REKLAMA

iPhone 7 najprawdopodobniej będzie wyjątkowo nudny

W tym roku Apple wybrało politykę ciepłej wody w kranie. Po wtórnym iPhonenie SE firma z Cupertino zamierza zaprezentować model iPhone 7, który pod względem wyglądu niespecjalnie będzie różnił się od swoich poprzedników.

iPhone 7 najprawdopodobniej będzie wyjątkowo nudny
REKLAMA
REKLAMA

Wszystkie podane tu informacje pochodzą z nieoficjalnych doniesień. Zazwyczaj nie zajmujemy się nimi, jednak w tym przypadku ich liczba jest na tyle duża, że warto poświęcić im odrobinę uwagi, a może nawet w nie uwierzyć. Należy też wziąć pod uwagę fakt, że już od kilku lat kolejne iPhone’y nie są jakąkolwiek tajemnicą, zaś w pełni poprawne specyfikacje i wygląd nowych modeli wyciekają kilka miesięcy przed ich premierą.

Inaczej nie jest w przypadku nadchodzącego smartfonu iPhone 7, który powinien być urządzeniem cechującym się zupełnie nowym wyglądem. Tak wynika z harmonogramu Apple - firma spod znaku nadgryzionego jabłka na zmianę wprowadza sprzęty o nowym wyglądzie (iPhone 4, 5, 6) i wzbogacone o nową, bardzo ważną funkcję, taką jak czytnik linii papilarnych lub ekran z technologią haptyczną (iPhone 4s, 5s, 6s).

Apple w tym roku odświeży wygląd swoich urządzeń, ale nie będzie to radykalna zmiana.

Tylna część obudowy nowych smartfonów Apple będzie różnić się od iPhone’ów 6 i 6s tylko szczegółami. Konkretnie chodzi o brak linii anteny na obudowie. Inne przewidywane zmiany to brak wyjścia słuchawkowego i pozbycie się charakterystycznego dla iPhone’ów przycisku pod ekranem. Ostatnia wymieniona zmiana może sprawić, że następca iPhone’a 6s Plus w końcu nie będzie 5,5-calowym smartfonem większym od niemal wszystkich 6-calowych modeli dostępnych na rynku.

Z kolei zrezygnowanie z wyjścia słuchawkowego wywoła chwilowe poruszenie, a po dwóch dniach wszyscy o sprawie zapomną, bo będą korzystać z dołączonych do zestawu słuchawek. Większych nadziei nie wiążę też z planowanym wprowadzeniem bezprzewodowego ładowania. Rozwiązanie to zdążono nie tylko wprowadzić, ale też pogrzebać. Jest za stare. Oznacza to, że nadchodzący iPhone 7 będzie niezwykle przewidywalnym i nudnym telefonem.

Jasne, będzie bardziej wydajny od poprzedników i całej konkurencji, będzie miał też lepszy aparat, ale… to tyle. Jako użytkownik sztandarowych smartfonów różnych firm widzę, że urządzenia mobilne, przynajmniej te z wyższej półki, są już na tyle dobre, że nie warto ich wymieniać co rok lub dwa. Dotyczy to również iPhone’ów. Sprzęt, by się sprzedawał, musi zatem oferować wartość dodaną, którą dostrzeże zwykły użytkownik. W Samsungu Galaxy S7 jest to wodoodporność i wsparcie wirtualnej rzeczywistości, a w LG G5 modułowa budowa i szerokokątny aparat.

REKLAMA

iPhone 7 raczej nie tylko nie wprowadzi żadnej rewolucyjnej funkcji, ale też będzie wyglądał niemal tak samo jak poprzednik.

Oczywiście nie oznacza to, że klienci Apple z tego powodu przesiądą się na urządzenia konkurencji, to nie jest praktycznie możliwe. Jednak mogą oni dojść do wniosku, że już teraz dysponują na tyle dobrym urządzeniem, że nie widzą sensu jego wymiany. To właśnie wysoka jakość swoich poprzednich produktów jest największym zagrożeniem dla Apple. By to sobie uświadomić, wystarczy zapoznać się z ostatnimi (stosunkowo słabymi) wynikami sprzedaży iPhone’ów.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA