Google usunął z Internetu owoce 14 lat pracy artysty
Jeśli twój blog postawiony jest na domenie Blogspot, to poniższy artykuł powinien dać ci sporo do myślenia. Tym bardziej, jeśli blog jest dla ciebie czymś więcej, niż tylko pisaniną po godzinach.
Nie bez powodu największe blogi na świecie mają swoje własne domeny, postawione na serwerach wynajmowanych od firm hostingowych. Mając własną domenę i własny, wydzierżawiony serwer, możemy mówić o tym, że jesteśmy „na swoim”. To my dyktujemy warunki, to my odpowiadamy za to, co dzieje się z udostępnianą przez nas w Internecie treścią.
Co innego, jeśli korzystamy z platform blogowych takich jak Blogger czy Wordpress.com. Tam o wszystkim decyduje usługodawca, czyli właściciel platformy. I za nic ma to, co w niej trzymamy, o czym boleśnie przekonał się artysta Dennis Cooper.
14 lat pracy poszło do piachu. Wszystko przez domenę Blogspot.
Pisarz i artysta Dennis Cooper przez 14 lat publikował wszystkie swoje dzieła na blogu, który trzymany był na domenie blogspot.com. Pod koniec czerwca nagle stracił dostęp do swojego konta, a niemal wszystkie prace, jakie umieścił na blogu przez ponad dekadę pracy, zniknęły. Co więcej, Google wyłączył też jego adres email.
Cooper na swoim blogu eksperymentował z różnymi formami storrytellingu, a jego projekty obejmowały fikcję literacką, grafikę, czy powieść pisaną w formie… GIF-ów.
Nie do końca wiadomo, dlaczego strona Dennisa Coopera została zdjęta z Internetu. Portal Artforum sugeruje, iż mogło to być przyczyną zgłoszenia treści jako nieodpowiednich, gdyż na swoim blogu artysta umieszczał także treści o charakterze erotycznym, przeznaczone dla osób pełnoletnich. Te jednak – jak twierdzi artysta – zawsze były odpowiednio oznaczane.
Cooper wini za całe zajście Google, choć tak naprawdę sam jest sobie winien.
Grzechem głównym pokrzywdzonego artysty było niezadbanie o należyty backup swoich prac. W swej naiwności założył on bowiem, iż wrzucane na bloga treści zawsze tam pozostaną i… w ogóle nie robił kopii zapasowych! Co prawda Blogspot oferuje jedynie dość ułomne narzędzia do robienia kopii zapasowej treści, lecz nie zwalnia to użytkowników z trzymania swoich dzieł i artykułów w bezpiecznym miejscu, także poza Blogspotem.
Francuski artysta grozi też, że pozwie Google, ale… za co w zasadzie chce ich pozywać? Za to, że trzymają się regulaminu, który sam zatwierdził? Za to, że skasowali treści, które powinny były być zabezpieczone w innym miejscu?
Pokutuje tu przeświadczenie, że blog zrobiony na czyjejś domenie też jest „nasz”. Otóż nie, nie jest.
Dlatego jeśli masz bloga na Blogspocie, rozważ przejście na własną domenę.
Wykupienie własnej domeny i serwera, to dziś naprawdę tanie rzeczy. Założenie własnego bloga wykorzystując CMS taki jak Wordpress.org nie wymaga wiedzy technicznej, nie musisz pisać ani linijki kodu! Nie mówiąc już o takich stronach jak Squarespace, które operują w oparciu o model abonamentowy, zapewniają i serwer, i domenę, a budowanie strony odbywa się w modelu WYSIWIG (What You See is What You Get).
Jeśli uparcie trzymasz się Blogspotu, Wordpress.com, czy innej platformy blogowej, pamiętaj, że tym samym godzisz się na każdorazowy kaprys właściciela platformy. Co – jak pokazuje przykład Dennisa Coopera – może skończyć się nawet zamknięciem bloga, bez uprzedzenia i bez podania przyczyny.
A jeżeli powyższe argumenty do ciebie nie trafiają, to… warto wziąć sobie do serca przynajmniej regularne robienie kopii zapasowej i trzymanie źródłowych materiałów (zdjęć, tekstów, etc.) w bezpiecznym miejscu. Najlepiej to w kilku miejscach. Wtedy, nawet gdy twój blog zniknie w niewyjaśnionych okolicznościach, zawsze będziesz mógł swoją zawartość przenieść w inne miejsce.