Znalazłem mój idealny plecak foto - Lowepro DSLR Video Fastpack 150 AW

Na wstępnie kilka słów o moich wymaganiach. Szukałem torby bądź plecaka, które sprawdzą się przy różnego typu konferencjach i targach. Na takie wydarzenia zawsze zabieram ze sobą minimum sprzętu, ponieważ najczęściej muszę go nosić przez cały dzień.

Mój minimalny zestaw to lustrzanka z podpiętym obiektywem (czasami z dodatkowym obiektywem pomocniczym), laptop, mikrofon, kable, ładowarki, zapasowe akumulatory i inne szpargały potrzebne podczas intensywnego dnia pracy. Wbrew pozorom sprzętu nie jest przesadnie dużo i tak naprawdę zmieściłby się on w większości toreb miejskich. Tyle tylko, że jest to sprzęt dość kruchy i - nie ukrywajmy - kosztowny, więc dobre zabezpieczenie jest podstawą.

Przez długie lata byłem zwolennikiem toreb naramiennych, które dają szybki dostęp do sprzętu. W końcu jednak powiedziałem „dość”. Kilogramy sprzętu noszone na ramieniu nie są niczym zdrowym ani przesadnie wygodnym, więc postanowiłem rozejrzeć się za plecakiem.

Plecak musiał spełniać cztery podstawowe warunki. Po pierwsze, musiał mieścić mój wyjazdowy zestaw sprzętu. Po drugie, musiał być możliwie mały, ponieważ nie cierpię nosić powietrza. Po trzecie, musiał dawać wygodny dostęp do aparatu, najlepiej bez zdejmowania z pleców (boczny dostęp). W końcu, po czwarte, najlepiej, żeby plecak nie rzucał się w oczy.

Lowepro to firma, która ma bardzo dobrą renomę w produkcji akcesoriów fotograficznych. Jej produkty są z reguły przemyślane i dobrze wykonane, choć wiąże się to z dość wysoką ceną.

W ofercie znalazłem jednak plecak DSLR Video Fastpack 150 AW, który nie wydał mi się przesadnie drogi. Plecak jest poprzednikiem modelu DSLR Video Fastpack 150 AW II, ale nadal jest w ofercie Lowepro. Starsza wersja bardziej przypadła mi do gustu, ponieważ mniej rzuca się w oczy. Właściwie cały plecak jest czarny, włącznie z logiem producenta. Plecak kosztuje ok. 270 zł.

Plecak Lowepro DSLR Video Fastpack 150 AW jest naprawdę niewielki. Jego wymiary zewnętrzne to 25 x 21 x 45 cm, a więc z powodzeniem można go zabrać jako bagaż podręczny przy lotach. Ba, plecak bez problemów mieści się nawet w restrykcyjnych wymiarach Wizzaira. Co prawda na papierze wysokość jest zbyt duża (45 wobec dopuszczalnych 42 cm), ale w praktyce plecak mieści się w koszach Wizzaira, a w razie czego można go lekko skompresować. Waga plecaka to 1,4 kg.

Co znajdziemy w środku? Głównym elementem plecaka jest komora na sprzęt fotograficzny. Mieści się ona pod szeroką klapą zajmującą większą część plecaka. Klapa jest zapinana na zamek, a dodatkowo jest chroniona paskiem zapinanym na zatrzask.

[gallery columns="2" link="file" ids="493958,493959"]

Co ważne, konstrukcja klapy umożliwia wyjęcie aparatu bez zdejmowania plecaka. Wystarczy go zsunąć z prawego ramienia i przewiesić do przodu przez lewe ramię, by dostać się do klapy kryjącej aparat. To wygodne, szybkie i bezpieczne rozwiązanie. Pasek przytrzymujący klapę pozwala jedynie na jej uchylenie, tak by dostać się do aparatu. Reszta sprzętu nie jest eksponowana.

Główna komora mieści kilka przegródek przyklejanych na rzepy. Moją konfigurację znajdziecie poniżej. W plecaku znajduje się Nikon D750 z podpiętym Tamronem 24–70/2.8, obiektyw Nikkor 50/1.8 i drobnostki w postaci ładowarek i zapasowych akumulatorów. W samej klapie mieszczą się jeszcze dwie płaskie kieszonki na karty pamięci. Jak widać, taki zestaw zapełnia główną komorę właściwie w całości.

Druga komora mieści się na górze i jest ona znacznie mniejsza. Znajduje się w niej płaski organizer i luźne miejsce. U dołu znajduje się tu elastyczny pas, za który jest włożony dodatkowy pokrowiec na mikrofon i kable. Można go całkowicie wyjąć z plecaka. W komorze znajdziemy też specjalny zapinany uchwyt na słuchawki nauszne. Z kolei w przedniej klapie, od zewnętrznej strony, mieści się jeszcze płaska kieszonka na drobiazgi.

[gallery link="file" ids="493966,493967,493968"]

Z tyłu plecaka znajduje się kieszeń na laptopa, która jest otwierana od góry. Ma ona rozmiar 23,5 x 3,5 x 38 cm. Wcześniej nosiłem w niej 11-calowego laptopa, natomiast od niedawna jest to miejsce 13-calowego MacBooka Air. MacBook mieści się w kieszeni na styk i żaden większy komputer po prostu się tu nie zmieści. Laptop siedzi ciasno, lecz wchodzi bez użycia siły. Niemniej jednak trochę żałuję, że plecak nie jest o centymetr lub dwa szerszy, tak aby MacBook miał odrobinkę więcej luzu.

Na prawej ściance znajduje się płaska kieszonka z siatką, idealna np. na butelkę z wodą. Spod siatki można wysunąć ukrytą kieszonkę na nóżkę statywu, który można przypiąć do plecaka. Ostatnim elementem jest kieszeń na samym dole, w której znajduje się pokrowiec przeciwdeszczowy.

Lowepro DSLR Video Fastpack 150 AW nosi się wygodnie. Powierzchnia stykająca się z plecami jest wykonana ze specjalnie wyprofilowanej pianki pokrytej siateczką. Plecak ma też niewielki pas biodrowy, a raczej jego lichą namiastkę. Biorąc pod uwagę niewielki rozmiar, nie uznaję tego za wadę. Pas można schować w specjalnej kieszonce na pleckach.

Plecak jest bardzo mały i trudno uwierzyć, że jest w stanie pomieścić cały potrzebny sprzęt. Trzeba jednak mieć świadomość, że poza aparatem, laptopem i akcesoriami niewiele się tu zmieści. Jeśli chcesz mieć możliwość schowania np. kurtki, zapomnij. Więcej przestrzeni zapewniają modele AW 250 i AW 350, choć oczywiście kosztem o wiele większych gabarytów.

Lowepro DSLR Video Fastpack 150 AW w moim przypadku sprawdza się świetnie. Jeśli, podobnie jak ja, nie lubisz nosić powietrza i szukasz małego plecaka na podstawowy sprzęt foto oraz laptopa, zdecydowanie polecam.