kolejny raz pokazuje, że nie ma najmniejszego zamiaru robić sprzętów, które spodobają się wszystkim. Ta firma celuje w bardzo jasno określoną niszę – graczy. I to sprawia, że patrząc na produkty Razera nie sposób nie wiedzieć, dla kogo są przeznaczone.
Nie inaczej jest w przypadku słuchawek Razer HammerHead v2.
Jeden rzut oka wystarczy, by wiedzieć, że mamy do czynienia ze sprzętem gamingowym. Ostra, kontrastowa, zielono-czarna stylistyka, silnie zarysowany profil obudowy, logo węża na puszkach… tak, to Razer. I jak na Razera przystało, słuchawki są też wyśmienicie zapakowane, choć w pudełku nie znajdziemy zbyt wiele – słuchawki, obowiązkową papierologię, równie obowiązkowe naklejki, wymienne komplety nakładek i zapinany futerał na słuchawki, który swoją drogą wykonany jest fantastycznie.
Jak zresztą całe słuchawki. Razer HammerHead v2 to sprzęt wprost stworzony do ciągłego, niedelikatnego użytku. Obudowy puszek wykonane zostały z metalu, a kable są płaskie, więc się nie plączą i bez problemu wytrzymają mocniejsze pociągnięcie, gdy niechcący o coś zaczepimy słuchawką. HammerHeady przez ostatnie dwa miesiące zjechały ze mną kawał świata, spędziły dziesiątki godzin w pociągach i nadal wyglądają jak nowe.
Jakie są słuchawki Razer HammerHead v2, każdy widzi. Ale trzeba zacząć z nich korzystać, żeby zobaczyć, jak dużym udogodnieniem jest kątowa wtyczka mini-jack; o wiele łatwiej jest włożyć telefon z podłączonymi słuchawkami do kieszeni, nie martwiąc się o ich uszkodzenie, a kabel nie wadzi też, gdy trzymamy telefon w dłoniach.
W moim egzemplarzu nie znalazło się miejsce dla mikrofonu – jeśli chcemy używać słuchawek jako zestawu głośnomówiącego, musimy wybrać model Razer HammerHead v2 Pro, który posiada mikrofon i przyciski regulacji głośności.
Za ogólną jakość wykonania Razer zazwyczaj dostaje najwyższe noty. A jak jest z brzmieniem?
Tutaj – podobnie jak w przypadku stacjonarnych bestii, Razer Man’o’War – mam nieco mieszane uczucia. Te słuchawki nie nadają się bowiem zanadto do słuchania muzyki. Nie chcę powiedzieć, że brzmią źle, bo byłaby to nieprawda, ale za cenę ponad 200 zł można kupić słuchawki dokanałowe, które zagrają o wiele lepiej.
Niestety, Razer HammerHead v2 rozczarowują w większości gatunków muzycznych. Rock brzmi bezpłciowo. Rapowi i electro brakuje potężnego basu. W muzyce popowej wokale, szczególnie żeńskie, są jakieś takie przydymione. Na plus trzeba jednak zaliczyć fakt, że dzięki 10 mm przetwornikom te słuchawki grają bardzo klarownie, więc separacja instrumentów stoi na bardzo wysokim poziomie.
Słychać to zwłaszcza w dwóch gatunkach muzyki, w których Razer HammerHead v2 spisują się nadspodziewanie dobrze, jak na swój nieszczególnie szeroki zakres częstotliwości (20 Hz – 20 KHz) – muzyce klasycznej i filmowej.
Włączając dowolny soundtrack od razu słychać, że właśnie pod takie granie zostały nastrojone HammerHeady. Ścieżki dźwiękowe brzmią głęboko i wciągająco, aczkolwiek muszę zaznaczyć, że podobnie jak w większości słuchawek dokanałowych, brakuje nieco rozpiętości sceny muzycznej.
Słuchawki Razer HammerHead v2 błyszczą tam, gdzie wszystkie produkty Razera – w grach.
Wystarczy odpalić dowolną, bardziej zaawansowaną produkcję na smartfonie i trudno nie być zdziwionym, jak różna jest charakterystyka brzmienia słuchawek w tym zastosowaniu, w porównaniu ze słuchaniem muzyki. Niezależnie od tego, czy mówimy o prostej platformówce, czy wielkiej grze jRPG albo sandboxie takim jak seria GTA – HammerHeady naprawdę dostarczają wspaniałych wrażeń.
I dokładnie taki jest cel tych słuchawek: zapewnienie mobilnym graczom takiej samej immersji, jak podczas grania na „dużych” platformach, jak konsole czy PC.
Używałem słuchawek Razer HammerHead v2 na zmianę z kilkoma smartfonami i konsolką Nintendo DS, i za każdym razem byłem więcej niż usatysfakcjonowany jakością efektów dźwiękowych przenoszonych przez to urządzenie. Jeśli szukasz słuchawek do mobilnego grania – nie szukaj dalej. Za cenę nieco ponad 200 zł trudno o lepiej skrojone akcesorium.
A jak z komfortem?
Razer HammerHead v2 wymagają przyzwyczajenia, głównie za sprawą podwójnych, gumowych nakładek. Ich konstrukcja sprawia, że na początku może być nam nieco „dziwnie”, ale szybko się przyzwyczajamy, a dzięki podwójnym nakładkom te słuchawki gwarantują znacznie wyższą pasywną redukcję dźwięków otoczenia, niż słuchawki z pojedynczą końcówką.
Szkoda tylko, że nie ma tu żadnego gumowego zaczepu, który utrzymywałby słuchawki w uchu, bo mają one tendencję do wypadania przy gwałtownym ruszaniu głową. Nie mogę ich zatem polecić osobom aktywnym, ani też jako słuchawek do ćwiczeń.
Nie polecam też HammerHeadów osobom o mniejszych uszach, bo jak na słuchawki dokanałowe, są one po prostu dość spore i mogą okazać się niewygodne. Młodszym graczom polecam poszukać innych słuchawek.
Koniec końców Razer HammerHead v2 plasują się gdzieś pośrodku stawki, jeśli chodzi o komfort. Nie są to najwygodniejsze słuchawki świata, ale też nie należą do przesadnie niewygodnych. O ile będziemy robić regularne przerwy (zaleca się kilka minut odpoczynku dla ucha po każdych 30-45 minutach słuchania), bez problemu możemy korzystać z HammerHeadów przez większą część dnia.
Dla kogo są te słuchawki?
Oczywiście – dla graczy. Melomani raczej nie znajdą tu nic dla siebie, podobnie jak osoby, które szukają słuchawek „do wszystkiego”. Jeśli jednak szukasz słuchawek głównie do grania, które podłączysz do smartfona, konsolki przenośnej, czy chociażby pada od dużej konsoli – te słuchawki są dla ciebie.
Dla niektórych cena ponad 200 zł może się wydać dość wygórowana jak na słuchawki o tak specyficznym przeznaczeniu, ale biorąc pod uwagę ich wytrzymałość i ogólną jakość, cena jest w zupełności usprawiedliwiona.